Niekończąca się korespondencja i telefony nawołujące do spłaty zadłużenia wkrótce mogą odejść w niepamięć. To za sprawą zmian, które przewiduje projekt ustawy o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora.

Do szczegółów jako pierwszy dotarł i je opisał portal Money.pl. Autor publikacji przypomina, że działalność polegającą na odzyskiwaniu długów może obecnie założyć każdy, a firmy specjalizujące się w tym zakresie obracają coraz większymi pieniędzmi. Do tego celu wykorzystywane są środki, które uderzają często w godność człowieka – wykonywane są dziesiątki telefonów, w skrzynce pojawiają się sterty listów. Według wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła „mamy dziś do czynienia z sytuacją, w której komornik ponosi dużo większą odpowiedzialność za swoje działania niż windykator”.

Dlatego wkrótce ma się to zmienić. Projekt ustawy o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora to pakiet zmian, które zdecydowanie utrudnią tego typu przedsiębiorstwom wykonywanie działalności.

„W okresie ostatnich niespełna dziesięciu lat wartość nominalna wierzytelności zarządzanych przez firmy windykacyjne zrzeszone w ZPF (Związek Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce) wzrosła z 29,5 mld zł w 2010 roku do 110,6 mld zł na koniec czerwca 2020 roku” – czytamy w załączonej do projektu ocenie skutków regulacji przygotowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości.

Po zmianie przepisów ma powstać Centralny Rejestr Firm Windykacyjnych i Windykatorów. I tylko podmioty w nim zapisane będą mogły wykonywać tego typu działalność i pracę. Ponadto przedsiębiorstwo będzie zobowiązane do utworzenia spółki akcyjnej i zgromadzenia kapitału w wysokości 20 milionów złotych. Windykatorzy będą wykonywali swoje czynności tylko na podstawie posiadanej licencji.

Dłużnicy dostaną głos

Osoby zadłużone będą mogły jednym oświadczeniem wstrzymać wszelkie działania windykacyjne – posłuży temu odgórny wzór urzędowego formularza.

„Żądam natychmiastowego zaprzestania prowadzenia wobec mnie jakichkolwiek czynności windykacyjnych przez firmę windykacyjną (precyzyjne dane firmy windykacyjnej) i dopuszczam wyłącznie prowadzenie wobec mnie czynności egzekucyjnych przez uprawnione organy egzekucyjne na podstawie tytułu wykonawczego” – tak będzie brzmiała jego treść.

Złożenie dokumentu wstrzyma czynności windykatorów, jednak spowoduje skierowanie sprawy na drogę sądową, czego następstwem może być egzekucja komornicza. Zadłużony klient zyska też prawo odmowy wizyt domowych.

– Chcemy uniknąć sytuacji, w której ktoś nie uznaje długu, np. twierdzi, że nie jest nikomu nic winien, a jest nękany latami. Od wyjaśniania takich spraw są sądy, a od egzekucji komornicy – podkreśla w rozmowie z portalem wiceminister Warchoł.

Pracownicy firm windykacyjnych łamiący te przepisy będą podlegali wysokim karom, w tym ograniczenia lub pozbawienia wolności.

News4Media/fot. iStock

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

887732136

Zgłoś za pomocą formularza.