Dzisiaj jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc w Górach Izerskich jest Chatka Górzystów, która oferuje domowe jedzenie i słynne naleśniki w klimatycznym wnętrzu. Niewiele osób jednak wie, że budynek położony nieopodal Stacji Turystycznej Orle, odwiedzanej przez miłośników wędrówek, rowerzystów i narciarzy na biegówkach, był kiedyś częścią wsi, po której dzisiaj nie ma już śladu…

Gross-Iser (Wielka Izera) rozciągała się od Polany Izerskiej do Kobylej Łąki. Zajmowała niespełna 6 km2, a główne skupisko zabudowań było na Hali Izerskiej. Brakuje dokumentów określających dokładny czas powstania wsi, jednak w 1783 roku kronikarz Fritsche z Meffersdorfu (obecnie Unięcice, część Pobiednej) odnotował, że w 1630 roku Czech o nazwisku Thomas wybudował na tym terenie dom. Niemal 100 lat później było tam 20 chat i nawet funkcjonowała szkoła. W 1826 roku pisarz Johann Gottfried Bergemann, autor m.in. monografii Friedebergu (obecnie Mirsk) i kronik Bunzlau (obecnie Bolesławiec), wspominał w swojej książce Flinsberg und seine Heilquellen (Świeradów-Zdrój i jego źródła lecznicze), że Gross-Iser liczy 135 mieszkańców, rozlokowanych w 22 posesjach i jednym domku myśliwskim, należącym do hrabiowskiej rodziny Schaffgotschów z Bad Warmbrunn (obecnie Cieplice Śląskie-Zdrój, dzielnica Jeleniej Góry).

Groß-Iser na rysunku Paula Austa | Fot. Księży Młyn. Dom Wydawniczy 2024

W XIX wieku mieszkał w osadzie kłusownik o nazwisku Tapper, który do polowań używał własnoręcznie odlewanych ołowianych kul. Opowieści o nim dotarły do przebywającego na kuracji w sanatorium w Lázně Libverda Karola Marii Webbera. Niemiecki kompozytor odwiedził Tappera, a zasłyszane opowieści przyczyniły się do powstania słynnej niemieckiej opery – Wolny strzelec. Opowiada ona o konkursie strzeleckim, którego nagrodą ma być ręka córki leśniczego. Strzelec Maks, który chce się zrewanżować po niedawnej porażce, zgadza się odlać kule w Wilczym Jarze wraz ze swoim przyjacielem Kacprem, który wszedł w układ z diabłem. Wszystkie strzały, poza ostatnim, miały trafić prosto do celu, zaś ostatnia kula należała do diabła. Ten chciał zabić Agatę, o której rękę walczyli strzelcy, jednak ochroniło ją błogosławieństwo Pustelnika, a przeklęta kula zabiła Kacpra.

Innym znanym mieszkańcem wsi był Will Erich Peuckert, etnolog, pisarz, wybitny znawca i badacz folkloru i tradycji ludoznawczych. W latach 1916–1922 był nauczycielem w miejscowej szkole i to właśnie mieszkając w Gross-Iser, zainteresował się dawnymi wierzeniami, opowieściami o Duchu Gór i poszukiwaczach skarbów, zwanych Walonami.

Odcięta od świata wieś nie stwarzała dogodnych warunków do uprawy ziemi, dlatego mieszkająca tam ludność hodowała bydło i zajmowała się wyrębem okolicznych drzew. Ze względu na surowy klimat (dzisiaj Hala Izerska bywa nazywana „polską Syberią”) nie uprawiano tam zbóż. Mieszkańcy zajmowali się wydobyciem borowiny, którą sprzedawali do uzdrowiska w leżącym nieopodal Flinsbergu (obecnie Świeradów-Zdrój), hodowlą bydła i wyrębem drzew. Podobno masło wytwarzane przez mieszkanki Gross-Iser było jednym z najlepszych w Niemczech. Flinsberg był najbliższym ośrodkiem miejskim, w którym mieszkańcy wsi zaopatrywali się w niezbędne artykuły i przedmioty. Na tamtejszym cmentarzu byli też chowani, jako że w osadzie nie było cmentarza. Rozwój uzdrowiska w drugiej połowie XIX wieku i rosnące w związku z tym zapotrzebowanie na borowinę miały wpływ na rozwój wsi, a gwałtowny wzrost liczby turystów w górach na początku XX wieku oraz popularność pieszych wędrówek czy sportów zimowych sprawiły, że Gross-Iser coraz częściej odwiedzali turyści.

Teren Gross-Iser był i jest ciekawym miejscem pod względem przyrodniczym. Osada graniczyła z izerskimi torfowiskami będącymi pod ochroną, a porośniętymi sosną karłowatą, jałowcem pospolitym halnym oraz brzozą karłowatą. Podmokłe tereny przez osiem miesięcy w roku pokrywa śnieg, a temperatury nierzadko spadają tu do -30°C. Około 1920 roku rząd czechosłowacki planował wybudować na rzece Izerce zaporę wodną, której wysokość miała wynieść 50 m. Pod taflą wody jeziora liczącego 8 km długości miały się znaleźć m.in. Gross-Iser oraz sąsiednia wieś Carlsthal (Orle). Spory graniczne między Czechosłowacją a Niemcami, na których terytorium znalazłoby się 3/4 jeziora, oraz żądanie wielomilionowego odszkodowania przez Schaffgotschów, których ziemie zostałyby zalane, spowodowały zaniechanie dalszych działań w tym kierunku.

Tuż przed wybuchem II wojny światowej we wsi stały już 43 domy mieszkalne, 3 gospody, 3 schroniska turystyczne, 2 budynki celne, kawiarnia, leśniczówka, remiza strażacka, domek myśliwski Schaffgotschów, a także stara i nowa szkoła. Żyło tam około 240 mieszkańców.

Olbricht K., Schlesien Grundriss einer Landeskunde, Breslau 1933 | Fot. Księży Młyn. Dom Wydawniczy 2024

10 maja 1945 roku skończył się spokój Gross-Iser. Tego dnia radzieccy żołnierze wkroczyli do wsi, splądrowali ją i spalili hrabiowski domek myśliwski. Żołnierze wściekli, że nie znaleźli niczego cennego, wyciągnęli z domu i zabili Paula Hirta, właściciela Gross-Iser Baude (schroniska Wielka Izera). Był on lubiany i szanowany we wsi. W swoim schronisku wystawiał sztuki teatralne i jasełka. Mieszkańcy, którzy w popłochu uciekali i ukrywali się przed wrogimi żołnierzami, wrócili do wsi, gdy zagrożenie chwilowo minęło. Ciała Hirta nie można było przetransportować do Flinsbergu, więc zakopano go w miejscu, w którym zginął. Przez kilkadziesiąt lat po wojnie byli mieszkańcy Gross-Iser i ich potomkowie przyjeżdżali na Halę Izerską i zapalali pod lasem znicze. Dopiero w 2005 roku, dzięki wskazaniu przez jedną z byłych mieszkanek miejsca pochówku Hirta oraz zaangażowaniu osób, którym zależało na upamiętnieniu historii ostatniej ofiary wojny na tym terenie, udało się postawić pomnik nagrobny – głaz z marmurową płytą.

Od czerwca 1945 roku przez kolejne cztery miesiące wysiedlano mieszkańców. Ostatnia osoba opuściła osadę 24 października. Polacy, którym przy podziale i korekcie granic przypadły te tereny, nazwali wieś Skalnem. Kilka dni później do wyludnionej osady dotarli polscy żołnierze Ochrony Pogranicza. Kolejne lata to dość tajemniczy okres, który doprowadził do całkowitej zagłady niegdyś tętniącej życiem wsi. Ludność cywilna ze względu na przygraniczne położenie tych terenów przez wiele lat nie mogła się zapuszczać w te okolice. Jeszcze u progu lat 60. XX wieku kilka ruin przypominało o Gross-Iser. Od lat rozważane są różne teorie o zagładzie wsi. Jedna z nich mówi, że opuszczone budynki zostały wysadzone przez polskich saperów, inna zaś wskazuje na teren ćwiczebny oddziału artylerii. W latach 50. XX wieku żołnierze stacjonujący w strażnicy Wojsk Ochrony Pogranicza na Orlu chodzili na teren dawnej Gross-Iser i przynosili stamtąd np. wiadra czy inne przydatne im przedmioty.

Jedynym ocalałym budynkiem, pamiętającym czasy Paula Hirta i innych mieszkańców trudniących się zbieraniem borowiny, jest dawna nowa szkoła. Obecnie to niezwykle popularne schronisko Chatka Górzystów, słynące z pysznych naleśników z serem i jagodami. Wybudowany w 1938 roku budynek szkolny posiadał klasę lekcyjną, bibliotekę, pracownię dla chłopców (obecnie drewutnia) oraz kuchnię dla dziewcząt. Na piętrze mieściło się mieszkanie nauczyciela. Gdy wojna zbliżała się do końca, budynek miał instalację elektryczną, wodociągową oraz kanalizację, jednak wszystko to zostało szybko zdewastowane i dzisiaj woda pobierana jest ze studni, a prąd dostarcza agregat. Budynek przez kilkadziesiąt lat należał do Nadleśnictwa Świeradów i to uchroniło go przed wyburzeniem.


Rozdział „Wieś, która zniknęła” pochodzi z książki „Sekrety Gór Izerskich” autorstwa Jeleniogórzanki, Karoliny Matusewicz-Górniak, wydanej przez Księży Młyn Dom Wydawniczy. Więcej o książce w publikacji, do której odnośnik znajduje się poniżej.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

887732136

Zgłoś za pomocą formularza.