Poglądy stron w sporze o podwyżkę za wywóz odpadów przez dwa miesiące nie zmieniły się. Choć chyba wszystko już zostało powiedziane przy okazji poprzedniego procedowania uchwały śmieciowej, teraz również nie zabrakło emocji. Ponad 40 minut trwało ustalanie porządku obrad, gdzie głosowano m.in. pomysł radnego Mariusza Gierusa o przesunięciu sesji. Ten sam radny dopytywał, jak miasto zamierza poradzić sobie z kilkunastoma tysiącami niepłacących za śmieci mieszkańcami, o których była mowa przy pierwotnym pomyśle oparcia opłat za wywóz odpadów na zużyciu wody. Liczba mieszkańców według deklaracji śmieciowych oscyluje wokół 63 tys. zł, zameldowane w mieście są blisko 72 tys. osoby, a z szacunków prezentowanych przez samorząd jesienią wynika, że faktycznie mieszkać tu może do 80 tys. osób. Po części – jak przekonywał Janusz Łyczko, zastępca prezydenta miasta- problem może złagodzić nowy instrument w weryfikacji danych – straż miejska zyskała uprawnienia do sprawdzania deklaracji śmieciowych. I to – zapowiadają urzędnicy – będzie robione. Zgodność z deklaracjami ma też pomóc zweryfikować specjalna aplikacja.
Radna Anna Korneć-Bartkiewicz dopytywała, dlaczego wobec trudnej sytuacji finansowej w mieście, zaplanowano aż 100 tys. zł na edukację ekologiczną, gdy w ostatnich latach było to wielokrotnie mniej. W sesji uczestniczył Robert Obaz, poseł Lewicy, dawniej radny Jeleniej Góry. Przyznał, że żałuje, iż odstąpiono od pomysłu wyliczania opłat za śmieci na podstawie rachunków za wodę. Postawił tezę, że koszt obsługi wywozu odpadów w Jeleniej Górze jest za wysoki w porównaniu z innymi porównywalnymi miejscowościami (przywołał Nowy Sącz). Przypomniał, że w 2019 ceny za wywóz odpadów w Jeleniej Górze podniesiono z 15 zł/osobę/miesięcznie do 27 zł, a teraz ta stawka idzie jeszcze o 30 proc. w górę. W jego opinii taka podwyżka nie znajduje uzasadnienia we wzroście wszystkich kosztów. Wytknął też, że wzrost opłat za wywóz śmieci o takiej samej skali od stycznia był tłumaczony tym, że system musi się dopinać, a teraz kiedy wprowadzany jest dwa miesiące potem, też, jak się okazuje, dopina się. – To może te koszty są jednak nieprecyzyjnie skalkulowane? – zastanawiał się. Janusz Łyczko zapewniał, że koszty są dobrze skalkulowane co wynika z załączonego do uchwały uzasadnienia. System zaś zamykał się i w pierwszej wersji, i w drugiej przy zachowaniu stawki dlatego, że w nowej sytuacji po prostu będzie mniej inwestycji.
Poważnym wątkiem w dyskusji okazała się sprawa opłat za wywóz odpadów przy nieruchomościach niezamieszkanych. W Jeleniej Górze system musi dopłacać około 2,5 mln zł do wywozu śmieci z firm, sklepów, zakładów pracy itd. W efekcie obciąża to zwykłych mieszkańców. Poseł Obaz wskazywał, że należy, tak jak w wielu innych samorządach, wyjąć tę kategorię klientów z systemu komunalnego, aby podpisywały indywidualne umowy z uprawnionymi podmiotami odbierającymi odpady. Agata Konieczka, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej UM Jelenia Góra argumentowała na to, że tylko nieco ponad 5 proc. tej kategorii podmiotów to supermarkety i duże firmy. Pozostali to małe zakłady usługowe, rodzinne biznesy. Zaproponowane przez posła rozwiązanie oznaczałoby dla nich bardzo dużą podwyżkę za wywóz śmieci.
Z pełna aprobatą odnieśli się wszyscy radni do projektu uchwały w sprawie zwolnienia z opłaty i zwrotu części opłaty za zezwolenia na sprzedaż alkoholu w barach i restauracjach. Jest oczywiste, że przy zamkniętej gastronomii to zezwolenie było dla przedsiębiorców nieuzasadnionym kosztem. Aby uzyskać takie zwolnienie i ewentualny zwrot zainteresowani będą musieli złożyć stosowne wnioski.
Przy okazji tematu pomocy przedsiębiorcom wywiązała się dyskusja o możliwościach samorządu w tej mierze. Prezydent Jerzy Łużniak podkreślał, że nie są one duże, ale samorząd podejmuje takie decyzje. Odroczenie lub umorzenie podatku od nieruchomości to relatywnie niewielka ulga. Tym niemniej radni wybranym grupom przedsiębiorców – tak jak stanowi rozporządzenie rady ministrów – stworzyli możliwość przedłużenia terminu wpłat rat podatku od nieruchomości.
Jeleniogórscy radni zajęli się też uchwałą w sprawie apelu do ministra finansów, funduszy i polityki regionalnej, aby zmienił decyzję w sprawie unijnego budżetu dla Dolnego Śląska w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego (na lata 2021-2027). Jest on niższy od poprzedniego aż o 60 proc. i w przeliczeniu na mieszkańca jest najniższy w Polsce. Oryginalnie głos w tej sprawie zabrał Jarosław Tarnowski. – Nie wiem o co tu chodzi, chyba o jakąś rozgrywkę. Poza tym projekt był za późno złożony. Nie poprę tego wniosku- powiedział. Radny Józef Rypiński zauważył, że mniejsza ilość środków wynika z szybszego rozwoju regionu, co powoduje niższe wsparcie. Wyraził też przekonanie, że posłowie i politycy PiS z regionu zrobią wszystko, żeby Dolny Śląsk ostatecznie otrzymał znacznie większe środki niż to deklarowano na wstępie. Radny Mariusz Gierus apel nazwał „polityczną hucpą”. Ostatecznie 16 radnych (2 przeciw, 4 wstrzymało się) zagłosowało za wystosowaniem apelu.