PiS ogłasza mobilizację przed głosowaniem nad kandydaturą prezesa NBP. Jeżeli nie uda się tego osiągnąć i poprawić relacji ze Zbigniewem Ziobrą, to niewykluczone, że wybory parlamentarne odbędą się jeszcze w tym roku.
Tykle wiadomo z przecieków po środowym spotkaniu wyjazdowym klubu parlamentarnego PiS. Obecność na nim była obowiązkowa.
Na wieczornym posiedzeniu wyjazdowym klubu niespodziewanie pojawił się również prezes NBP Adam Glapiński. Dziś (czwartek 15 maja) w Sejmie ma się odbyć głosowanie nad powołaniem go na kolejną 5-letnią kadencję. To jeden z powodów, dla których Jarosław Kaczyński wzywał posłów do mobilizacji. Nie dopuszcza myśli, że któryś z nich mógłby zagłosować przeciwko kandydaturze Glapińskiego.
Innym zapalnym punktem są stosunki z Solidarną Polską, której upór w sprawie Izby Dyscyplinarnej coraz więcej kosztuje Polskę.
– Z całą pewnością klub PiS nie poprze wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry – powiedział Interii poseł Marek Suski.
Odwołania ministra sprawiedliwości – przypomnijmy – chce sejmowa opozycja, ale jak pokazuje arytmetyka sejmowa – nie ma na to szans.
Do tej gry wszedł też prezydent Andrzej Duda. W Sejmie trwają prace nad dwoma projektami dotyczącymi zmian w przepisach o Sądzie Najwyższym. Pierwszy jest autorstwa prezydenta, drugi posłów PiS. Solidarna Polska chciałaby wprowadzić do prezydenckiego projektu znaczące poprawki.
To właśnie stosunki z Ziobrą mają zdecydować o wcześniejszych wyborach. Według jednych przecieków – o wyborach w tym roku „nie było praktycznie mowy”. Według innych relacji – możliwy jest scenariusz, że Polakom przyjdzie głosować już w te wakacje. Według ordynacji wybory powinno się odbyć w 2023 roku.
„Prezes PiS jest naprawdę wściekły. Po dwóch kadencjach, podobnie jak wcześniej Platforma, dorobiliśmy się własnych oligarchów, którzy faktycznie uwierzyli w siebie” – opisuje atmosferę na spotkaniu klubu PiS Interia.
Inny polityk w rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśnia: – Prezesa irytuje sytuacja, w której poparcie dla naszych projektów jest naciągane, przeciągane, przepychane. Formalnie klub nie ma większości, ale gdyby wszyscy zawsze stawiali się na głosowaniach, prace toczyłyby się znacznie sprawniej, a ustawy były szybciej uchwalane.