Były minister rolnictwa, a obecnie europoseł Krzysztof Jurgiel zwalcza w Europie mleko roślinne. Uważa, że szkodzi dzieciom.
Zaczęło się od postulatów wystosowanych przez organizację ProVeg International, która promuje wegański tryb życia, a teraz ruszyła z inicjatywą, której celem jest wprowadzenie poważnych zmian w UE. Organizacja chciałaby, żeby dzieci w szkołach – zamiast mleka krowiego – dostawały mleko roślinne.
Od razu zareagował Krzysztof Jurgiel z PiS. Były minister rolnictwa, a obecnie poseł do Parlamentu Europejskiego, wysyłał interpelację do Komisji Europejskiej w sprawie unijnego programu dla szkół. Polityk PiS uważa, że inicjatywa ProVeg Inetrnational jest groźna. I wyraża swoje zaniepokojenie wprowadzeniem do szkół mleka roślinnego. Nie chce, żeby wyparło ono mleko krowie.
Można takie stanowisko zrozumieć, bo Jurgiel to rolnik, były minister odpowiedzialny za ten sektor i naturalne wydaje się, że dba o producentów mleka. Ale Jurgiel uderza w zupełnie inne tony. Pisze, że „prawie wszystkie napoje roślinne są produktami złożonymi i przetworzonymi (pomimo zastosowania w miarę naturalnych substratów), a na każdym etapie skomplikowanego procesu technologicznego z pewnością traci się bezpowrotnie związki odżywcze obecne w nieprzetworzonych, naturalnych substratach”.
Ale nie to przykuwa uwagę w wystosowanej interpelacji. Polityk PiS argumentuje, że mleko krowie jest wytwarzane według znanej od dawna technologii, a napoje sojowe „są wręcz niebezpieczne dla dzieci. Zawarte w nim fitohormony o budowie estrogenowej (3 związki czynne, m.in. genisteina) mogą powodować wystąpienie przedwczesnych objawów dojrzewania płciowego, szczególnie u dziewcząt”.
News4Media/fot. Kancelaria Senatu Rzeczypospolitej Polskiej