Tylko jedna jeleniogórska gazeta, która powstała przed 1958 rokiem, doczekała momentu, kiedy na lokalny rynek prasowy trafił pierwszy numer Nowin Jeleniogórskich. Co więcej, wydawana była przez kolejne trzy dekady.
W czasach PRL-u, każdy poważany zakład przemysłowy chciał posiadać swoje własne czasopismo. Jedno z nich, organ prasowy tutejszej Celwiskozy, ukazywało się w Jeleniej Górze przez ponad trzydzieści pięć lat. Zniknęło dopiero wraz z systemem, dzięki któremu powstało.
Gazety zakładowe
Gazety zakładowe, bo do takich należy bez wątpienia zakwalifikować Wspólny Cel, to po prasie powiatowej, druga duża grupa czasopism, która swój początek wzięła w trudnych latach stalinowskiej Polski. Badacze wskazują, iż swoją działalnością spełniały cały szereg zadaniach. Do głównych z nich zaliczono mobilizacje załogi do wykonywania i przekraczania planów produkcyjnych, troskę o bezpieczeństwo i higienę pracy, podnoszenie dyscypliny pracy (rozumiane jako walka z marnotrawstwem, bumelanctwem, brakoróbstwem i nieróbstwem) oraz pomoc w codziennych problemach ówczesnych pracowników. Oprócz tego miały pobudzać zainteresowanie robotników problemami natury kulturalno-oświatowymi, wychowania fizycznego, sportu oraz szeroko rozumianym życiem społecznym. Jak pisała Weronika Ćwiertnia-Bernaś, gazety zakładowe odzwierciedlały życie zakładu i załogi, jego kłopoty i sukcesy. Ukazywały nie tylko istniejącą rzeczywistość, ale i twórcze przekształcanie. Prezentowały poszczególne oddziały pracy i grupy związkowe oraz omawiały niemal wszystkie problemy z dziedziny planowania, technologii, szkolenia zawodowego, współzawodnictwa itp.
Były to zazwyczaj miesięczniki, choć nie brakowało też pism ukazujących się częściej – wydawano nawet zakładowe tygodniki. Składały się najczęściej od czterech do sześciu stron. Za ich redakcją stały tzw. kolegia redakcyjne, składające się m. in. z przedstawicieli rady zakładowej, dyrekcji, organizacji partyjnej i organizacji społecznych.
Dla jeleniogórskich robotników
Pierwszy numer „Wspólnego Celu” ukazał się 12 lipca 1953 roku jako Organ Komitetu Zakładowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Rady Zakładowej i Dyrekcji Jeleniogórskich Zakładów Celulozy i Włókien Sztucznych im. Klementa Gottwalda w Jeleniej Górze. Pierwszym redaktorem naczelnym został Roman Fischer. Po nim funkcje tę piastowali kolejno: Czesław Jaworski, Izabela Vogtowa, Tamira Długopolska, Małgorzata Lipska, Stanisław Kozar i Zbiegniew Adamski. Pierwotnie pismo ukazywało się jako tygodnik, jednakże nie było to zawsze normą. Bardzo szybko przestawiono się na cykl dwutygodniowy, aby zakończyć na tzw. dekadówkach. Jak podaje Edward Basałygo, była to jedna z pierwszych kraju gazet zakładowych. Jej początki były bardzo skromne – nakład wynosił dwa tysiące egzemplarzy, wydawano ją w formacie A4, bez ilustracji i koloru. Oprawa graficzna poprawiała się jednak z każdym miesiącem. Bardzo szybko nastąpiła też zmiana formatu czasopisma na A3. Zmieniał się też nakład – we wrześniu 1954 roku wynosił już dwa i pół tysiąca. Jednakże w kolejnych latach nie odnotowywano w tej kwestii zbyt dużego wzrostu – nakład utrzymywał się w okolicach dwóch tysięcy egzemplarzy. Swoją obecność na lokalnym rynku czytelniczym gazeta zaznaczyła bardzo wyraźnie – do jej zamknięcia doszło dopiero w grudniu 1989 roku po trzydziestu siedmiu latach. W tym czasie ukazało się łącznie 1117 numerów. Jej wydawanie przerwano tylko raz – w grudniu 1980 r., kiedy w Polsce wprowadzono stan wojenny. Przerwa trwała cztery miesiące. Dopiero w kwietniu 1981 roku redakcja wznowiła swoją pracę.
Gazeta wszystkich robotników
Podobnie jak redakcje innych gazet zakładowych, komitet redakcyjny organu prasowego Celwiskozy, próbował za wszelką cenę zachęcić pracowników przedsiębiorstwa do zaangażowania się w powstawanie czasopisma. Do współpracy próbowano zachęcić na różne sposoby – np. pod koniec 1953 r. ogłoszony został konkurs o tytuł najlepszego korespondenta Celwiskozy. Akcja miała charakter długofalowy i miała potrwać do końca roku. Jak podawano W konkursie udział wziąć może każdy pracownik Jeleniogórskich Zakładów Celulozy i Włókien Sztucznych. Komisja konkursowa oceniać będzie prace korespondentów naszej gazety zakładowej nadesłanych do Redakcji w czasie od 15 września do 31 listopada 1953 r. Z końcem każdego z tych trzech miesięcy Komisja opublikuje na łamach naszego pisma nazwiska najlepszych korespondentów za ubiegły etap. W połowie grudnia ogłoszone zostaną ostateczne wyniki konkursu o tytuł najlepszego korespondenta Celwiskozy. Niejednokrotnie na łamach gazety zamieszczano hasła Zostań korespondentem „Wspólnego Celu”. Na kartach czasopisma znajdowały swoje miejsce także listy od czytelników – nie każdy przecież miał ambicje dziennikarskie, a jednak chciał się wypowiedzieć na dany temat. Redakcja chciała pomóc takim osobom i z czasem uruchomiona została w tym celu rubryka Listy Czytelników, gdzie każdy chętny mógł wyrazić swoją opinię lub zadać pytanie w nurtującej go sprawie.
Dla każdego coś dobrego
Na przestrzeni kolejnych lat pismo poważnie ewoluowało. Strony Wspólnego Celu zaczęły okraszać liczne ilustracje, a redaktorzy pisma wyszli daleko poza typową tematykę zakładowej gazety. Jedną z jego charakterystycznym cech była obecność w nim licznych kącików (działów) tematycznych. Niektóre z nich posiadały nawet własną numerację. Na wyróżnienie zasługują szczególnie dwa – Wędkarz oraz Krecik. Inne stałe działy to Na turystycznym szlaku, Wiadomości sportowe, Każdy na inny temat, Rozmaitości – docinki i nie docinki, Rozrywki umysłowe czydział z przepisami.
Wędkarz stanowił coś na wzór biuletynu przyzakładowej Sekcji Polskiego Związku Wędkarskiego (podtytuł: Wiadomości Sekcji PZW „Celwiskoza”). Zamieszczano w nim zarówno informacje o bieżącej działalności sekcji – zmiany organizacyjne, wycieczki, udział w zawodach etc., jak również umożliwiano publikacje wieści o swoich bieżących połowach. Na łamach gazety regularnie pojawiały się zdjęcia i opisy poszczególnych wędkarzy, którzy często chwalili się złowionymi przez siebie okazami. Sam kącik wędkarski był powszechnie ceniony. Za jego prowadzenie gazeta otrzymała nawet Medal za zasługo dla rozwoju wędkarstwa. Łącznie Wędkarz ukazał się na łamach Wspólnego celu aż trzysta dziewięćdziesiąt dziewięć razy.
Krecik był z kolei przeznaczony dla działkowców. Jak podkreślano, zadaniem tego dodatku było służenie wiedzą fachową i pomocą wszystkim miłośnikom ogródków działkowych. A należy wspomnieć, iż zakład posiadał własne ogródki działkowe, przeznaczona na potrzeby jego pracowników. Krecik ukazywał się w latach 1977-1989 i na kartach gazety pojawił się blisko sto pięćdziesiąt razy.
Pismo zaangażowane
Wspólny Cel od samego początku aktywnie angażował się w życie społeczne Jeleniej Góry oraz jej najbliższej okolicy. Jedną z ciekawszych inicjatyw była przyznawana przez redakcję Nagroda roku (po raz pierwszy w 1970 roku), przeznaczona dla najlepszych pracowników poszczególnych oddziałów i wydziałów zakładu, wytypowani przez kierownictwo i organizacje zakładowe. Do wręczenia nagrody dochodziło każdego roku w okolicach wigilii. Za swoje zasługi dla branży chemicznej, a także regionu i mieszkańców, było wielokrotnie nagradzane i wyróżnianie – jednym z cenniejszych odznaczeń był medal honorowy Za zasługi dla miasta Jeleniej Góry. Oprócz tego redakcja Wspólnego Celu otrzymała m. in. Złotą Honorową Odznakę Związku Zawodowego Chemików oraz Medal Ministerstwa Przemysłu Chemicznego.
Koniec
Zakończenie działalności pisma wiązało się ze zmianami, które nastąpiły w samej wytwórni włókien celulozowych, która ją wydawała. Ta zaś, decyzją Ministra Przemysłu i władz województwa jeleniogórskiego, wraz z końcem 1989 roku zakończyła swoją działalność, a w jej miejsce powołano nowe przedsiębiorstwa pod nazwą Zakłady Włókien Chemicznych „Jelchem”. W nowym zakładzie nie było już najwidoczniej miejsca na zakładową gazetę….
Wspólny Cel (wówczas wydawany jako Gazeta Załogi ZWCH „Chemitex-Celwiskoza”). Ostatnie wydanie czasopisma ukazało pod koniec grudnia – był to podwójne wydanie numer 1116/1117. Na jego pierwszej stronie kolegium redakcyjne napisało: Nasza gazeta jest już od 37 lat związana z firmą i w związku z procesem likwidacji przedsiębiorstwa i „Wspólny Cel” zaprzestaje swej działalności (…). Długi okres działalności skłania do refleksji i podsumowań, w ich ramach z kolei pragniemy serdecznie podziękować wszystkim naszym współpracownikom, zaprzyjaźnionym redakcjom z całego regionu, władzom społecznym i politycznym naszego województwa, czynnikom administracyjnym naszego zakładu, naszemu długoletniemu wydawcy (…), a także naszym wiernym czytelnikom, korespondentom i kolporterom. Mamy nadzieje, że zapisaliśmy się w ich pamięci bardziej blaskiem niż cieniem, a temu co nam przyświecało przypatrywali się z aprobatą i zrozumieniem. Tak właśnie kończyła się okazała historia tego czasopisma.
Marek Żak