W pracach legislacyjnych rządu pod koniec sierpnia pojawił się zapis, który po wejściu w życie otworzyłby drogę do segregacji sanitarnej pracowników. Jednym z opisywanych punktów było wprowadzenie dla pracodawców możliwości oddelegowania niezaszczepionego pracownika na bezpłatny urlop.
„Proponuje się, aby w przypadku osoby, która przekazała informację o braku zaszczepienia przeciwko COVID-19 lub nieprzebyciu infekcji wirusa SARS-CoV-2 potwierdzonej wynikiem testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 lub posiadania ważnego pozytywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2, pracodawca mógł delegować tę osobę do pracy poza jej stałe miejsce pracy lub do innego rodzaju pracy, z wynagrodzeniem odpowiadającym rodzajowi pracy albo skierować na urlop bezpłatny.” – czytaliśmy w dokumencie opublikowanym na rządowej stronie.
Eksperci alarmują
Gdyby proponowana zmiana weszła w życie, zakrawałoby to o dyskryminację wobec niezaszczepionych pracowników. Trudno wyobrazić sobie, jaki wpływ na gospodarkę mogłoby mieć jednoczesne odsunięcie od wykonywanych obowiązków wszystkich osób niespełniających warunku. Eksperci uważają, że konsekwencją mogłaby być również fala zwolnień tych, którzy nie poddaliby się przyjęciu preparatu przeciw COVID-19.
„Jeśli np. z powodu ograniczeń sanitarnych zatrudniony w praktyce nie może wykonywać swoich zadań, bo się nie zaszczepił, to zwolnienie jest uzasadnione. Przyczyna jest obiektywna i po stronie pracownika.” – analizowała radca prawny dr Dominika Dörre-Kolasa na łamach „Gazety Prawnej”.
Pozyskiwanie informacji o pracowniku wydaje się być rozwiązaniem uzasadnionym z perspektywy ochrony przed rozwojem pandemii. W ocenie przewodniczącego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, taka wiedza pracodawców niosłaby za sobą również poważne konsekwencje. „Firmy domagały się dostępu do informacji i mają go otrzymać. Pytanie, czy biorą pod uwagę odpowiedzialność, jaka wiąże się z pozyskaniem wiedzy. Jeśli nie podejmą decyzji np. o odsunięciu niezaszczepionego pracownika od obowiązków i okaże się że zarazi on np. klienta lub współpracownika, to powinny liczyć się z odpowiednimi roszczeniami.” – wyjaśnił w rozmowie z gazetą Andrzej Radzikowski.
Rząd zmienia zdanie?
W Popołudniowej rozmowie RMF FM gościem był wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Kiedy prowadzący poprosił o zabranie głosu w sprawie przymusowych urlopów, polityk przyznał, że w chwili obecnej jest to mało prawdopodobny scenariusz. „Raczej nie dojdzie do sytuacji, w której pracodawcy będą mogli wysyłać niezaszczepionych przeciwko Covid- 19 pracowników na bezpłatne urlopy.” – wyjaśniał Kraska. Dodał również, że projekt konsultowany jest aktualnie w wielu ministerstwach, które zgłaszają do niego poprawki i zastrzeżenia, co może wpłynąć na ostateczną decyzję w sprawie.
News4Media, fot.: gov.pl
1 Komentarz
No cóż, bezmózga swołocz, jak wielu na rządowych posadkach. Koleś powinien doprowadzić swój wywód do końca: sprowadza się to do tego, że gość chciałby, by kilkanaście milionów niezaszprycowanych ludzi miałoby w PL zostać wysłanych na bezpłatne urlopy z powodu odmowy udziału w megakoronaściemie… Ci ludzie pozostaliby oczywiście bez środków do życia. Co zrobiliby? To chyba normalne – zaczęliby np. rabować sklepy spożywcze, by zapewnić pożywienie swoim dzieciom. Prosta droga do totalnej rewolucji? Oczywiście. Czy ci popierdo..ni id..ci w ogóle zastanawiają się, o czym mówią? Jeżeli debil chce kilkanaście milionów ludzi pozbawić środków do życia, to taki popier..lony gość powinien być dożywotnio usunięty z życia publicznego, a partia, która toleruje takich kolesi to partia zbrodnicza, bo chciałaby skazać miliony ludzi na głód.