Przypomina się niedawna historia mostu kolejowego w Pilchowicach, który miał zostać wysadzony na użytek realizowanego filmu, ale uratowała go interwencja DWKZ i wpisanie obiektu do rejestru. Wtedy również sprawa wzbudziła olbrzymie zainteresowanie, także za granicą. Jest też jednak różnica – teraz zdania są bardziej podzielone.
Obóz jeniecki Stalag VIII A znajdował się na obrzeżach Zgorzelca, przy drodze w kierunku Bogatyni. Część terenu obozu jest usytuowana w gminie wiejskiej Zgorzelec i działa na nim Europejskie Centrum Pamięć, Edukacja, Kultura Meetingpoint Music Messiaen Zgorzelec-Görlitz. Pozostały teren to nieużytki pozarastane chaszczami, do tej pory miejsce spacerów i wyprowadzania psów. Plan zagospodarowania przestrzennego dla zgorzeleckiej dzielnicy Ujazd Południe, uchwalony przez radę w 2004 r., wprowadził możliwość zabudowy tych działek. W 2016 roku nieznacznie skorygowano układ wydzielonych wiele lat wcześniej nieruchomości i wskaźniki dotyczące zabudowy, jak np. jej wysokość czy wielkość powierzchni biologicznie czynnej. Każdy z planów zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z obowiązująca był uzgadniany z wojewódzkim konserwatorem zabytków, który nie miał uwag. Raz się zdarzyło, przy korekcie w 20016 r., że konserwator zasugerował odstąpienie od mieszkaniowego wykorzystania terenu na rzecz upamiętnienia miejsca. Miasto (dokładniej miejski TBS, dysponent działek) nie wzięło pod uwagę tej sugestii i wystawiło teren na sprzedaż pod zabudowę mieszkaniową. Został sprzedany roku na rzecz indywidualnego nabywcy.
Planów zabudowy terenu po stalagu nikt nie kwestionował, dopóki nie pojawiła się tabliczka informacyjna o inwestycji. W mediach społecznościowych zareagowała mieszkanka, poinformował konserwatora zabytków. W sprawę zaangażowała się posłanka Zielonych, Małgorzata Tracz. O zamierzeniach zaczęły pisać – zwykle krytycznie – dolnośląskie media, a potem także zagraniczne, jak Le Figaro, czy gazety niemieckie i włoskie. Krytycy podkreślają, że w stalagu więziono ponad 100 tys. żołnierzy, że wobec uwięzionych tam Rosjan nie stosowano Konwencji Genewskiej, więc dla nich było to raczej miejsce kaźni niż obóz jeniecki. Zginęło ich 12 tys. Hitlerowcy zamordowali też ponad 500 Włochów, z kilku tysięcy osadzonych w stalagu po upadku Mussoliniego i traktowanych jak Rosjanie.
Zareagował Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków, informując starostę zgorzeleckiego (ten urząd wydaje pozwolenia i zgody na budowy) o rozpoczęciu procedury wpisania całego terenu po Stalagu VIII A (ponad 40 działek) na listę zabytków. Taki zamiar pozytywnie zaopiniował Narodowy Instytut Dziedzictwa. Już rozpoczęcie procedury oznacza, że na objętym nim terenie nie można prowadzić żadnych działań naruszających jego integralność.
I urząd miasta, i starostwo powiatowe są krytyczne wobec zamierzeń WDKZ. Oba urzędy podkreślają, że tragedię więźniów stalagu w Zgorzelcu upamiętniono ponadprzeciętnie, tworząc miejsce pamięci o Stalagu VIII A – Centrum Edukacyjno-Kulturalne – Meetingpoint Music Messiaen, a powstanie jeszcze Park pamięci.
– Można uznać, że wyjątkowa w skali kraju, wspólna inicjatywa zgorzeleckich samorządów miejskiego, gminnego i powiatowego oraz memoriałowego stowarzyszenia niemieckiego raczej zaszkodziła interesom gminy. Gdyby nie było Centrum, przywracającego historyczną pamięć o stalagu, pewnie nikogo nie interesowałoby co się tam dzieje (łącznie z konserwatorem zabytków, który wcześniej nie zgłaszał sprzeciwu), bo tam już po prostu nic nie było – można usłyszeć w urzędzie miasta.
Renata Burdosz ze zgorzeleckiego magistratu mówi, że nie chce używać argumentów o tym jak bardzo miasto potrzebuje terenów budowlanych, bo w dyskusji o pamięci można by je uznać za egoistyczne. Zastanawia ją jednak brak reakcji krytycznych obecnym planom mieszkańców, gdy na terenach po stalagu to zgorzelczanie wyrzucali śmieci, wyprowadzali psy.
– Tam nie ma już historycznych pamiątek po obozie. Zostały resztki chyba łaźni ilatryn. To już więcej jest pozostałości po działającym tam poligonie. Jesteśmy też przekonani, że nie ma tam szczątków ofiar. Są dokumenty świadczące, że zmarli i zamordowani chowani byli poza obozem. To naprawdę dyskusyjna sprawa, czy budowę osiedla domków można uznać za zbezczeszczenie takiego miejsca. Równie dobrze może być upamiętnieniem poprzez nazewnictwo ulic (choćby imieniem Oliviera Messiaena, twórcy – w stalagu – utworu „Kwartet na koniec czasu”), pamiątkowych tablic – uważa zgorzelecka rzecznik.
Starosta zgorzelecki Artur Bieliński zastanawia się, czy warszawska Wola bezcześci miejsce pamięci.
– Odbudowano dzielnicę, choć tam każdy plac, każda ulica, każdy zaułek przesiąknięty jest krwią wymordowanych w czasie Powstania Warszawskiego 50 tys. cywili….
Miasto, żeby uciąć spekulacje, przymierza się do przeprowadzenia badań, także z użyciem georadaru, żeby wykluczyć obecność szczątków ludzkich na terenie planowanego osiedla. Pytanie tylko, czy taki (kosztowny do przeprowadzenia) dowód zmieni podejście WDKZ.
Rozpoczęcie procedury wpisu d o rejestru oznacza tez spore wątpliwości prawne. Nabywcy działek, kupowali je w dobrej wierze, a teraz okazuje się, że nie mogą realizować zakupowych celów. Starostwo na razie wydało (w 2019 r.) jedno pozwolenie na budowę, ale teraz musi wstrzymać roboty budowlane objęte pozwoleniem na budowę oraz zabronić prowadzenia wszelkich działań do czasu rozstrzygnięcia o ewentualnym wpisie zabytku do rejestru.
– W przypadku wpływu kolejnych wniosków o pozwolenie na budowę lub zgłoszenia budowy, starosta zgorzelecki zobowiązany będzie, zgodnie z art. 97 §1 ust 4 Kpa, zawiesić postępowanie z urzędu – informuje powiat.
Urząd miasta przekazuje, że na razie nabywcy działek nie zgłaszali się do TBS-u z pretensjami do zaistniałej sytuacji. Nie wykluczone jednak (a raczej bardzo prawdopodobne) , że będą domagać się zwrotu działek lub odszkodowań. Nie wykluczone, że odszkodowanie od skarbu państwa należeć będzie się też gminie, bo wcześniej WDKZ nie kwestionował zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
– To sprawa dość bezprecedensowa, więc trudno ocenić co się komu ewentualnie będzie naleźeć =- przyznają urzędnicy.
Udostępnij