W województwie dolnośląskim do programu dystrybucji taniego węgla wśród swoich mieszkańców przystąpiły praktycznie wszystkie samorządy. Dokładnie rzecz biorąc na udział w programie zdecydowało się 168 ze 169 dolnośląskich gmin. 106 podpisało już odpowiednie umowy. Oznacza to, że ich mieszkańcy albo już mogą kupować tani węgiel, albo ten węgiel pojawi się u nich lada dzień.
– Jest to paliwo o dobrych parametrach. Pochodzi ze sprawdzonych źródeł, a jego jakość jest dokładnie sprawdzana i certyfikowana – obiecuje wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda.
Wiceminister aktywów państwowych informuje, że w całej Polsce umowy na dystrybucję węgla podpisało już w sumie 2100 samorządów. To około 90 proc. gmin, które zgłosiły chęć udziału w programie. Do mieszkańców trafiło już ćwierć miliona ton węgla.
– W najbliższym czasie wolumen ten będzie znacząco wzrastać. System dystrybucji działa już na pełnych obrotach i spodziewamy się, że w najbliższym czasie będzie przyspieszać – podkreśla Karol Rabenda.
W całej Polsce zapotrzebowanie na węgiel zgłosiło prawie 2400 samorządów. W 651 gminach zrealizowano już pierwszą dostawę.
– Zostało nam około 200 gmin, z którymi ciągle rozmawiamy. Ich mieszkańcy nie muszą się niepokoić. Nawet jeśli jakaś gmina nie podpisze umowy, mamy mechanizmy, by mieszkańcom i tak węgiel dostarczyć – podkreśla wiceminister aktywów. Karol Rabenda zapewnia również, że węgla na pewno nie zabraknie.
Do tej pory do kraju sprowadzono już 12 milionów ton węgla. Do końca roku w Polsce pojawi się kolejne 2 mln ton, a w przyszłym roku następne 5 mln ton.
– To oczywiście węgiel, który należy jeszcze przesiać, ale to zabezpiecza w pełni nasze zapotrzebowanie – dodaje.
Ustawa węglowa umożliwia gminom zakup węgla od spółek importujących surowiec w cenie 1500 zł brutto za tonę. Gmina sprzedaje zaś paliwo swoim mieszkańcom po maksymalnie 2000 zł brutto za tonę. 500 zł to bufor na pokrycie kosztów transportu, składowania czy obsługi procesu dystrybucji.
– Jeśli mieszkaniec gminy nie kupi półtorej tony w tym roku, to ta ilość nie przepada lecz przechodzi na przyszły rok. Limit 3 ton paliwa na gospodarstwo będzie więc dostępny do końca kwietnia – podkreśla wiceminister Karol Rabenda.
Fot. iStock