Informacja o nieprzedłużeniu dzierżawy schroniska Samotnia prowadzącej ten obiekt od 57 lat rodzinie Siemaszków rozpaliła internet. W weekend fraza „schronisko Samotnia” należała do najczęściej wyszukiwanych. To za sprawą komunikatu opublikowanego przez prowadzące obiekt Sylwię i Magdę Siemaszko informującego, że właściciel obiektu – spółka Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK – odrzuciła ich ofertę i wybrała konkurencyjną.
Schronisko w karkonoskim Kotle Małego Stawu to jedno z najstarszych, o ile nie najstarsze, schronisko w Polsce. Pierwszych turystów zaczęto tu przyjmować w XVIII wieku. Wyjatkowa jest także historia najnowsza obiektu, bo nie w polskich górach wielu takich schronisk, którymi przez dziesięciolecia opiekowałaby się jedna rodzina. A Samotnia nierozerwalnie związana jest z rodziną Siemaszków. W 1966 objęli ją Waldemar i Sylwia Siemaszkowie i swoim zaangażowaniem sprawili, że schronisko stało się obiektem kultowym i jednym z symboli Karkonoszy. Po tragicznej śmierci Waldemara Siemaszki w 1994 r. schronisko prowadziła najpierw pani Sylwia Siemaszko, a od dziesięciu lat wraz z córką Magdaleną.
Internetowa burza
Trwająca ponad pół wieku historia może mieć swój kres. Sylwia i Magdalena Siemaszko poinformowały na profilu FB schroniska:
– Drodzy Przyjaciele i Sympatycy Schroniska PTTK Samotnia im. Waldemara Siemaszki – informujemy, że wczoraj, pomimo wszelkich starań z naszej strony, prezes Spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK Grzegorz Błaszczyk bez podania przyczyn odrzucił naszą ofertę na przedłużenie umowy dzierżawy Samotni. Dziękujemy Wam wszystkim za 57 wspólnie spędzonych lat.
Dziękujemy za życzliwość okazywaną nam na każdym kroku, wsparcie w trudnych chwilach, atmosferę, którą tworzyliście, historie, którymi się z nami dzieliliście. Dzięki Wam Samotnia stała się miejscem niezwykłym, pełnym pozytywnej energii, tętniącym życiem, emocjami i wydarzeniami. Zostaniecie w naszych sercach na zawsze.
To oburzyło rzesze miłośników gór i bywalców popularnego schroniska, którzy setkami wyrażają swoje opinie pod tekstami i postami informującymi o możliwych zmianach w Samotni. Dominuje brak zgody na decyzję spółki i podkreślanie, jak wyjątkowym miejscem – dzięki działaniom pań Siemaszko jest Samotnia. Powstała grupa Ratujmy Samotnię 2023 sugerująca pisanie listów protestacyjnych do PTTK, urzędu marszałkowskiego, sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu. W obronie schroniska wypowiedział się także członek zarządu województwa dolnośląskiego. Napisał:
– Jest miejscem pierwszego postoju, a dla wielu celem ich pierwszej prawdziwie „górskiej” wyprawy. Jeśli masz kilka, kilkanaście lat i rodzice zabierają Cię w wysokie góry lub jedziesz na szkolną wycieczkę to musisz odwiedzić Samotnię Schronisko PTTK Samotnia im. Waldemara Siemaszki Schronisko PTTK „Samotnia”. Jak wielu turystom uratowała życie, jak wielu zyskało drugi oddech, a ilu drugiego dnia „ratowało” się tutaj przed wysuszeniem wiedzą tylko gospodynie. Gospodynie, które właśnie poinformowały, że po prawie 60 latach przestaną gospodarzyć w Samotni. Zapewne są jakieś procedury, być może nie wszystkie oczekiwania PTTK były wykonywane, albo nie wszystkie płatności przychodziły na czas. Wszystko racja. Może jednak znajdzie się jakiś wyjątek, jakieś okienko przez które można spojrzeć na sprawę inaczej.
Wszak od 1966 roku schronisko prowadzone jest przez tych samych gospodarzy, to oni przez lata sprawiali, że do Samotni chce się przyjechać, że chce się choć na chwilę zejść ze szlaku i włożyć głowę do środka. Na specjalnej grupie Ratujmy Samotnię 2023 prawie 20 tysięcy osób chce pomóc. Obiecuję, że spróbuję też podziałać i sprawie dopomóc.
Komentarzy zauważających, że w Samotni nie wszystko było idealne (ciasnota, drożyzna, złe traktowanie pracowników, opryskliwość obsługi) jest znacznie mniej, ale takie też się pojawiają.
Historia lubi się powtarzać
Burza wokół Samotni ma dodatkowy kontekst związany z prawdopodobnym nowym właścicielem obiektu. Spółka Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK nie informuje, kim jest potencjalny dzierżawca, ale zasugerowali to m.in. Stowarzyszenie Ochrony Krajobrazu i Architektury Sudeckiej (na swoim profilu FB) i były działacz PTTK na portalu Klub Podróżników, wskazując
kontrowersyjnego biznesmena z Karpacza, który zasłynął kontrowersyjnymi stylizacjami swoich obiektów i plajta restauracji, która prowadził na Śnieżce. To ma oznaczać, że Samotnię może czekać taki sam los – komercjalizacji, zmiany schroniskowego charakteru na hotelowy, brak poszanowania dla tradycji i historii.
Ten sam przedsiębiorca omal nie został dzierżawcą schroniska 10 lat temu. Wtedy sytuacja była niemal taka sama. Konkurs ofert na dzierżawę Schroniska Samotni budził wielkie emocje. Atrakcyjniejszą finansowo ofertę przedstawił Artur Domański, jedyny konkurent dotychczasowych dzierżawców. W obronie tych ostatnich stanęło mnóstwo znanych osób – celebryci, himalaiści. Na forach internetowych emocje sięgały zenitu. Grzegorz Błaszczyk, prezes SHiS PTTK zapewniał, że żadnym naciskom nie ulegnie, a będzie się w wyborze kierował jedynie dobrem obiektu i spółki, do którego on należy. Chwile później na stronie internetowej PTTK ukazały się dwa komunikaty. Pierwszy o zamknięciu postępowania konkursowego bez wybrania którejkolwiek z ofert oraz drugi – o podpisaniu umowy z dotychczasowymi dzierżawczyniami – po negocjacjach – na następne 10 lat. Artur Domański oskarżył wtedy SHiS PTTK o niegospodarność i zapowiadał oddanie sprawy do prokuratury.
Sprawa nie jest zamknięta
Grzegorz Błaszczyk prezes spółki zarządzającej sudeckimi schroniskami pytany, czy obecna burza znowu może doprowadzić do zmiany decyzji podkreśla, że 10 lat temu to nie internetowa obrona Siemaszków zdecydowała o zmianie decyzji, lecz nowa, lepsza oferta złożona przed dzierżawczynie.
– Teraz też o wyborze dzierżawców schroniska zdecyduje złożona oferta – mówi. – Postępowanie ofertowe jeszcze nie zostało zakończone. W ogłoszonym konkursie złożono trzy oferty i komisja konkursowa wybrała najlepszą, co nie oznacza podpisania umowy. Z oferentami toczą się teraz negocjacje dotyczące stawki czynszu i zobowiązań inwestycyjnych, które doprowadzą do ostatecznych decyzji. I właśnie dlatego, że postępowanie nadal się toczy nie udzielę informacji, kto jest wstępnie wybranym dzierżawcą i jakie warunki zaproponował.
Grzegorz Błaszczyk dodaje, że jest zdziwiony postępowaniem pań Siemaszko. – Nie dalej jak w sobotę złożyły zmodyfikowaną ofertę dzierżawy, która jeszcze nie została przez nas oceniona, a w niedzielę pojawił się ich pożegnalny wpis.