W 2023 roku zacznie obowiązywać znowelizowane Prawo budowlane. Umożliwi ono budowę domów jednorodzinnych bez pozwolenia. Zdaniem ekspertów to zmiana rewolucyjna.
Przede wszystkim dlatego, że uprości i przyspieszy proces budowlany i poszerzy katalog budynków, które będzie można wybudować bez pozwolenia. Dla inwestora oznacza to mniej papierologii.
Wystarczy oświadczenie kierownika budowy
Przypomnijmy, że od stycznia tego roku można już budować domy jednorodzinne bez pozwolenia, tyle że o ograniczonej do 70 mkw. powierzchni. Wystarczy wniosek z dokumentacją. Taka inwestycja nie wymaga kierownika ani dziennika budowy.
Teraz rząd chce rozszerzyć tę możliwość na wszystkie domy jednorodzinne, niezależnie od metrażu. Jedyne ograniczenie będzie dotyczyło wysokości – maksymalnie dwie kondygnacje.
Zainteresowania budową domów do 70 mkw. Bez pozwolenia na budowę nie okazało się jednak sukcesem – jak to przewidywały założenia Polskiego Ładu. Miało to bowiem ułatwić Polakom spełnienie marzenia o własnym kącie. Tymczasem od początku roku wpłynęło zaledwie ok. 700 wniosków.
Dużą zmianą, którą wejdzie w życie od stycznia 2023, będzie likwidacja obowiązku uzyskania pozwolenia na użytkowanie – zastąpi je oświadczenie kierownika budowy o jej zakończeniu. To oznacza, że inwestorzy rozpoczną korzystanie z nieruchomości bez oglądania się na decyzję nadzoru budowlanego.
Polacy czekają na lepsze czasy?
Niewykluczone, że słabe zainteresowanie budową domów do 70 mkw bez pozwolenie wynika z tego, że Polacy czekają na spokojniejsze czasy. To wyjaśnienie znajduje potwierdzenie w danych Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego. Wynika z nich, że w pierwszym półroczu 2022 roku wydanych zostało nieco ponad 48,6 tys. pozwoleń na budowę domów jednorodzinnych. Rok temu w analogicznym okresie GUNB odnotował blisko 61,8 tys. tego typu decyzji. To spadek o 21 proc.
Jak podkreśla Marek Wielgo, spadek liczby pozwoleń na budowę domów jednorodzinnych nie był tak gwałtowny nawet po wybuchu kryzysu finansowego w 2009 r., gdy banki „zakręciły kurek” z kredytami.
– Obawiam się, że wielu inwestorów mających pozwolenie w ręku wstrzyma się na razie z rozpoczęciem budowy – uważa Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl, cytowany przez regiodom.pl. – Zniechęcają do tego nie tylko drożejące kredyty i niepewność związana z gospodarczymi skutkami wojny w Ukrainie. Głównym powodem wydaje się lawinowy wzrost cen niektórych kluczowych wyrobów budowlanych. W takich warunkach trudno jest oszacować koszty, więc na budowę decydują się tylko najodważniejsi – podkreśla.
I dodaje, że najbardziej podrożały te materiały, na które jest globalny popyt, czyli m.in. stal, drewno, styropian.
Ekspert GetHome.pl przypomina, że budownictwo jednorodzinne – z założeniu – ma pobudzić rządowy program „Dom bez formalności”. Tyle że tegoroczne statystyki nie dają powodu do optymizmu.