Nie milknie echo głosowania Sejmu nad tzw. „Lex TVN”. Paweł Kukiz wyjaśnia, dlaczego zmienił zdanie, wywołując jednocześnie lawinę hejtu skierowaną w jego stronę. Tymczasem opozycja domaga się odwołania marszałek Elżbiety Witek, której decyzja dopuściła do ponownego głosownia.
Czym jest „Lex TVN”?
Najkrócej mówiąc, jest to zmiana w ustawie o radiofonii i telewizji, której wprowadzenie spowoduje, że media spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego nie będą mogły nadawać w Polsce. Nieoficjalnie mówi się, że przyjęcie takiego zapisu to działanie wymierzone w stację TVN, której właścicielem jest amerykański koncern Discovery. Według niektórych, takie działanie miałoby sprawić, że niepubliczna stacja trafiłaby w ręce polskich podmiotów biznesowych. To z kolei umożliwiłoby władzom większą kontrolę nad treściami, jakie są przekazywane w niezależnej dotychczas telewizji.
Kukiz tłumaczy się z pomyłki
Niespełna tydzień temu posłowie zebrali się w Sejmie, aby głosować m.in. nad wprowadzeniem rzeczonych zmian. Choć początkowo, ku zaskoczeniu wszystkich, Prawo i Sprawiedliwość przegrało głosowanie o odroczenie tych obrad, wkrótce stało się coś, co wstrząsnęło społeczeństwem. Grupa trzydziestu posłów wniosła o ponowne rozstrzygnięcie kwestii zmian w ustawie medialnej. Tym razem partia Kukiz’15 poparła postulat, dając jednocześnie wsparcie Jarosławowi Kaczyńskiemu. To pozwoliło na przegłosowanie zmian, które nazywane są przez zwolenników stacji TVN „zamachem na wolne media”.
„Zawsze podczas głosowań istnieje praktyka, że jest jeden prowadzący głosowania i tym prowadzącym był Jarosław Sachajko. Wcisnął zielony guzik, a ja razem z nim. Nie jestem politycznym samobójcą i nie głosowałbym za przełożeniem obrad Sejmu o blisko miesiąc, dając prezesowi Kaczyńskiemu czas na możliwość prawdziwego kupienia trzech posłów, których PiS-owi brakuje. To osłabiłoby moją pozycję i z moich postulatów wyszłyby nici. Nie potrzebowałby mnie już do niczego. Nie miałbym możliwości wynegocjowania moich ustaw.” – wyjaśnił Paweł Kukiz w wywiadzie dla Rzeczpospolitej.
Dodał też, że „w interesie Kukiz’15 jest sprawowanie władzy przez PiS”. Jedynie obóz rządzący ma według byłego rockmana moc uchwalenia postulatów jego partii.
Chcą odwołania Elżbiety Witek
Reasumpcja, czyli powtórne głosowanie zarządzone przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek, była według niektórych polityków złamaniem prawa. Siedem klubów i kół opozycyjnych oraz Stanisław Tyszka z partii samego Kukiza uważają, że rozwiązanie takie jest możliwe, ale nie w przypadku pomyłki głosującego. Przedstawiciele tych ugrupowań spotkali się we wtorek, aby debatować o możliwości odwołania Witek ze stanowiska. Według informacji przekazanej PAP przez Borysa Budkę, politycy wyznaczyli sobie dwa tygodnie na zebranie większości, której poparcie mogłoby pozbawić marszałek pełnionej funkcji. Może to być jednak zadanie trudne do wykonania, ponieważ Paweł Kukiz zapowiedział już, że nie poprze inicjatywy. Nieoficjalnie mówi się, że gdyby jednak Elżbieta Witek została odwołana ze stanowiska, jej następcą mogliby zostać Władysław Kosiniak – Kamysz lub Stanisław Tyszka.
News4Media/ fot. ipn.gov.pl
3 komentarze
Brak słów…
Ścierwojad.
O nie hose ,ścierwojad to sęp,hiena to są pożyteczne zwierzęta czyszczą teren .
Za ile dał się kupić?