To jedno z ostatnich takich miejsc
Pandemia sprawiła, że turyści zaczęli szukaj mniej popularnych miejsc na rekreacje. Rudawy Janowickie, to prawdziwy skarb regionu. Tam rzadko zaglądają weekendowi turyści, którzy tłumnie, w zwartym szyku zdobywają Śnieżkę. W Rudawach Janowickich jest spokój, zapierające dech widoki oraz pamiątki historii. Trudno więc nie zrozumieć sprzeciwu tych, którzy nade wszystko cenią sobie kontakt z przyrodą, a nie ze spalinami samochodowymi. Zamek Bolczów jest wyjątkowy. Wybudowano go w XIV wieku. Teoretycznie można się do niego dostać jedynie pieszo z Janowic Wielkich. Ścieżka jest wąska i stroma, ale można te wybrać właśnie co wyremontowany czarny szlak. Przed samym zamkiem utwardzono teren, jakby miał się tam znajdować parking.
Alarm na Facebooku
Zaalarmowano na Facebookowej grupie „Nasze Lasy”, bardzo niepokoił się prowadzący blog „Zamki, ruiny, legendy” Rafał Gręźlikowski (również autor książki o tym samym tytule). Obawia się on, że Lasy Państwowe zamierzają skomercjalizować zamek Bolczów. Boli go skala wycinki drzew na tym terenie.
– Podczas tej wyprawy przemierzyłem na rowerze calusieńkie Rudawy Janowickie i to jest pogrom, co się dzieje pod względem skali wycinek na absolutnie wszystkich tutejszych wzgórzach. Teraz już wiecie dlaczego były wycinane potężne, zdrowe drzewa na przeciw zamku – alarmuje na swoim blogu Gręźlikowski.
Drogi, crossowcy, quady…
Ekolodzy widzą w tym wszystkim pewną konsekwencję działania. Niedawno bowiem Lasy Państwowe przeprowadziły dość tajemniczą ankietę. Przeczytać o niej można w postach grupy „Nasze Lasy”:
– Crossowcy i quadziarze liczą na wpuszczenie do lasów. Ankieta #LasyPaństwowe odniosła wielki sukces (10 tysięcy wypełnionych formularzy), a rzecznik LP – Michał Gzowski, deklaruje, że „kolejne decyzje w sprawie ewentualnego systemowego rozwiązania sprawy zostaną podjęte dopiero po analizie otrzymanych wyników.” Rzecznik LP potwierdził też, że celem ankiety jest „zbadanie motywacji oraz oczekiwań pasjonatów jazdy w terenie, szczególnie w zakresie dostępności tras”. Dlaczego Lasy nie zamieściły tej ankiety oficjalnie, na swojej stronie lub Facebooku? Jak twierdzą sami zainteresowani rozjeżdżaniem lasów: „odpowiedź nasuwa się sama – skoro wiedzieli o niej tylko bezpośredni zainteresowani, a wywołała taką lawinę zainteresowania, łatwo domyślić się jaka wojna z ekologami i grzybiarzami czekałaby leśników, gdyby ankieta pojawiła się oficjalnie.” Dla Lasów Państwowych wpuszczenie off-roadu do lasów byłoby korzystne we wprowadzaniu spójnej narracji, że hałas maszyn leśnych, pilarek itp nie szkodzi środowisku leśnemu, podobnie jak uprawianie sportów motorowych. Jest to element przemyślanej, długofalowej polityki oswajania opinii publicznej z mankamentami prowadzenia gospodarki leśnej.” Wszystko więc, według „Naszych Lasów” układa się w spójną narrację.
Lasy Państwowe uspokajają
Sprawą zajął się także specjalistyczny portal SmogLab. W tej sprawie otrzymał zapewnienie od Patrycji Opalińskiej z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu, że prywatne auta pod Zamek Bolczów nie wjadą. Inwestycja ma ułatwić dojazd służbom medycznym i GOPR-owcom, gdyż w przeszłości do poszkodowanych turystów trzeba było wysyłać transport lotniczy. Z drogi będą też korzystali leśnicy. Ekolodzy nie ufają Mimo tak jasnych zapewnień ze strony urzędników państwowych, ekolodzy im nie ufają. Gorzej, uważają, że bezpowrotnie niszczy się walory krajobrazowe i że już w tej chwili wszyscy ponieśliśmy wielkie straty.Tym bardziej, że zabykowy obiket wchodzi w skład Parku Kulturowego Kotliny Jeleniogórskiej.