Na tegorocznych majówkowych wycieczkach w plener trzeba pamiętać o wielce prawdopodobnym spotkaniu z najgroźniejszym (biorąc pod uwagę możliwą skalę konsekwencji) dla ludzi ze zwierząt żyjących w Polsce. Tegoroczna plaga kleszczy jest niespotykana od lat, a ukąszenie pajęczaka grozi wieloma chorobami, przede wszystkim borelioza i kleszczowym zapaleniem mózgu.
Potwierdzają to leśnicy, turyści, nawet miejscy spacerowicze. Kleszczy na łąkach, w lasach liściastych, nawet w parkach miejskich jest zatrzęsienie. Teraz już także u nas, choć w naszej części Polski problem narasta nieco później niż we wschodniej i centralnej części kraju.
– Wyszłam na codzienny spacer z psiakiem na łąkę – opowiada pani Maria. – Dzień był chłodny, więc była ubrana dość solidnie, a jednak po powrocie znalazłam łażące po mnie dwa kleszcze i kolejne dwa, które już się wgryzły w skórę. W sierści psa znalazła dwanaście pajęczaków U siebie piątego kleszcza zauważyłam dopiero następnego dnia – już był rumień. W konsekwencji spaceru mam teraz antybiotykoterapię.
Pani Maria podkreśla, że tak źle jeszcze nie było nigdy. Zwykle w weekend majowy kleszczy było jeszcze niewiele, w tym roku jest inaczej.
– W poprzednich latach wzmożoną aktywność kleszczy obserwowaliśmy latem oraz w okresie jesiennym (wrzesień-październik). Niestety, ciepłe zimy sprawiają, że te pajęczaki albo wcale nie hibernują, albo budzą się do życia zdecydowanie szybciej i dłużej się utrzymują. To główna przyczyna tegorocznej plagi – tłumaczy leśnik z ponad 30-letnim stażem.
Dopowiada jeszcze, że kleszcze są najbardziej aktywne, kiedy panuje temperatura w przedziale 5-15 stopni, a więc taka jak obecnie. Kleszcze nie zapadły w letarg zimą, miały pożywienie i zaczęły się szybciej rozmnażać. W lasach, na łąkach pojawiły się już larwy wielkości ziarnka maku. Niektóre łąki są wręcz czarne.
Niestety, to nie koniec złych informacji. Zatrważająco rośnie odsetek leszczy zakażonych krętkami borrelia. Zainfekowany nimi człowieka skutkuje borelioza. Rośnie tez odsetek kleszczy mogących zakazić wirusami kleszczowego zapalenia mózgu (tu zagrożenia można uniknąć, szczepiąc się). Potwierdzają to i prowadzone przez biologów badania terenowe, i gwałtowny wzrost zachorowań.
Zestawienie na temat zachorowań na boreliozę i kleszczowe zapalenie mózgu przedstawił Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH). Od 1 stycznia do 15 kwietnia bieżącego roku odnotowano w Polsce 2753 przypadki boreliozy oraz 47 przypadków kleszczowego zapalenia mózgu. W tym samym okresie 2022 r. zdiagnozowano tylko 1423 przypadków boreliozy i 14 zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu. Mamy więc wzrost 50 procentowy.
Z kolei eksperci z Katedry Epizootiologii i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie przekazują (dane za RMF FM) , że rośnie odsetek kleszczy przenoszących najgroźniejsze choroby. Są miejsca, gdzie odsetek kleszczy zakażonych krętkami boreliozy wynosi 60 – 70 proc. To przede wszystkim tereny w centrum i na wschodzie kraju. Średni odsetek zakażonych kleszczy dla Polski to 15 – 20 proc., ale „nie ma jednego czynnika, który wpływa bezpośrednio na to, że w danym regionie jest większy odsetek zakażonych kleszczy”. Może się więc zdarzyć, że właśnie na łączce za naszym domem odsetek zakażonych kleszczy będzie bardzo wysoki.
– Kleszcze czują nas, zanim jeszcze wejdziemy do lasu. Reagują bowiem na zapach – ostrzega leśnik. – Żerują nisko, około 50 cm nad ziemią.
Mając wiedzę o występowaniu i żerowaniu kleszczy, pamiętając przy tym o zagrożeniu, można się przed nimi zabezpieczyć. Najważniejsze to odpowiedni ubiór, który ma długie rękawy i nogawki oraz zakryte buty.
– Ważna jest także profilaktyka, czyli środki odstraszające (dobrej jakości spreje, płyny) i czujność – zaleca leśnik. – Po spacerze dokładnie oglądajmy swoje ciało, w szczególności okolice pach, pachwin i pępka. Uważajmy podczas zdejmowania odzieży, by kleszcz ze swetra nie znalazł się na naszym ciele.
Bądźmy czujni podczas pikników. Nie siadajmy na trawie czy konarach drzew. – To od człowieka zależy czy się narazi na ukłucie kleszcza czy nie. Pajęczaków jest rzeczywiście dużo więcej, ale zachowując ostrożność, można cieszyć się lasem i spacerami po nim – przekonuje leśniczy.
Pamiętajmy, że kleszcze są groźne także dla domowych czworonogów. Przenoszą babeszjozę, która atakuje krwinki czerwone. Weterynarze podkreślają, że bez szybkiego leczenia nie ma praktycznie żadnych szans na uratowanie życia psu czy kotu, którego ukuł zarażony kleszcz.
Dlatego trzeba sprawdzać sierść zwierzęcia, stosować środki odstraszające i specjalne obroże.
Ukłucia kleszcza może nas narazić na odkleszczowe zapalenie mózgu oraz boreliozę. Należy pamiętać, że wczesne usunięcie kleszcza, który już wkłuł się w skórę, ma istotny wpływ na ewentualne zarażenie bądź zakażenie, w przypadku gdy kleszcz jest nosicielem którejś z chorób. Najlepiej to zrobić przed upływem 24 godzin. Jeżeli nie mamy specjalnej pęsety, aby usunąć pasożyta, najlepiej poprosić o pomoc pielęgniarkę lub lekarza. Trzeba obserwować, czy na skórze nie pojawi się rumień.
1 Komentarz
„Zatrważająco rośnie odsetek leszczy zakażonych” – Marek Lis naucz się pisać albo zlecaj komuś korektę.