W poniedziałkowy ranek, 16 września 2024, na rynku we Wleniu panowała pełna napięcia cisza potęgowana przez wodę, która nocą zalała ulice. Tu nie słychać szumu wody atakującego nad pobliską rzeką. Nieliczni z mieszkańców miasteczka wychodzili z domów, by sprawdzić, co dzieje się w okolicy. Służby ratunkowe wspomagane siłami wojska koncentrowały się na umacnianiu wałów i zapór wciąż zabezpieczających miasteczko przed potężną masą wody przetaczającą się między wałami. Sytuacja wciąż poważna, bo siłą i poziom wody przerażające. Linia spiętrzonej wody sunącej w dół rzeki była wciąż ponad głowami ludzi stojących na niżej położonych ulicach, kilka kroków obok wałów przeciwpowodziowych. No i wreszcie przestało padać.
Kilka godzin wcześniej Burmistrz Wlenia Artur Zych najpierw dramatycznie apelowała o pomoc workowaniu piasku i wzmacnianiu wału przeciwpowodziowego, a później wydał przejmujący komunikat „Przegraliśmy walkę z wielką wodą. Woda przelała się przez wały za Ośrodkiem Sióstr Elżbietanek. Powoli będzie zalewała miasteczko. Niestety tutaj jej nie powstrzymamy. Dziękuję wszystkim, którzy tak dzielnie walczyli. Woda będzie jeszcze w kranach przez około 8 godzin. Niestety agregat na ujęciu wody jest zalany i nie zasili pomp. Jutro będziemy starali się zapewnić prowiant i wodę”.
Ta walka nie był jednak przegrana. Sytuacja byłą krytyczna, ale wał wytrzymał potężny napór wody. Woda wprawdzie wdarła się do miasteczka, ale nie miała siły fali niszczącej wszystko, co spotka na drodze. Nocą Wleń zalała woda, która szybko zaczęła jednak opadać. Straty są, zalana jest część ulic i zabudowań, w tym także miejscowa szkoła. W miasteczku nie ma prądu, jednak Wleń nie doświadczył kataklizmu, takiego jak nasi sąsiedzi. Znacznie bardzie dramatyczna sytuacja jest jednak w innych miejscowościach w Dolinie Bobru, zalanych masami wody spływającej od Zapory Pilchowickiej. Wielu mieszkańców ewakuowanych z okolic nie ma jeszcze szans na powrót do domów i nie wiadomo, co czekać ich będzie, gdy woda opadnie umożliwiając dotarcie do wszystkich zalanych rejonów.
W zasadzie wszyscy mieszkańcy, którzy zaczęli pojawiać na ulicach, gdy zaczęło robi się spokojniej mówią jedno: nie jest najgorzej, strach pomyśleć, co mogło się stać, gdyby woda przerwała wały… To samo powtarzają strażacy walczący z żywiołem i burmistrz Wlenia.
Wreszcie pojawiły się wyczekiwane informacje, że woda zaczęła opadać. Na miejscu organizowana jest pomoc dla powodzian. Wspaniałą akcję pomocową na rzecz sąsiadów, którzy najbardziej doświadczonych przez powódź rozpoczęli też strażacy OSP Pilchowice i mieszkańcy wsi żyjący na pierwszej linii frontu pod zaporą, która kolejny raz uchroniła ludzi przed kataklizmem o niewyobrażalnej skali.
Z wielu miejsc w kraju nieustannie docierają pytania o to, jak teraz można pomóc ofiarom powodzi w regionie.
16 września 2024 rząd wprowadził stan klęski żywiołowej na terenie części Dolnego Śląska, w tym na obszarze Jeleniej Góry, powiatu karkonoskiego i lwóweckiego.
Daniel Antosik
Wleń
Marczów
Pilchowice