Na dziewiątym miejscu uplasowali się w rywalizacji saneczkarskich dwójek nasi saneczkarze Wojciech Chmielewski i Jakub Kowalewski na igrzyskach w Pekinie. To najlepszy wynik Polaków od 50 lat.
W swoim drugim olimpijskim występie kowarzanin i jeleniogórzanin (Chmielewski reprezentuje MKS Karkonosze Sporty Zimowe, a Kowalewski Śnieżkę Karpacz) – poprawili swój wynik. Przed czterema laty w Pjongczangu zajęli miejsce 12. W Pekinie po pierwszym ślizgu było jeszcze lepiej. Polacy plasowali się na ósmym miejscu. Drugi przejazd poszedł odrobinę gorzej, po kłopotach w dolnej części toru. i wyprzedziła ich para rosyjska.
Złoty medal w tej konkurencji, po raz trzeci z rzędu zdobyli Niemcy Tobias Wendl i Tobias Arlt. Srebro wywalczyła inna niemiecka dwójka Toni Eggert i Sascha Benecken, a brąz Austriacy Thomas Steu i Lorenz Koller. Polacy do tryumfatorów stracili niewiele ponad 1,5 sekundy a do brązowych medalistów równą sekundę). Wynik polskich saneczkarzy jest niewątpliwie sukcesem, bo ostatni raz lepszy wynik na torze saneczkarskim Polska osiągnęła w 1972 roku. Para saneczkarzy była wtedy piąta, a saneczkarek – szósta.
W gorzki sposób podsumował występ naszych reprezentantów komentator Eurosportu. Stwierdził, że Polacy zdobyli złoto, bo byli najlepsi wśród saneczkarzy z krajów, w których nie ma profesjonalnego toru saneczkowego…
O budowie takiego obiektu w Karpaczu mówi się od 2010 r. (zapowiadał to wtedy ówczesny burmistrz Bogdan Malinowski. W 2018 r. miały być już nawet pieniądze na ten cel, a obiekt miał zostać otwarty w 2020 r., m.in. po to, żeby nasi reprezentanci dobrze wypadli w Pekinie. Wypadli nieźle, a toru jak nie było tak nie ma. W końcu ubiegłego roku temat powrócił, gdy sejmik wojewódzki zgodził się na wyłożenie środków na projekt toru. Przedsięwzięcie znajduje się w wieloletnim planie inwestycyjnym ministerstwa sportu.
Saneczkarska dwójka z naszego regionu wystartuje jeszcze w czwartkowej sztafecie. W sztafecie będzie też jeleniogórzanka Klaudia Domaradzka, wczoraj 27 w rywalizacji jedynek.