Tajniki profilowania kryminalnego i rozwiązywania zagadek zbrodni odkrywał w Karkonoskiej Akademii Nauk Stosowanych Jan Gołębiowski. Czołowy polski psycholog śledczy był gościem trwającego w Jeleniej Górze 1. Festiwalu Kryminału zorganizowanego przez Książnicę Karkonoską. Ceniony profiler mówił także o wciąż niewyjaśnionej sprawie zabójstwa słynnego przewodnika Tadeusza Stecia i swojej zawodowej obecności pod Karkonoszami.
Fakty kontra mity, a do tego rzeczywistość – z czym wiąże się profilowanie kryminalne? Na ten ten temat pasjonująco mówił Jan Gołębiowski, czołowy polski psycholog śledczy i profiler kryminalny podczas specjalnego wykładu w bibliotece Karkonoskiej Akademii Nauk Stosowanych, zorganizowanego 16 października w ramach 1. Festiwalu Kryminału trwającego w Książnicy Karkonoskiej.
Uczestnicy spotkania mieli szansę poznać realia tajemniczego zawodu i zadać szczególnemu wykładowcy nurtujące ich pytania. Jan Gołębiowski zdradził także swój wyjątkowy sentyment do Jeleniej Góry, a to za sprawą wciąż niewyjaśnionego morderstwa z 1993 roku…
Jan Gołębiowski jest biegłym sądowym i wykładowcą Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. W roku 2010 założył Centrum Psychologii Kryminalnej, które skupia wokół siebie doświadczonych psychologów śledczych i sądowych oraz innych specjalistów z podobnego zakresu. Spod jego pióra wyszła także pierwsza polska monografia na temat profilowania kryminalnego – „Profilowanie kryminalne. Wprowadzenie do sporządzania charakterystyki psychofizycznej nieznanych sprawców przestępstw”. Jest autorem także kilku innych książek przybliżających zasady działania jego zawodu, z których najnowsza – „Kryminalne portrety. Notatki psychologa policyjnego” ukazała się we wrześniu tego roku.









Wykład cieszył się dużym zainteresowaniem. Sala po brzegi wypełniona była słuchaczami. Wśród publiczności czuć było dużą, zbiorową ciekawość. I oczywiście – prezentowany materiał zdecydowanie zalicza się do tego, co pojmujemy jako „tajemnicze” i co dla większości jest na co dzień niedostępne. Ale nie dla Jana Gołebiowskiego, który opowiedział o nim w sposób bardzo ciekawy, a jednocześnie bardzo naturalny i z dystansem, z jaki uczeń mógłby opowiadać rodzicom o tym, co działo się dzisiaj w szkole. Duża część wykładu poświęcona była zagadnieniom merytorycznym oraz tłumaczeniu mniej lub bardziej skomplikowanych zagadnień i przywoływanych przypadków wybranych z zawodowych doświadczeń prowadzącego. Były też i anegdoty, które szybko anihilowały wizję profilera kryminalnego kładącego się w miejscu zbrodni na ziemi i doznającego wizji. Stanowczo zaprzeczono, jakoby ktoś miał komuś „wchodzić do głowy” czy „rozumieć czyjś umysł”.
Cały proces profilowania, według specjalisty, opiera się na logicznym rozumowaniu w bardziej klasycznym wydaniu. Do którego przeprowadzenia potrzebne są spostrzegawczość, duża wiedza i lata praktyki. W wielu przypadkach nie ma nawet potrzeby, żeby profiler odwiedzał miejsce, w którym doszło do zdarzenia – liczą się przede wszystkim informacje.
Słuchacze mogli dowiedzieć się między innymi, jak wygląda praca profilera od kuchni, kiedy wykorzystuje się jego wsparcie, jakie źródła informacji są w tym zawodzie cenne i jakie są podstawowe zasady profilowania oraz potrzebne do niego umiejętności. Całość opatrzono informacyjnymi slajdami i fotografiami obrazującymi niektóre z omawianych spraw – w tym „Gazeciarza”. Razem zastanawiano się też nad niektórymi wątkami z danych miejsc zbrodni. Wspólnymi wysiłkami próbowano ustalić, czemu pewne kobiece ciało odnaleziono ze skrzyżowanymi nogami – doszukiwano się różnej symboliki, od końca rozwiązłości po Jezusa na krzyżu.
Charakter zawodu profilera ilustruje też brak pewności nieustannie towarzyszący jego pracy. Jan Gołębiowski skwitował domysły jako w pewnym stopniu prawdopodobne. Wyjaśniał też, że równie dobrze sprawca może na końcu powiedzieć „nie wiem” albo „tak czułem”, więc nigdy nic nie jest pewne i żeby próbować coś ustalić, trzeba rozpatrywać wiele punktów widzenia równocześnie.
Na prośbę jednej ze słuchaczek Jan Gołębiowski podzielił się również informacjami na temat swojej ścieżki kariery zawodowej i opowiedział pokrótce, jak przeszedł od pracy w policji do obecnego czasu, w którym pełni tak naprawdę kilka ról równocześnie. Być może dobre wskazówki posłużą niektórym ze studentów licznie uczestniczących w spotkaniu.
Jan Gołębiowski okazał się także miłośnikiem uroków Jeleniej Góry. Kiedy pracował jako psycholog policyjny, często wysyłał policjantów do Cieplickiego sanatorium MSWiA „Agat” na turnusy antystresowe. Miasto pod Karkonoszami pojawia się również w w kontekście jego doświadczeń zawodowych. Chodzi o głośną historię słynnego Tadeusza Stecia, niezwykle niegdyś popularnego, miejscowego przewodnika, który został zamordowany w swoim mieszkaniu w styczniu 1993 roku.
Stecia zamordowano w jego własnym mieszkaniu przy ulicy Orlej 3. Krążyło wiele domysłów na temat motywów zabójstwa. Jak to bywa w takich sytuacjach, licznie snute teorie wytworzyły pewien chaos, z którego ciężko wywnioskować coś na pewno. Są różne perspektywy. Pierwsza skupia się na artefaktach i starodrukach, które przewodnik gromadził i trzymał w swoim mieszkaniu. Śledczy określili zawartość lokum „małym Ossolineum” – ze względu na dużą pasję historyczną Steć chętnie gromadził najróżniejsze przedmioty, często wartościowe. Inna wersja głosi, że znał tajemnice zamordowanego wcześniej byłego premiera Piotra Jaroszewicza. Kolejne domysły skupiają się na tle seksualnym – krąży mnóstwo różnych opinii odnośnie tej sfery życia ofiary. Wielu twierdzi, że Steć był homoseksualistą, a tu i ówdzie wspomina się jego rzekomego kochanka. Pojawiają się także mniej liczne głosy zarzucające mu pedofilię. Ani jedno, ani drugie nie zostało jednak w rzetelny sposób potwierdzone. Wątki te są jednak rozwijane w cyklu dokumentalnym „Listy Gończe” TVP Historia. O ile świadkowie mówią o homoseksualizmie Stecia i odwiedzających go często partnerach z dużą pewnością, o tyle w sprawie molestowania nieletnich Prokuratura Okręgowa wspomina jedynie anonimowy donos po latach, który nie został nigdy zbadany. W roku 2013 ukazała się także książka „Legenda Sudetów. Tadeusz Steć – życie i śmierć 1925-1993” Stanisława Jana Jawora, ale i tu nie obyło się bez kontrowersji – rzetelność pozycji była tematem gorących dyskusji, a środowisko przewodnickie w Sudetach poddawało w wątpliwość jej wiarygodność, chociaż sam autor twierdzi, że Steć uznawał go za przyjaciela. Napięcie znalazło odzwierciedlenie w trakcie konferencji z okazji 60-lecia koła przewodników sudeckich w 2013 roku, na którym miał odbyć się wykład Jawora promujący wydawnictwo. Nigdy do tego nie doszło – organizatorzy jubileuszu zdjęli referat z programu.
Do dziś nie wiadomo, kim był sprawca zabójstwa Tadeusza Stecia. Tematowi przyglądało się Archiwum X, w pewnym momencie wspierane także przez Jana Gołębiowskiego, który pracował jednak przy sprawie zdalnie na podstawie materiału dowodowego. Jak twierdzi, kiedy dowiedział się, że sprawa jest z Jeleniej Góry, natychmiast ją wziął. Mówił, że chociaż niestety nie mógł przyjechać, to mimo wszystko był na miejscu „oczyma wyobraźni”…
Tekst i zdjęcia: Mikołaj Ubych
1. Festiwal Kryminału w Jeleniej Górze trwa do 18 października. Więcej na temat tego wydarzenia w publikacjach, do których odnośniki znajdują się poniżej oraz w najbliższym wydaniu Nowin Jeleniogórskich z 22 października 2025 r. Zapraszamy do lektury!