Legnicki Sąd Okręgowy nakazał kurii legnickiej wypłacić milion zł odszkodowania w procesie, wtoczonym przez matkę dzieci skrzywdzonych przez Piotra M., byłego proboszcza parafii Zmartwychwstania Pańskiego w podzgorzeleckim Ruszowie. Wyrok sądu I instancji nie jest jeszcze prawomocny.

Dokładnie kwota odszkodowania dla każdej z dwóch dziewczynek molestowanych przez księdza w czasie przygotowań do I komunii, to 475 tys. zł, bo sąd odjął wypłacone już podczas procesu karnego nawiązki po 25 tys. zł dla każdej z ofiar. Kwoty po 500 tys. zł domagała się strona powodowa, nie będzie więc apelować od tego wyroku. Zapewne jednak odwoła się legnicka kuria, bo złożyła wniosek o uzasadnienie wyroku. To zapewne przedłuży cała sprawę, toczącą się już sześć lat, o kolejne miesiące i jeśli – co prawdopodobnie – kuria przegra, narazi ją na dalsze wydatki, bo należne odsetki to prawie równowartość kwoty głównej.

Cała sprawa zaczęła się w 2019 r. Księdza Piotra M. zatrzymano po tym jak dwie matki dzieci przygotowywanych przez księdza do przyjęcia I komunii zgłosiły podejrzenie, że molestował ich córki. Matka jednego z dzieic dziecka zeznawała, że córka dziwnie się zachowywała. Stawiała opór przed kąpielą, nie chciała się rozbierać. Zmieniła także swoje przyzwyczajenia. Wcześniej lubiła przebierać lalki, później jednak nie tylko sama tego nie robiła, ale nie pozwalała na to innym osobom. Dziewczyna zamknęła się w sobie i milczała. Dopiero, kiedy doszło do sytuacji, ze miała iść do kościoła na mszę dla dzieci przedkomunijnych, wydusiła z siebie, że ksiądz sadzał ją na kolanach i dotykał, „pukał ją paluszkiem”, jak to określiło niepełnosprawne dziecko. Te słowa wywołały lawinę. Prawdziwość zeznań potwierdziły badania psychologiczne.

Prokuratura Rejonowa w Zgorzelcu podjęła decyzje o jego zatrzymaniu, a po weryfikacji zgłoszenia postawiono mu zarzut podejmowania innych czynności seksualnych wobec małoletniego. Ksiądz trafił do aresztu na trzy miesiące.

Prowadzone postępowanie doprowadziło do postawienia oskarżonemu dwóch zarzutów czynów seksualnych wobec dzieci; w obu przypadkach chodzi o dzieci niepełnosprawne umysłowo. W czasie postępowania prokuratura zaapelowała do osób, które mogły być pokrzywdzone przez księdza o zgłaszanie się do organów ścigania. Ten apel zaowocował zeznaniami 18 osób (kobiet i mężczyzn) które miały być przez Piotra M. molestowane w latach osiemdziesiątych, kiedy ksiądz pracował we Wrocławiu. Sprawy pozostały bez biegu z uwagi na przedawnienie, znacząco jednak wpłynęły na ocenę postępowania księdza.

Kiedy w październiku 2019 r. rozpoczęła się rozprawa przed Sądem Rejonowym w Zgorzelcu, atmosfera była gorąca, bo część wspólnoty wiernych parafii w Ruszowie nie uwierzyła (i nie wierzy) w winę księdza i przed sądem manifestowała, że wytoczony mu proces jest nagonką na duchownego, a od sądzenia księdza jest tylko Bóg, a nie świecki sąd. Zebrani o zgoła odmiennym poglądzie przekonywali z kolei, że zjawisko pedofilii wśród duchownych, to efekt systemowego ukrywania takich przestępstw przez polski Kościół.

Sąd I instancji w marcu 2020 r. orzekł o winie księdza i skazał go na pięć lat więzienia. Sąd orzekł także o środkach karnych: dożywotnim zakazie zajmowania stanowisk związanych z opieką i wychowywaniem dzieci, zakazie zbliżania i kontaktowania się z pokrzywdzonymi na okres 15 lat, nawiązce na rzecz każdej z pokrzywdzonych w kwocie 25 tys. zł. Wyrok był zgodny z oczekiwaniami prokuratury. Apelację złożyli osobiście Piotr M. i jego obrońca.

Sąd Okręgowy w 2021 roku w apelacji zmienił wyrok sądu pierwszej instancji i skazał Piotra M. na cztery lata pozbawienia wolności. Sąd obniżył też zakaz zajmowania stanowisk związanych z opieką nad małoletnimi z dożywotniego na 15-letni. W uzasadnieniu sąd stwierdził, że zeznania małoletnich mówiące m.in., że oskarżony brał dziewczynki na kolana i dotykał je w okolice brzucha, ud, wkładał ręce pod koszulkę i dotykał w okolice piersi, brzucha są wiarygodne i dziewczynki nie byłyby w stanie takiej intrygi uknuć. Szkodliwość społeczna tych zachowań określona została jako znaczna., ale wymiar kary uległ obniżeniu z uwagi na zmianę artykułu przy zmianie opisów czynów.

Orzeczenie o odszkodowaniu znów zaktywizowało ruszowskich obrońców księdza, którzy w internecie oskarżają ofiary molestowania, że dorabiają się na kłamstwie i zniszczeniu niewinnego człowieka. Takie postawy są jednak w niewielkim Ruszowie marginalne.

Fot. archiwum NJ, proces Piotra M. w I instancji

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

451620318

Zgłoś za pomocą formularza.