W Sejmie jest już rządowy projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego. Co to oznacza dla wyborców?
O takich zmianach mówiło się od dawna, a część z nich to postulaty Państwowej Komisji Wyborczej. W projekcie, który już jest w Sejmie, nie ma jednak propozycji, na której PKW szczególnie zależy. Posłowie zajmą się nim jeszcze w listopadzie.
PKW zależało na liczbie mandatów w okręgach
O zmiany w okręgach wyborczych. Polskę zamieszkuje obecnie 36 mln 75 tys. 160 osób. Jeżeli jest 460 posłów, to jeden mandat przypada na 78 424 mieszkańców. Skoro jednak niektóre regiony się wyludniają, inne (tych jest mniej) mają coraz więcej mieszkańców, to powinny zajść zmiany w liczbie wybieranych w okręgach posłów. W niektórych powinno się ich wybierać mniej niż obecnie, w innych więcej.
PKW pisała o tym do marszałek Sejmu już w październiku, ale ta propozycja na razie nie jest uwzględniana.
Co zatem znajduje się w PiS-owskim projekcie ustawy?
Wprowadza ona Centralny Rejestr Wyborców. Ma to być rozwiązanie informatyczne ułatwiające przeprowadzenie wyborów. Jeżeli ktoś chce głosować poza miejscem swojego zamieszkania, to teraz musi pobierać i przedstawiać zaświadczenia. Przy takim rejestrze nie byłoby to potrzebne, bo gminy same wymieniałyby się informacjami.
PiS chce także, żeby w każdym lokalu była kamera obserwująca liczenie głosów (takie próby były już w 2018 r., ale na przeszkodzie stała ochrona danych osobowych). Kamera ma rejestrować pracę komisji, nie będzie jednak transmisji internetowej.
Więcej lokali wyborczych
Nowe prawo otwiera też drogę do zwiększenia liczby lokali wyborczych. A – przypomnijmy – niedawno Jarosław Kaczyński powiedział, że powinny się one znajdować przy każdej parafii. I tu ważna rzecz – wybory w Polsce odbywają się w niedziele.
Jak te nowe lokale mają powstawać? Dziś na każdy obwód wyborczy przypada od 500 do 4000 mieszkańców. Po zmianach PiS limit ma być znacznie obniżony.
News4Media/fot. iStock