Dodatkowe miejsca czy nocne dyżury rachmistrzów. Tak statystycy finiszują z Narodowym Spisem Powszechnym Ludności i Mieszkań. Akcja zakończy się lada moment.

Takie badanie GUS przeprowadza co 10 lat i o ile dekadę temu udało się zebrać informacje od 20 proc. Polaków, to teraz statystycy chcą – jak zapowiadali – spisać wszystkich. Na razie jednak frekwencja wynosi około 80 procent. Mowa o Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań. „Spis ludności to podstawowe badanie i źródło danych z zakresu statystyki ludności, które ma na celu zebranie informacji o jej stanie i strukturze według ustalonych cech demograficznych i społeczno-zawodowych, w oznaczonym momencie, na określonym terytorium. Spis obejmuje całą populację ludności i mieszkań.” – wyjaśnia Elżbieta Łoś z Lubelskiego Ośrodka Badań Regionalnych.

Akcja spisowa trwa tylko do końca września. W ostatnich jej godzinach rachmistrzowie przyspieszają. Organizowane są dodatkowe miejsca, w których można podać swoje dane, w wielu miastach utworzono punkty czynne nawet w nocy. Wszystko po to, aby zebrać jak najwięcej informacji o Polakach. „Udział w Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań jest obowiązkowy i nie można odmówić przekazania danych.” – dodaje Łoś i zapewnia, że badanie jest anonimowe i bezpieczne.

Tymczasem media opisują sytuację, jaka spotkała małżeństwo z Gdańska. Kiedy byli w sklepie, zadzwonił rachmistrz. Państwo powiedzieli, że oddzwonią. Kiedy jednak wykonali połączenie pod specjalny numer, okazało się, że dane małżeństwa znajdują się już w systemie. Zgadzały się imiona, nazwiska, numery PESEL. Pozostałe informacje były nieprawdziwe. Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, GUS wewnętrznie wyjaśnia sprawę, a rachmistrz, który wypełnił ankietę został zawieszony.

Za odmowę udzielenia odpowiedzi w spisie grozi kara. GUS może taki przypadek skierować na policję, a ta do sądu. Przewidziana sankcja to 5 tys. złotych. Według ostatnich danych w całym kraju jest około 100 takich przypadków.

News4Media, fot.: iStock

2 komentarze

  1. PiS.Bolszewik.Czekista. Reply

    Oprawcy małego kulawego hitlera Kaczyńskiego ćwiczą tresowanie zbiorowej znieczulicy.
    Anonimowość sprzyja budowaniu mentalności oprawców.
    Kiedyś wykorzysta się ich do krwawego tłumienia protestów w Polsce.
    Albo odpowiedzą za zbrodnię przeciwko ludzkości bo tym jest wywozenie malutkich dzieci do lasu.
    Zbrodniarze skazanego przestępcy i alkoholika Kamińskiego.

  2. PiS.Bolszewik.Czekista. Reply

    Nie miejmy złudzeń. Państwo polskie dopuszcza się wobec uchodźców zbrodni przeciw ludzkości. Prawo międzynarodowe tak kwalifikuje m.in. tortury i „inne nieludzkie traktowanie” (a pozbawianie jedzenia, picia i pomocy medycznej niewątpliwie jest nieludzkie, a zapewne stanowi też tortury), jeśli popełniają je władze państwowe w ramach systematycznej polityki, z czym niestety właśnie mamy do czynienia.

    Kiedyś, gdy w Polsce przywrócone zostaną rządy prawa, zbrodnie te zostaną osądzone i ukarane, a konkretni winni ich ludzie pójdą do więzienia na długie lata. Już dziś ministrowie Błaszczak i Kamiński na przykład muszą się liczyć z możliwością, że podczas zagranicznych wyjazdów mogą zostać zatrzymani w związku z podejrzeniem o te zbrodnie: immunitet dla urzędujących funkcjonariuszy państwowych nie ma charakteru absolutnego. Bardziej jednak realistyczne jest oczekiwanie na proces przed sądem krajowym: zbrodnie przeciw ludzkości się nie przedawniają.

Write A Comment


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

887732136

Zgłoś za pomocą formularza.