6 stycznia 2022 roku na stoku narciarskim w Karpaczu pojawiły się pierwsze w tym roku policyjne polsko-czeskie patrole narciarskie. Służbę pełnili jeleniogórscy policjanci oraz policjanci z posterunku w Libercu w ramach funkcjonującej od kilku lat współpracy transgranicznej. Policjanci we wspólnym patrolu realizowali przede wszystkim zadania prewencyjne.
6 stycznia br. na stacji narciarskiej Winterpol w Karpaczu pojawiły się pierwsze w tym roku policyjne polsko-czeskie patrole narciarskie, w których uczestniczyli jeleniogórscy policjanci oraz policjanci z Liberca. Wspólne patrole są wynikiem wcześniej zawartego porozumienia o współpracy transgranicznej.
Wszystkie policyjne patrole narciarskie wykonują przede wszystkim zadania prewencyjne, w myśl zasady „lepiej zapobiegać niż leczyć. Zwracają baczną uwagę na sprzęt, który bardzo często narciarze pozostawiają bez opieki, legitymują osoby podejrzanie zachowujące, zwracają uwagę na kulturę i takt na stoku oraz w kolejkach do wyciągu, a także pilnują, aby narciarze nie zjeżdżali z wyznaczonych tras i nartostrad.
Wspólne patrole prewencyjne polsko-czeskie realizują zadania głównie w weekendy w rejonach wzmożonego ruchu turystycznego, w okolicach targowisk i innych miejscach handlowych, a także w trakcie większych imprez sportowych zarówno po stronie polskiej, jak i czeskiej. Pojawiają się również na szlakach turystycznych Karkonoskiego Parku Narodowego, wszędzie gdzie możemy spotkać się ze zwiększonym ruchem turystycznym, zwłaszcza naszych południowych sąsiadów.
Wspólne patrole i współpraca pomiędzy Policją Polską i Czeską dotyczy przede wszystkim wzajemnego przekazywania informacji w zakresie wszelkiego rodzaju przestępczości. Wszystkie te działania mają na celu poprawę bezpieczeństwa i porządku publicznego w rejonie przygranicznym.
2 komentarze
Dawno nie byłem w Wrocławiu ale jest po staremu. Dalej wali knyszą, wieśniakom wrocławskim wali z pod pach, nawet z pod butów wali skarpetkami. Pociągi autobusy tramwaje całe zasyfione. Kto te bydło spłodził?
Ja natomiast jestem osobą chorą psychicznie i nie potrafię żyć bez robienia chlewu pod artykułami dotyczącymi PKP.
Wszystko to jest efektem tego iż wychowywałem się w biednej rodzinie i od zawsze marzyłem o małej zabawkowej kolejce. Której nigdy mi nie kupiono. Lecz ja rosłem i wraz ze mną rosła chęć posiadania której nigdy nie spełniłem w zamian w mojej głowie rosła frustracja związana z koleją. Na dodatek mieszkańcy rozkladli linie kolejową do Sobótki co jeszcze bardziej mnie dobiło i zaczęło się fantazjowanie i tworzenie drugiej osobowości struza prawa walczącego o coś czego niegdy nie będzie czyli PKP do Sobótki
Sami widzicie potrzebuje pomocy i leczenia w psychiatryku.