Niepylak apollo to jeden z największych w naszym kraju motyli dziennych o rozpiętości skrzydeł dochodzącej do 8 cm. W Polsce jest skrajnie zagrożony wyginięciem. Obecne naturalne stanowiska obserwowane są tylko w Tatrach i Pieninach. Gatunek wymiera wskutek zanikania dobrze naświetlonych łąk górskich. Swoją rolę odegrali też kolekcjonerzy masowo odławiając bardzo atrakcyjnego wizualnie i mało płochliwego motyla. W Karkonoszach ostatniego niepylaka zaobserwowano w 1923 roku w Harrachovie.
Ponowne wprowadzenie tego gatunku do naturalnych siedlisk nie jest łatwe. Widać to po skuteczności pierwszej próby reintrodukcji niepylaków w Kruczej Dolinie w Górach Kruczych, w latach 90. XX wieku. Utrzymały się tam wtedy kilkanaście sezonów, a motyl był tam ostatnio widziany ok. 2004-2005 roku.
Odtwarzanie populacji niepylaka apollo KPN rozpoczął w połowie poprzedniej dekady, w Jagniątkowie w Żywym Banku Genów Karkonoskiego Parku Narodowego lata temu, ale już wcześniej przygotowywano się do pracy z niepylakami rozmnażając rośliny żywicielskie i przygotowując odpowiednią infrastrukturę.
Dariusz Kuś, główny specjalista do spraw ochrony przyrody KPN wyjaśniał wtedy
– Same motyle do hodowli otrzymaliśmy od Jerzego Budzika, który od kilkunastu lat zajmuje się tym gatunkiem i jest najlepszym specjalistą w Polsce. To od niego wszystkiego się nauczyliśmy, w tym sposobu prowadzenia hodowli. W 2016 roku otrzymaliśmy ok. 350 jaj, z których udało nam się wyhodować 34 motyle. Złożyły one ponad 2 tys. jaj, dzięki temu w drugim roku udało nam się wyhodować już ponad 500 motyli. Te złożyły ponad 5 tys. jaj. W kolejnym roku wyhodowaliśmy ponad tysiąc motyli, z czego w hodowli zostało ok. 10 tys. jaj.
– Rok jest rzeczywiście rekordowy. Najpierw jajeczek, teraz gąsienic mamy najwięcej od rozpoczęcia programu reintrodukcji – cieszy się Roman Rąpała, główny ds. specjalista ochrony przyrody w Karkonoskim Parku. – Na szczęście hodujemy także odpowiednią ilość rozchodnika wielkiego (to główny pokarm niepylaka), który pozwoli wykarmić gąsienice w hodowlarkach. Kiedy gąsienicę będą większe i będą pochłaniać olbrzymie ilości pokarmu, część wypuścimy na naturalne stanowiska – opowiada o tajnikach hodowli. Zasady są powtarzalne. Co roku parowanych jest około 100 par motyli, których jaja są potem przechowywane przez zimę. Cała nadwyżka jest wypuszczana do przyrody.
Motyle w różnych stadiach rozwoju są wypuszczane w rezerwacie Krucze Skały, w okolicach Chojnika, na kilku innych, korzystnych stanowiskach. I od kilku lat dorosłe motyle są już dość często widywane przez turystów. By jednak mówić o udanej restytucji gatunku potrzeba jeszcze kilku kolejnych lat.
Udostępnij