Były premier i przewodniczący Rady Europejskiej wyznaje, że jest gotowy poświęcić się, aby Platforma Obywatelska mogła trwać. Świadomy swojej wpływowości, Donald Tusk opowiedział w wywiadzie o planach zawodowych, poglądach dotyczących aktualnej sytuacji politycznej w Polsce i miłości jego rodziny do Pomorza.
Nie kocha się partii politycznej
„Jestem gotów zrobić wszystko, żeby Platforma Obywatelska nie przeszła do historii. Kochać to ja kocham rodzinę, dzieci, wnuki i to się wiąże z tymi najgłębszymi emocjami. Nie kocha się partii politycznych, nawet jeśli się je zakładało.” – wyjaśniał Donald Tusk prowadzącej program „Jeden na jeden” w TVN24, pytany o to, czy planuje przejąć przywództwo w PO. Polityk przypomniał również, że partia ma swojego przewodniczącego, który przejął prowadzenie w trudnym momencie, co było dla niego wówczas dużym wyzwaniem. Według byłego premiera, Borys Budka poradził sobie w kryzysowych momentach w historii partii.
W planach jest rozmowa z Borysem Budką
Prowadząca program Agata Adamek dopytywała, czy Borys Budka jest dobrym szefem swojej partii. Drugie dno tego pytania miało jednak być podwaliną do informacji, czy Donald Tusk ma w planach zastąpienie go. Polityk odpowiedział, że nie jest odpowiednią osobą, aby to oceniać, ale prawdopodobnie jeszcze w czerwcu ma dojść do spotkania, w którym były przewodniczący Rady Europejskiej wyjaśni Budce, w jaki sposób może pomóc Platformie. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów, powołując się na dyskrecję.
Polityka ma wiele barw
Donald Tusk opowiadał Agacie Adamek o tym, że działanie w polityce, bez względu na stanowisko, ma wiele barw. Przypominał, że kiedy był premierem, „nie zawsze było miło i wesoło”, a podejmowane decyzje „nie należały czasami do najlepszych”. Podkreślił, że istotą działalności politycznej jest wpływanie na zmiany
„To poczucie, że jest się w polityce, żeby zmieniać rzeczywistość, podejmować decyzje, odcisnąć piętno, jest najbardziej fascynujące, bo generalnie polityka potrafi być bardzo nudna, kiedy nie ma się siły sprawczej.” – wyjaśniał, dodając jednocześnie, że „to jest ból, który dzisiaj jest na twarzach wielu liderów opozycji”.
Polityk w wywiadzie odniósł się również do swojej rodziny, która jest silnie związana z Polską i Pomorzem.
„Cała moja rodzina, moje dzieci, wnuki bardzo kochają miejsce, w którym żyją. To jest wystarczający powód, niejedyny, żebym ja na serio, właściwe od rana do wieczora myślał o tym, co się dzieje w Polsce, jak można pomóc tym, którzy chcą zmienić sytuację.” – tłumaczył.
Co na to Rafał Trzaskowski?
Donald Tusk twierdząc, że jeśli Trzaskowskiemu uda się nakłonić ludzi do myślenia i głosowania na którąś z opozycyjnych partii, będzie to już dobra zmiana dla Polski, wyraził również swoje poparcie dla działań ewentualnego kontrkandydata w wyborach. Natomiast Rafał Trzaskowski w przewidywanych przez siebie scenariuszach nie widzi raczej byłego premiera powracającego na polską arenę polityczną.
„Dziś trzeba patrzeć do przodu, ale to jest pytanie do Polek i Polaków. Nikogo nie można wykluczać, choć mi się wydaje, że dziś Polki i Polacy czekają na kogoś, kto niesie ze sobą zmianę.” – tłumaczył Trzaskowski w wywiadzie z Piotrem Witwickim z Interii. „ Ja nie odejmuję Tuskowi ani zasług, ani miejsca na scenie politycznej. A jakie ma aspiracje? Tego nie wiem. Jeżeli działania Donalda Tuska będą wzmacniać opozycję, to tylko dla nas lepiej.” – dodał.
Stanowisko zajął też Aleksander Kwaśniewski
W rozmowie w TOK.FM na temat ewentualnego powrotu Tuska do polskiej polityki, były prezydent Aleksander Kwaśniewski odpowiedział prowadzącemu Jackowi Żakowskiemu, że jedynie przejęcie kierownictwa PO przez Tuska mogłoby być nadzieją na przełamanie impasu tej partii. Zaznaczył również, że jego zdaniem łączenie PO z partią Szymona Hołowni w czasie kryzysu jest nielogiczne. Wyraził też swoje zwątpienie co do tego, czy sam powrót Tuska mógłby spowodować przypływ głosów dla Platformy. W kwestii odsunięcia od władzy PiS, Aleksander Kwaśniewski widzi na to większe szanse w rękach Rafała Trzaskowskiego.
„To polityk, który ma na świeżo za sobą sprawdzian w postaci wyborów prezydenckich, w których uzyskał prawie 10 mln głosów. Wydaje się, że gdyby nie zaniedbał kapitalizowania tego wyniku zaraz po wyborach, byłoby lepiej. Ale ciągle wydaje mi się, że on ma większe potencjał i świeżość do budowania czegoś ponad podziałami aniżeli Donald Tusk”- wyjaśniał.
Fot.: archiwum.premier.gov.pl