– Pracowałem w hotelu w Karpaczu. Na początku pracodawca płacił mi takie nieoficjalne postojowe. Myśleliśmy, że jak pozwolą otworzyć hotele, to wszystko ruszy, ale tak się nie dzieje. To jednak idzie powoli. Teraz usłyszałem, żebym jednak szukał sobie pracy. Nie opłaca mu się mnie trzymać,kiedy nie ma wystarczająco dużo gości, bo wie, że zmienia się rynek i o pracowników pewnie w przyszłości będzie łatwiej – mówi 26-letni Mateusz.
Jak wynika ze statystyk przygotowanych przez urząd pracy, na Dolnym Śląsku w kwietniu było o 3700 więcej bezrobotnych niż w marcu (wzrost o 0,3 proc). W Jeleniej Górze ten wskaźnik także wzrósł o 0,3 proc. Oznacza to, że dzisiaj mamy poziom bezrobocia w granicach 5,1 proc. W powiecie jeleniogórskim zaś sięga ono 8,8 proc. Te statystyki mogą wyglądać uspokajająco, ale nie oddają kłopotów samozatrudnionych, firm gdzie obcięto pensje i gdzie trwanie firm przedłużają jedynie protezy z kolejnych tarcz antykryzysowych, a przyszłość jest bardzo niepewna. Ocenia się, że finansowe skutki kryzysu covidowego już teraz odczuwa 40 proc. Polaków. Z badań agencji Maison&Partners wynika, że najbardziej o pracę mogą się obawiać osoby w przedziale wieku 18-24 lata oraz pracownicy po 50—tce. Zasiłek dla bezrobotnych przez pierwsze trzy miesiące jego pobierania wynosi 881,30 zł, po tym okresie jest niższy – 692 zł.
Wzrost osób potrzebujących wsparcia odnotowuje jeleniogórski MOPS. – Na koniec maja mieliśmy 69 nowych rodzin, które zgłosiły się po pomoc od początku ogłoszonej w Polsce pandemii. Są to ludzie, którzy stracili źródło dochodu w związku z obecną sytuacją – mówi Wojciech Łabun. To kilkuprocentowy wzrost podopiecznych pomocy społecznej w porównaniu z sytuacją przed marcem. Aby skorzystać z pomocy MOPS osoba musi być zarejestrowana w PUP i spełniać kryteria pomocowe. Osoba samotna może liczyć na wsparcie w wysokości do 645 zł zasiłku, a osoba w rodzinie do 528 zł.