Przejeżdżając przez niedużą miejscowość, zauważył leżącą saszetkę. W środku były pieniądze, za które wiele osób mogłoby spłacić sporą część kredytu hipotecznego. Można by je wydać też na nowy samochód. Jak postąpił znalazca?
To był poniedziałek, kiedy na komendę policji w Lubartowie (województwo lubelskie) zgłosił się 35-letni mieszkaniec gminy Puchaczów. Miał ze sobą pewne znalezisko. Była to męska saszetka. Mężczyzna opowiedział policjantom, jak jadąc Drogą Krajową numer 19 przez niedużą miejscowość Lisów, zauważył leżący na ziemi przedmiot. Dodał, że w środku znajduje się spora suma.
„Jak się okazało, w znalezionej saszetce znajdowało się 100 tysięcy złotych.” – ujawnia starszy sierżant Jagoda Stanicka z lubartowskiej policji i dodaje: „Dzięki znajdującym się tam dokumentom policjanci bardzo szybko skontaktowali się z właścicielem zguby”. Okazał się nim lokalny przedsiębiorca, który już rozpoczynał poszukiwania pieniędzy.
Zaalarmowany biznesmen bardzo szybko przyjechał na komendę. Nie ukrywał radości z odzyskanych pieniędzy. Okazało się także, że były to środki przeznaczone na pensje dla pracowników zatrudnianych przez przedsiębiorcę. „Za odzyskanie zguby podziękował uczciwemu znalazcy, którego zdążył jeszcze zastać w komendzie.” – dodaje Stanicka.
Policja nie ujawnia, czy właściciel saszetki odwdzięczył się znalazcy w jeszcze inny sposób – chodzi o tzw. znaleźne. Jego kwestie precyzują zapisy prawa, ale wypłacenie tych pieniędzy nie jest obligatoryjne. Jak tłumaczą eksperci z kancelarii prawnej Ungier, Gliniewicz i Wspólnicy, znalazca może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy. Jednak roszczenie takie należy zgłosić właścicielowi przedmiotu najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do jej odbioru.
„W sytuacji, w której rzecz nie jest przechowywana przez znalazcę (znajduje się np. w Biurze Rzeczy Znalezionych) – znalazca może zastrzec wobec przechowującego, że będzie żądał znaleźnego. W takim przypadku przechowujący rzecz ma obowiązek zawiadomić znalazcę o wydaniu rzeczy osobie uprawnionej do jej odbioru oraz o jej adresie zamieszkania lub siedziby, a znalazca może zgłosić żądanie znaleźnego w terminie miesiąca od dnia zawiadomienia go o wydaniu rzeczy.” – dodają prawnicy.
News4Media, fot.: iStock
1 Comment
Takie informacje przywracają mi wiarę w ludzi. Może jeszcze nie wszystko stracone?????