To nie będzie ani łatwy, ani tym bardziej tani rok dla kierowców. Czeka ich wiele zmian w przepisach drogowych, a większość wiąże się z pieniędzmi.
Już rok 2022 nie był łatwy. Zostały m.in. zaostrzone przepisy drogowe, a w życie wszedł nowy taryfikator mandatów. Teraz za naruszenie przepisów drogowych można „zarobić” więcej punktów karnych, wydać więcej na mandaty, a w ekstremalnych sytuacjach – stracić prawo jazdy.
Przypomnijmy jeszcze, że punkty karne kasowane są teraz po 2 latach od opłacenia mandatu. Wcześniej był to rok od popełnienia przekroczenia. Dodatkowo kierowca mógł – biorąc udział w 6-godzinym kursie – zredukować liczbę punktów na swoim koncie. Teraz takiej możliwości już nie ma.
Kursy wrócą?
Jest jednak szansa, że kursy wrócą. Co prawda Ministerstwo Infrastruktury podjęło już decyzję w tej sprawie, ale nie ma gotowych (i wciąż nie wiadomo, kiedy będą) rozwiązań informatycznych, dzięki którym system zostałby uruchomiony.
Nowy kurs będzie obowiązkowy dla kierowców, którzy przekroczyli limit 24 punktów karnych (20 w przypadku kierowców z rocznym stażem). Kurs potrwa 28 godzin i będzie realizowany 4 dni.
Gdy jednak kierowca w ciągu 2 lat ponownie przekroczy limit 24 punktów karnych, wówczas definitywnie straci prawo jazdy i będzie musiał wyrabiać je od nowa.
Droższe prawo jazdy
Tymczasem trzeba się też liczyć z tym, że kursy na prawo jazdy podrożeją. Do końca 2022 r. cennik był ustalany przez Ministerstwo Infrastruktury, teraz decyzja należy do sejmików województw. Radni mogą swobodnie go zmienić. No, może nie tak swobodnie, bo muszą liczyć się z ustawową ceną maksymalną. Np. wysokość opłaty za część teoretyczną egzaminu nie będzie mogła przekroczyć 50 zł.
Jakie opłaty obowiązywały do końca 2022 roku?
- Egzamin teoretyczny – 30 zł,
- kategoria AM – 140 zł,
- kategorie A1, A2, A – 180 zł,
- kategoria B – 140 zł,
- kategoria C i D – 200 zł,
- kategorie C+E, C1+E, D1+E, D+E – 245 zł,
- kategorie B1, C1, D1, T – 170 zł,
- kategorie B+E – 200 zł.
Ile trzeba będzie zapłacić za część praktyczną od 1 stycznia 2023? Resort infrastruktury wyznaczył górne granice:
- 200 zł w zakresie uprawnień prawa jazdy kategorii AM, A1, A2, A, B1, B, C1, D1 lub T albo uprawnienia do kierowania tramwajem,
- 250 zł w zakresie uprawnień prawa jazdy kategorii B+E, C1+E, C, C+E, D, D+E lub D1+E.
O wysokości ostatecznej opłaty zdecydują – powtórzmy – sejmiki województw.
Zła informacja dla piratów drogowych
W 2023 roku zagęści się powiększy mapa odcinkowych pomiarów prędkości. To będzie aż 39 nowych lokalizacji w 13 województwach. Lista obejmuje wybrane odcinki autostrad A1, A2 i A4. Do tego są też drogi krajowe m.in. odcinki dróg ekspresowych S7, S11 i S14 oraz 14 dróg wojewódzkich, 3 powiatowe i 1 droga gminna.
Najwięcej odcinkowych pomiarów prędkości, bo aż po 5, pojawi się w województwach łódzkim i podkarpackim. Po 4 w województwach lubuskim, mazowieckim i śląskim, 3 w województwach kujawsko-pomorskim i dolnośląskim, po 2 na Lubelszczyźnie, w Wielkopolsce, w województwie zachodniopomorskim, pomorskim i małopolskim i 1 OPP znajdzie się w województwie opolskim.
Do końca roku przybędzie prawie 350 nowych kamer i fotoradarów. Rozbudowa systemu kontroli obejmuje także wymianę dotychczasowych 247 fotoradarów na nowe urządzenia.
Badania po nowemu?
Decyzji jeszcze nie ma, ale w 2023 roku może dojść do rewolucji w badaniach technicznych pojazdów. Zmiany są zapowiadane od dawna. Przepisy przewidują m.in. wprowadzenie fotografowania auta na ścieżce diagnostycznej i przechowywanie tej dokumentacji w stacji kontroli pojazdów przez 5 lat od dnia przeprowadzenia badania. Docelowo diagności mają wykonywać 5 zdjęć pojazdu: drogomierz, przód i tył oraz dwa boki (lewa i prawa strona auta albo motocykla będzie mogła być ujęta także po przekątnej).
Aktualny jest także temat podwyżek w stacjach kontroli pojazdów. Obecnie badanie techniczne samochodu osobowego kosztuje 98 zł brutto. Z kieszeni trzeba wyjąć 162 zł, jeśli auto jest wyposażone w instalację gazową LPG. Przegląd okresowy motocykla to 62 zł, a ciężarówki 153 zł.
Ma być drożej. Na razie nie wiadomo, o ile i kiedy dokładnie się to stanie, ale diagności domagają się podwyżek już od kilku lat.
Zabieranie prawa jazdy
Zabieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o 50 km/h jest niezgodne z Konstytucją – orzekł Trybunał Konstytucyjny. Rocznie w taki sposób zostaje ukaranych około 50 tys. kierowców (w 2021 r. – 50 083). Stracili prawo jazdy za to, że jechali za szybko.
Zgodnie z prawem:
- przekraczając dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym, kierujący straci prawo jazdy na okres 3 miesięcy;
- jeżeli w tym okresie kierowca pomimo zakazu nadal będzie prowadził samochód, to okres zatrzymania prawa jazdy zostanie wydłużony do 6 miesięcy;
- jeżeli dana osoba po raz kolejny będzie kierowała pojazdem w wydłużonym okresie zatrzymania prawa jazdy, to straci uprawnienia do kierowania pojazdami (prowadzenie pojazdu mechanicznego bez stosowania się do wydanej decyzji administracyjnej o cofnięciu uprawnień jest przestępstwem z art. 180a kk, za które grozi m.in. kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat).
Sprawa wydawała się jasna, ale tylko do 13 grudnia ubiegłego roku. Wtedy właśnie Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że automatyzm wydawania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy jest nie do pogodzenia z art. 2 Konstytucji.
Oznacza to, że zabieranie prawa jazdy jest niekonstytucyjne. A wpływ na taką decyzję ma także to, że kiedy kierowca podważa ustalenia policji i idzie ze sprawą do sądu, to wyrok zapada najczęściej już po upływie czasu, w którym kierowca nie miał prawa jazdy.
Zatrzymywanie dokumentu nadal jest możliwe, ale na pewno podstawą działania nie może być sucha informacja policji o tym, że ktoś dopuścił się wykroczenia. Podstawą zabrania prawa jazdy musi być prawomocne ukaranie, przyjęty mandat karny albo wyrok sądu karnego w tej sprawie.
Tymczasem kierowcy pytają, czy wyrok TK oznacza, że policja już nie może działać, jak działała dotychczas? Niestety prawo nie działa w ten sposób.
– Obecnie oczekujemy publikacji w Dzienniku Ustaw wraz z uzasadnieniem w Dzienniku Urzędowym, więc zdecydowanie za wcześnie byłoby wypowiedzieć się na temat ewentualnych zmian przepisów i ich skali – tłumaczy w rozmowie z Interią Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
Oznacza to, że trzeba czekać na dostosowanie przepisów do wyroku TK. Nie wiadomo, kiedy to się może stać. Teoria wskazuje, że zmiany powinny zajść niezwłocznie, ale praktyka pokazuje, że można na to czekać latami.
Jak przypomina Interia, obecnie są aż 43 niewykonane wyroki TK.
Konfiskata samochodu
Pod koniec roku wejdą w życie przepisy, na mocy których piraci drogowi będą tracić samochody. W jakich przypadkach?
Jeżeli nie będzie wypadku, tylko samo prowadzenie w stanie nietrzeźwości – sąd będzie mógł odstąpić od orzeczenia przepadku (jeżeli zachodzi wyjątkowy wypadek uzasadniony szczególnymi okolicznościami).
Auta będą jednak konfiskowane sprawcom wypadków, którzy mieli powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi, popełniającym takie przestępstwo po raz kolejny (recydywa).
Do więzienie za jazdę po pijanemu
Mało się o tym mówi, ale pijany kierowca posiedzi dłużej w więzieniu. Teraz za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości po raz kolejny można orzec grzywnę lub karę ograniczenia wolności jako karę zamienną. Po zmianach będzie to wykluczone i kierowcę czeka pozbawienie wolności.
Za spowodowanie ciężkiego wypadku po pijanemu dziś należy się kara od 2 do 12 lat więzienia. Po wejściu w życie nowych przepisów, za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, sprawcę czekają minimum 3 lata za kratami, a za spowodowanie śmierci – 5 lat więzienia.
Za spowodowanie ciężkich obrażeń lub śmierci, nietrzeźwemu sprawcy wypadku będzie można wymierzyć do 16, a nie jak wcześniej do 12 lat pozbawienia wolności.