Wczoraj, decyzją Komendanta Wojewódzkiego Policji, odwołany ze stanowiska Komendanta Miejskiego Policji w Jeleniej Górze został pełniący tę funkcję inspektor Bogumił Kotowski. Od dziś pełni obowiązki Komendanta Powiatowego Policji w Złotoryi. Miejsce inspektora Kotowskiego (także w charakterze pełniącego obowiązki) zajął dzisiaj dotychczasowy Komendant Miejski Policji w Legnicy inspektor Leszek Zagórski. Komendatem Miejskim Policji w Legnicy został dotychczasowy zastępca podinspektor Zbigniewow Kopij
Inspektor Kotowski od 2016 roku był zastępcą Komendanta Miejskiego Policji w Jeleniej Górze, a w 2019 został szefem jeleniogórskiej policji. Odznaczony brązowym „Krzyżem Zasługi”
Inspektor Zagórski zaczynał swoją służbę w Jeleniej Górze, gdzie był w pionie prewencji. Potem awansował na zastępcę komendanta w Lwówku Śląskim, Bolesławcu i komendanta powiatowego w Zgorzelcu.
Wcześniej (24 listopada) po zaledwie 10 miesiącach pełnienia tej funkcji odwołano Komendanta Powiatowego Policji w Lwówku Śląskim komisarza Wojciecha Czafurskiego (pozostał do dyspozycji komendanta wojewódzkiego), a jego obowiązki objął pełniący przedtem taką samą funkcję w Złotoryi inspektor Jacek Bandyk.
Pogłoski o zmianie na stanowisku szefa lwóweckiej policji pojawiły się już przed ogłoszeniem decyzji kadrowej. Zmiana w Jeleniej Górze jest nagła i niespodziewana.
Pytany o przyczyny i nagły tryb przenosin komendantów jeleniogórskiego i legnickiego, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu nadkomisarz Kamil Rynkiewicz mówi, że nie ma mowy o żadnych nagłych decyzjach, a przyczyną jest „dobro służby”.
– Ruchy kadrowe są nieodłącznym elementem służby w policji. Zawsze podyktowane są zapewnieniem prawidłowego toku służby. Takie zmiany obywają się nieustannie, a w tym przypadku przeniesienia mają charakter równorzędny, w których chodzi o właściwe obsadzenie komend – odpowiada na pytanie o przyczynę przenosin nadkomisarz Rynkiewicz.
Pytany o nagły tryb tych zmian ocenia, że nie jest to właściwe określenie.
– Takie zmiany nie odbywają się z dnia na dzień i są zawsze poprzedzone wnikliwymi analizami potrzeb i wynikających z nich korzyści. Tyle, że opinię publiczna informujemy o decyzjach kadrowych na stanowiskach kierowniczych, wtedy, gdy zaczynają obowiązywać. Czasami może to być zaskakujące – tłumaczy K. Rynkiewicz.
***
Czas wprowadzanych zmian oraz to, że decyzje kadrowe obniżyły rangę komendantów policji jeleniogórskiego i lwóweckiego (przenosiny z dużej, miejskiej komendy do jednej z mniejszych powiatowych w pierwszym przypadku i status „pozostającego do dyspozycji” w drugim) dało asumpt do poszukiwania drugiego dna tych zmian. Tak wśród policjantów, jak i poza nim motywy decyzji kadrowych wiązane są z postawą policji podczas ostatnich protestów w Jeleniej Górze i Lwówku.
Podczas manifestacji w Lwówku, na której obecna była Marta Lempart podziękowała ona odwołanemu komendantowi. Padły też słowa:
„Obywatele, jak wiecie nasz powiat został ograbiony! Ograbiony ze wspaniałego Komendanta! Policjanta, który kochał służbę, kochał ludzi. Po pokojowo przeprowadzonych protestach i delikatnej polityce policji w niejasnych okolicznościach został on pozbawiony stanowiska. Za to, że nam podziękował? A może za to, że zadbał o nasze bezpieczeństwo? Zapewne już doszukują się błędów w jego karierze. System się go pozbył w obrzydliwy sposób, zadając cios dla całego społeczeństwa. Podziękujmy Panu Komendantowi Wojciechowi Czafurskiego za jego zaangażowanie i służbę Polsce! Prawdziwej Policji mówimy dziękujemy! Dziękujemy! Dziękujemy! Dziękujemy! Za to milicji mówimy wypier*****” (cytat za lwówecki.info).
O ile jednak w przypadku policji lwóweckiej można szukać także innych powodów odwołania komendanta (choćby dzielnicowy zatrzymany za korupcję), tak w policji jeleniogórskiej nie było większych wpadek (przynajmniej wedle powszechnej wiedzy). Były natomiast podziękowania i kwiaty od protestujących w tym mieście podczas pierwszych protestów. Protestujących legitymowano 7 listopada i – tak twierdzili uczestnicy – robili to policjanci z Legnicy, przysłani, jako wsparcie.
W Legnicy podczas pierwszych protestów podejmowano bardziej zdecydowane działania.
O właśnie taką interpretację roszad kadrowych też zapytaliśmy inspektora Rynkiewicza.
– W każdej sytuacji można sobie dowolnie łączyć fakty i wymyślać jakieś wnioski – odpowiada. – Powtórzę jeszcze raz: te zmiany wynikają z potrzeb służby. W żadnym razie nie potwierdzam związku ruchów kadrowych z jakimś jednostkowymi zdarzeniami.