Polska kupuje nowoczesne uzbrojenie i buduje dużą armię. Tyle że żołnierze zwodowi odchodzą ze służby. Do WOT-u też nie zgłasza się już zbyt wielu chętnych.
Trzy lata w Wojskach Obrony Terytorialnych ma potrwać budowa struktur lotniczych. Armia chce przyciągnąć pilotów cywilnych, którzy mieliby być zapleczem dla lotników wojskowych. Mogliby brać udział w akcjach ratowniczych czy transportowych.
Cały czas też polska armia buduje swoje oddziały cybernetyczne.
„Szukamy utalentowanych osób mających wiedzę i umiejętności m.in. w dziedzinach takich jak: informatyka, matematyka, teleinformatyka, cyberbezpieczeństwo” – zachęca potencjalnych kandydatów Wojsko Polskie.
Wystartowała już dobrowolna zasadnicza służba wojskowa, której wymagania nie są wysokie, a armia zachęca do wstępowania każdego, kto m.in. ukończył 18 lat i ma wykształcenie podstawowe.
Wszystko po to, żeby zbudować potężną armię. Ma liczyć – jak to nie raz ogłaszał szef MON Mariusz Błaszczak – 300 tysięcy żołnierzy.
„Jednym z naszych priorytetów jest zwiększenie liczebności Wojska Polskiego we wszystkich rodzajach sił zbrojnych (wojskach lądowych, specjalnych, lotnictwie, marynarce wojennej, obronie terytorialnej), w służbie zawodowej i w rezerwie oraz we wszystkich korpusach osobowych – szeregowych, podoficerów i oficerów” – informuje MON.
Wielka armia i problemy
Ale budowanie takich sił nie idzie nam najlepiej. Na koniec lipca w armii służyło 111,2 tys. żołnierzy zawodowych. To o niemal 300 mniej niż rok wcześniej. To także pierwszy spadek zanotowany od 2015 roku. Od tego czasu wojska nam przybywało. Teraz ten trend się zatrzymał.
Podobnie jest z WOT-em, do którego początkowo ludzie masowo się garnęli. Dzisiaj zgłasza się coraz mniej ochotników. WOT liczy około 30 tys. żołnierzy. Ostatnio w rok przybyło ich 3 tys., ale w latach poprzednich było to 3,5-4,5 tys.
Odchodzą
Największy problem, jaki teraz ma przed sobą armia, to odejścia ze służby. Są kłopoty kadrowe, a jak przyznaj samią żołnierze, mamy jednostki, w których trudno jest zebrać 70 procent obsady.
Dlatego MON żołnierzom, którzy decydują się zdjąć mundur, rozsyła anonimową ankietę. Pyta w niej o powody takiej decyzji. Według onet.pl padają pytania o „niekorzystne zmiany w sposobie naliczania odprawy mieszkaniowej” lub „obawy o niekorzystne zmiany warunków socjalno-bytowych pełnienia zawodowej służby wojskowej”.
Kiedy o takim trendzie mówił już w grudniu 2021 r. Artur Kolski z serwisu portal-mundurowy.pl, oceniał, że z armii odchodzą żołnierze, którzy nabyli prawo do emerytury po 15 latach służby. To osoby jeszcze młode, którym cywilny rynek oferuje lepsze zarobki.
– Druga grupa to młodzi, dla której wojskowa emerytura to odległy cel nie do osiągnięcia – mowa o tych zatrudnionych na nowych zasadach po 1 stycznia 2013 roku, gdzie uprawnienia emerytalne przysługują po 25 latach służby, a nabyte świadczenie liczone jest z ostatnich 10 lat – dodał Kolski.
Dodajmy, że plan Błaszczaka zakłada podniesienie płac w wojsku. Po ostatnich zmianach szeregowi otrzymują co miesiąc od 4560 do 4630 zł, a podoficerowie od 5160 do 6250 zł.
Polska się zbroi
Szef MON podał właśnie, że polska chce kupić amerykańskie śmigłowce bojowe.
– Wystosowaliśmy zapytanie ofertowe do USA dotyczące pozyskania 96 śmigłowców AH-64E APACHE w najnowszej wersji GUARDIAN na potrzeby Lotnictwa Wojsk Lądowych. Wraz ze śmigłowcami pozyskamy również transfer technologii – poinformował Mariusz Błaszczak.
Kilka dni wcześniej zatwierdził umowę na 48 armatohaubic Krab i 36 wozów towarzyszących o wartości ponad 3,8 mld zł.
W lipcu z kolei resort obrony zatwierdził umowę na zakup 32 śmigłowców AW149 dla polskiej armii. W maju natomiast zdecydował się na zakup około 500 wyrzutni M142 HIMARS na potrzeby ponad 80 baterii systemu Homar.
News4Media/fot. iStock