Działo się we Wleniu zeszłej soboty (5 kwietnia 2025), a konkretnie działo się bardzo towarzysko i ciepło w Ośrodku Kultury, Sportu i Turystyki, gdzie Rafał Fronia spotkał się z osobami ciekawymi jego nowej czterotomowej sagi karkonoskiej „Reden”, a jak się okazało najbardziej zainteresowanych nim samym i jego największą pasją, którą są góry wysokie.

Spotkanie ze znanym alpinistą, podróżnikiem i pisarzem odbyło się w Galerii im. Michała Fludra, tego dnia przepełnionej wiosennym światłem, w otoczeniu niezwykłej wystawy fotograficznej “Zobacz Ducha Gór”. Moderatorem rozmowy był dyrektor OKSiT-u, Daniel Antosik, który zachęcił zebraną publiczność do dialogu i zadawania pytań, to odejście od sztywnej formuły tchnęło swobodną atmosferę, i pytania z sali popłynęły wartkim nurtem. Miało się wrażenie, że pośród żartów i anegdot, jak najwięcej chciano się dowiedzieć o przeżyciach Rafała Froni, zarówno w górach, jak i podczas pisania nie tylko “Redena”, ale wszystkich jego książek w ogóle. Książki nabywano bez wahania, ale dla przybyłych najważniejszy był… człowiek.

Przebogate w wątki opowieści znanego jeleniogórzanina przeplatały się, od jednego tematu, do następnego. Aż wreszcie to on zdał jedno zaskakujące i otwarte pytanie do dyrektora wleńskiej instytucji, o los tego miejsca. Czy to prawda, że OKSiT we Wleniu może zostać zlikwidowany? Daniel Antosik udzielił krótkiej odpowiedzi, że faktycznie, ważą się losy instytucji kultury i nie jest do końca jasne, ani pewne, co przyniesie przyszłość. Z widowni popłynęły głosy: “Będziemy bronić!”, a Rafał Fronia obrazowo odniósł się do wartości życia kulturalnego. Dalej prowadzący spotkanie poprosił jednak, by wrócić do głównego tematu i bohatera wydarzenia, nie chcąc psuć wspaniałej atmosfery spotkania. Podkreślił wartość czasu przeznaczonego na rozmowę z wyjątkowym gościem tym bardziej, że ten przygotował specjalną niespodziankę dla publiczności.
Bo chociaż wydawało się, że będzie to spotkanie jedynie “gadane”, to szybko się stało oczywiste, że czytelnicy nabyte cenne książki chętnie zabiorą do domu, opatrzone autografem, ale… zdecydowano, że autor jednak dokonać musi prezentacji multimedialnej. Wszakże on sam, wie, gdzie był, ale bez oprawy fotograficznej i bez tzw. “dowodów na istnienie” jemu tak dobrze znanego podróżniczego świata, a pozostającego poza zasięgiem czytelników, cóż. Pozostałby pewnie duży niedosyt.
Przeniesiono się zatem z galerii do sali Kina “Jutrzenka”, gdzie na dużym ekranie widzowie mogli zapoznać się z historią nie tylko zdobycia przez Rafała Fronię szczytu Broad Peak, ale też z niepoodziewanym przez niego przeżyciem, jakim było odkrycie zwłok kolegi, Tomasza Kowalskiego, który zaginał tam przed dekadą. Sukces i wstrząs tego samego dnia zaowocowały nową wyprawą, po to, by zmarłego kolegę znieść z góry i godnie pochować.
Dwie – cenne i przebogate – były to godziny, wiele osób z pewnością zapamięta je na długo.












Wystawa “Zobacz Ducha Gór”, której finisaż tak po ludzku, z koncentracją na sprawach istotnych i pięknych przyniósł tyleż zachwytu, ile smutku, ruszy w dalszą podróż. Podobnie Rafał Fronia już niebawem odbędzie kolejną wyprawę, bowiem przed czytelnikami “Redena” prawie 1700 stron literackich peregrynacji po najbliższym regionie, nie tylko na papierze.
Ale pozostaje też jeszcze to niewygodne pytanie, dojmujące i ściskające w dołku czy uczestniczki i uczestnicy kultury z Wlenia będą zmuszeni ku niej podróżować poza własne miasto? Oby tak się nie stało.
Katarzyna Salus