Jeleniogórscy policjanci nie dopuścili do popełnienia samobójstwa przez 45-letnią mieszkankę powiatu karkonoskiego. Funkcjonariusze odnaleźli ją siedzącą na torowisku, 3 minuty później tą trasą przejechał pociąg. Kobieta została zatrzymana prewencyjnie w policyjnym areszcie. Następnego dnia została przekazana pod opiekę lekarzy specjalistów. 4 kwietnia 2021 roku, około godziny 5.00 policjanci ze Szklarskiej Poręby pojechali na zgłoszenie, według którego na przejeździe kolejowym przy ul. Pakoszowskiej w Piechowicach leży kobieta.
W tym tygodniu cały czas jest dostepny podwójny numer Nowin Jeleniogórskich 13/14 z 30.04.2021r.:
Anna prowadzi uporządkowane życie. Ma dobrze prosperującą firmę, jest atrakcyjna, ma wielu przyjaciół. Wykształcona, obyta i pewna siebie. Była przekonana, że jest odporna na flirty i zaczepki. A jednak dała się wkręcić mężczyźnie, który przedstawił się jako „amerykański żołnierz”. Jeleniogórzanka opowiedziała nam swoją historię, by przestrzec inne kobiety. Jej imię zmieniliśmy. Fakty są prawdziwe. Historia jest świeża. Anna proponuje, by nadać jej tytuł „Gotowanie żaby”. Dlaczego? – Bo żaba włożona do zimnej wody i podgrzewana na ogniu, nie dostrzega niebezpieczeństwa. Zużywa dużo energii, aby dostosować się do temperatury podgrzewanej wody. Kiedy przychodzi niebezpieczeństwo, nie ma już siły wydostać się i zostaje ugotowana – tłumaczy kobieta. Ona właśnie się tak czuje. Uwolniła się w ostatniej chwili.
Wbrew ubiegłorocznym zapowiedziom, wbrew pandemicznemu marazmowi – handel nieruchomościami do tego stopnia rozwija się, że w naszych okolicach zaczyna brakować… towaru. Popyt zdecydowanie przeważa nad podażą, a po wybrane nieruchomości ustawiają się kolejki kupujących.
To już drugi tydzień z ogromnymi przyrostami zakażeń w Jeleniej Górze. Znacznie lepiej jest w pozostałych powiatach regionu. Miniony tydzień to także, niestety, najwyższa zanotowana dotąd – w ujęciu tygodniowym – liczba zgonów przez zakażenie covid (w części z chorobami współistniejącymi). W ciągu siedmiu dni zmarło 40 osób.
Mówią o sobie: szalone matki. Może rzeczywiście takie są, bo trzeba mieć powera, by jechać tysiące kilometrów na zawody, w których startują ich synowie. Trzeba być niezłym logistykiem, by połączyć treningi dzieci z nauką, rozrywkami i czasem spędzonym w rodzinnym gronie. Trzeba być też psychologiem, gdy zamiast sukcesu przychodzi porażka. Wiedzą o tym Joanna Badacz i Monika Zawół, mamy Konrada i Marcina, biathlonistów z MKS Karkonosze, którzy odnoszą coraz większe sukcesy.
Wraz ze świątecznymi życzeniami, postanowiliśmy udostępnić na naszym portalu kilka bardzo interesujących publikacji, które pojawiły się w Nowinach Jeleniogórskich, jednakże nie były one zaprezentowane na naszym portalu. To taki mały prezent dla naszych stałych czytelników, Mamy nadzieję, że tym samym zachęcimy Państwa do regularnego zaglądania na nj24.pl, ale również do sięgania po nasz tygodnik, który odniósł kilkanaście dni temu temu ogromny sukces na prestiżowym konkursie Stowarzyszenia Gazet Lokalnych Lokal Press 2020.
Wioska skazana na zapomnienie i powolne umieranie po raz kolejny budzi się do życia. Pierwsze ożywienie przyszło po powieści Filipa Springera, „Miedzianka. Historia znikania”. Drugi powiew nowego przyniósł Festiwal Reportażu MiedziankaFest. Teraz obserwujemy trzecią odsłonę. Boom budowlany. Ludzie, którzy pokochali to miejsce, remontują stare domy lub stawiają nowe.
Joanna Krajewska – autorka wydanej w zeszłym roku, staraniem jeleniogórskiego wydawnictwa Ad Rem, powieści „Niesamowite przypadki. Tajemnice Gór Ryfejskich” – zabiera czytelnika w podróż. Ale jaką! Zapuszczając się w tę literacką fikcję, przemieszczamy się nie tylko od Gdańska po Świeradów, z krótkim, lecz ważnym przystankiem w kujawskim Ciechocinku. Podróżujemy też tropami wielowiekowych wyobrażeń na temat nieczłowieczych władców i mieszkańców tych ziem, a na dodatek co rusz dajemy się zaskakiwać niezwykłej wyobraźni autorki, wspomaganej starannym wykształceniem w dziedzinie literatury, językoznawstwa, historii i antropologii kulturowej oraz – jej wręcz niesamowitemu poczuciu humoru.
Burmistrza Kamiennej Góry Janusza Chodasewicza za cel obrał sobie – jak się potem okazało – anglista, właściciel szkoły językowej z Wrocławia. Przez ponad rok w mediach społecznościowych dość regularnie obrzucał burmistrza wyzwiskami. Burmistrz, z pomocą współpracowników, sam ustalił dane hejtera i skierował do prokuratury wniosek o zajęcie się sprawą w ramach ochrony przyznanej w prawie karnym urzędnikom publicznym. Prokuratura odmówiła, bo hejt miał miejsce „po godzinach pracy”.