Lepiej samemu wybrać się na grzybobranie, bo jeśli ktoś zdecyduje się je kupić, będzie musiał wydać sporo pieniędzy. W tym roku grzyby są bardzo drogie.
– Z grzybobrania można cieszyć się obecnie w Gorcach, w Sudetach, na Śląsku – powiedziała PAP dr hab. Marta Wrzosek, mykolog, prof. Uniwersytetu Warszawskiego, rzeczniczka Polskiego Towarzystwa Mykologicznego. I od razu zapowiedziała: – Jak się wydaje, niedługo również w Polsce wschodniej i centralnej pojawią się grzyby wykorzystywane kulinarnie. Może to będą już nie te same grzyby, które spotykamy późnym latem, ale raczej późnojesienne.
Sezon na grzyby już się rozpoczął. I jak co roku – w mediach pojawiają się alarmujące informacje, jakoby zbieranie tych „darów lasu” było zakazane. Lasy Państwowe prostują…
– Grzyby w polskich lasach można zbierać bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów i w zasadzie bez ograniczeń, ale są pewne wyjątki. Nie wolno ich zbierać w niektórych częściach lasu, gdzie jest stały zakaz wstępu: na uprawach do 4 m wysokości, w drzewostanach nasiennych i powierzchniach doświadczalnych, w ostojach zwierzyny. Nie wolno ich także zbierać na obszarach chronionych: w rezerwatach i parkach narodowych. Rygorystycznie należy przestrzegać zakazu wstępu na tereny wojskowe – wyjaśniają Lasy Państwowe.
Są jednak w Polsce takie tereny, gdzie teoretycznie zbiór jest dozwolony, ale na razie nie można tego robić. Chodzi o teren Nadleśnictwa Dąbrowa oraz Trzebciny w województwie kujawsko-pomorskim. Tam bowiem leśnicy walczą z borecznikiem sosnowca, którego larwy żywią się igłami sosen. Drzewa są opryskiwane z samolotów i dlatego obowiązuje zakaz wstępu do lasu. W Nadleśnictwie Dąbrowa do końca września 2022 roku, a w Nadleśnictwie Trzebciny do 15 września.
Ceny
Ale wróćmy do grzybów… Jeżeli ktoś nie lubi lub nie umie zbierać grzybów, to może je kupić. W wielu miejscach na targach czy przy drogach już stoją grzybiarze, którzy oferują jesienny towar. I tu zaskoczenie, bo w tym roku grzyby są wyjątkowo drogie. „Fakt” sprawdził ceny na targowiskach w kilku miastach. Kilogram kurek potrafi kosztować nawet 78 zł.
Warszawa i Hala Mirowska. Trzymaj się! Kto chce kupić kilogram prawdziwków, musi wydać aż 85 zł. Kurki kosztują w centrum stolicy 78 zł, podgrzybki i maślaki 48 zł, kozaki 45 zł. Można jednak znaleźć też tańsze maślaki, bo za 35 zł – informuje dziennik.
W Katowicach kilogram borowików kosztuje 45 zł. Za kurki trzeba zapłacić 68 zł, za podgrzybki 34 zł, za pieczarki – 13 zł.
Susza?
Czemu grzyby są aż tak drogie? Bo jest ich po prostu mało. Może to być rezultat letniej suszy hydrologicznej i rolniczej. Marta Wrzosek tłumaczy jednak, że obfite zbiory grzybów wymagają opadów – ale nie wiosną i latem, tylko jesienią. Dlatego suche lato nie mogło im tak zaszkodzić.
Zdaniem Wrzosek nie należy się dziwić, że co kilka lat grzyby występują w wielkiej obfitości, a potem następują lata bezgrzybne. Przyczyną są nie tylko warunki atmosferyczne. Grzyby mają swoje naturalne cykle życiowe i wcale nie muszą tworzyć owocników co roku z równą intensywnością.