Kredki i kolorowe tornistry szkolne to symbol ideologii LGBT– uważa poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski. Jarosław Kaczyński też nie gryzł się w język w tej kwestii.
Po paradzie równości, która odbyła się w sobotę w Warszawie, TVP zaprosiła do swojego studia gości, którzy rozmawiali m.in. na temat praw osób reprezentujących mniejszość. Jednym z nich był poseł Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. Jego wypowiedź stała się hitem w sieci, ponieważ polityk doszukuje się „lewackiej ideologii LGBT” nawet w… kolorowych kredkach.
– Ona (lewacka ideologia – red.) wchodzi do szkół, wchodzi do przedszkoli, wchodzi w nasze umysły. Ja nawet widzę kolorowe kredki. Wszystko w tych tęczowych barwach: kredki, tornistry dla dzieci – przekonywał.
W studiu telewizyjnym obecna była również Beata Maciejewska, posłanka Lewicy, która na wypowiedź Kowalskiego zareagowała śmiechem.
– W świecie Solidarnej Polski każda kredka powinna być albo czarna, albo biała – skomentowała ironicznie. Nagranie udostępniła również na swoim twitterowym koncie.
Kaczyński: Ja bym to badał
W podobnym tonie wypowiadał się w ostatnich dniach również Jarosław Kaczyński. Podczas jednego z wystąpień w Inowrocławiu (a wcześniej w Sochaczewie) odniósł się do poszanowania różnych poglądów i zróżnicowań społecznych. Oczywiście zrobił to we właściwy sobie sposób – obrażając osoby o innych poglądach.
– Musimy także doprowadzić do tego, żeby powróciła prawda, chociaż to może być najtrudniejsze. Oczywiście, ktoś się może z nami nie zgadzać, bo np. ma lewicowe poglądy i uważa, że każdy z nas może w pewnym momencie powiedzieć, że do tej pory był mężczyzną, ale teraz jest kobietą. Bo przecież lewica uważa, że tak powinno być i że należy tego przestrzegać, zwracając się do takiej osoby w formie żeńskiej – mówił.
I dodał: – Można mieć takie poglądy, dziwne co prawda, ja bym to badał, ale można.
Tym słowom towarzyszył głośny śmiech jego partyjnych towarzyszy.
Po wizycie Kaczyńskiego sprawa w prokuraturze
Na miejscu pojawili się nie tylko zwolennicy, ale również przeciwnicy (nie zostali wpuszczeni do środka) partii rządzącej, pomiędzy którymi doszło do kłótni. Doszło także do incydentu, który rozwścieczył prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzę. Policjanci zabezpieczający spotkanie użyli gazu pieprzowego, który skierowali w stronę protestujących tam osób.
– Pomimo wielokrotnie powtarzanych, jasnych i zrozumiałych poleceń wydawanych wobec osób, które podchodziły do kordonu funkcjonariuszy, aby te odsunęły się na bezpieczną odległość, osoby te nie reagowały, stawiając bierny opór, podchodząc coraz bliżej. Policjant, oceniając na miejscu sytuację, zastosował gradację używanych środków przymusu od siły fizycznej poprzez odepchnięcie, która nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, do użycia ręcznego miotacza gazu – tłumaczyła Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa kujawsko-pomorskiej policji.
Wyjaśnieniem sprawy zajęła się już Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy. Dla prezydenta Brejzy to jednak za mało, dlatego do Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu złożył wniosek, o czym poinformował w swoim oświadczeniu.
„(…) grupa osób, w części zamaskowanych, z napisami na ubraniach, „Policja” zawłaszczyła parking, część pasa drogowego przy ul. Kilińskiego w Inowrocławiu. Miejsce to zostało otoczone przez funkcjonariuszy i odizolowane, uniemożliwiając zarówno skorzystanie przez kierowców z parkingu, jak i przejście przez niego. Wobec przynajmniej jednej z osób w tym obszarze, użyto miotacza gazu paraliżującego” – napisał.
„Nie zgadzam się na tego typu działania, które w moim przekonaniu, mogą spełniać wymogi naruszania prawa i przekroczenia uprawnień. W związku z powyższym (…) złożyłem w tej sprawie stosowny wniosek do Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu” – dodał prezydent Inowrocławia.
W ocenie Brejzy nikt nie informował wcześniej o zamiarze zajęcia parkingu i odbyło się to bez stosownej zgody. Ocenił również, że „używanie wulgaryzmów nie jest godne pochwały, ale tylko w państwach „putinopodobnych” może stać się okazją do użycia wobec demonstrantów gazu paraliżującego, skucia kajdankami, uderzeń, wykręcania rąk i kierowania gróźb”.
Przypomnijmy jeszcze, że to dopiero poczatek kampanii wyborczej PIS. Jej stałym motywem – jak pokazały te wydarzenia – będzie m.in. obrażanie ludzi o innych poglądach. A gender i LGBT do samych wyborów nie zejdą z ust polityków PiS.
News4Media/fot. screen / Twiitter Beata Maciejewska, Posłanka Lewicy
4 komentarze
„Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa kujawsko-pomorskiej policji.” – szykuj się, miejsce przy wylotówce z miasta już czeka…
Brawo za publikowanie szajsu z News 4 media. Teksty pisze banda dzieciaków, a redakcje za to płacą. Błędy, kopiowanie i „newsy” długo po innych mediach. Żenada… nawet wypowiedź Kowalskiego wymyślona i sfingowana…
Co ty pisia mor.do pie.rdolisz? Dekielek ci oderwało?
Poprę lewackie poglądy pod jednym warunkiem i myślę że to przyspożyłoby lewicy wielu wyborców , Wystarczy ogłosić w programie że po dojściu do władzy , każdy może ogłosić kim się czuje- kobietą czy mężczyzną . Tak jak wśród sportowców mężczyżni którzy czują się kobietami startują z kobietami i nawet odnoszą sukcesy ! Po osiągnięciu 60 lat mężczyzna ogłasza że jest kobietą i zgodnie z prawem może przejść na emeryturę. Jeśli lewica wpisze to do swojego programu zyska wielu wyborców_ w końcu walczymy przecież o równo uprawnienie !