W ostatnich tygodniach pojawiło się wiele pretensji kierowców i pieszych dotyczących funkcjonowania sygnalizacji świetlnej w Jeleniej Górze. Zmotoryzowanym uczestnikom ruchu nie podoba się, że na niektórych skrzyżowaniach wyłączono „sekundniki”, piesi skarżą się, że na części przejść zielone światło dla nich nie pojawia się automatycznie. Ciągle aktualny pozostaje też problem ze zbyt krótkim sygnałem zielonym na przejściu przy szpitalu. Skąd ten sygnalizacyjny chaos?
Większość z tych zmian to wynik celowych działań inżynierów z Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów, które mają sprawić, że ruch na głównych, przelotowych ulicach miasta będzie płynniejszy.
– Te zmiany dotyczą części skrzyżowań w ciągach ul. Jana Pawła II, Wolności, czy Bankowej, czyli na ulicach szczególnie narażonych na powstawanie zatorów wskutek prowadzonych remontów mostu na Młynówce i II etapu remontu ul. Wojska Polskiego. Wszystkie mają na celu udrożnienie przejazdów na tych ulicach – informuje Cezary Wiklik, rzecznik prasowy urzędu miasta.
Główna zmiana to właśnie wyłączenie dużej części „sekundników”. Kierowcy bardzo je polubili, ale okazuje się, że te urządzenia raczej przyczyniają się do korków, niż je rozładowują. To dlatego, że sygnalizacja z tymi urządzeniami ma stały cykl zmiany świateł dla poszczególnych kierunków ruchu, bez względu na jego natężenie na poszczególnych kierunkach. Obecnie stosowany system akomodacyjny ma tę przewagę, że kamery na skrzyżowaniach sczytują ile samochodów czeka na przejazd, na każdym wlocie i dynamicznie wydłużają sygnał zielony dla kierunku najbardziej obciążonego.
Nie ma niestety technicznych możliwości połączenia obu systemów.
Inaczej rzecz ujmując, korzyścią z „sekundników” jest szybsze ruszanie kierowców po zmianie sygnału z czerwonego na zielony (choć i tak bywają prowadzący, którzy potrafią się zagapić). Dzięki temu w jednym cyklu zielonym (tak wyliczyli specjaliści) przez skrzyżowanie przejeżdżają 2 – 3 samochody więcej. W przypadku stosowania sygnalizacji akomodacyjnej ten „zysk” wynosi kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt samochodów więcej.
Z tych samych powodów na większości wymienionych skrzyżowań wyłączono automatyczne włączanie sygnału zielonego dla pieszych. Także chodzi o to, żeby nie blokować ruchu samochodów wtedy, gdy nie ma pieszych, którzy chcieliby skorzystać z przejścia.
– Wszystko prawdopodobnie wróci do normy po zakończeniu newralgicznych remontów w mieście. Określenie „prawdopodobnie” jest o tyle zasadne, że pracownicy MZDiM zajmujący się organizacją ruchu w mieście, analizują skuteczność jednego i drugiego systemu. Jeśli okaże się, że system akomodacyjny lepiej wpływa na płynność ruchu, to pozostanie także po remontach.
Na razie nic się nie zmieni na przejściu dla pieszych na ul. Ogińskiego przy szpitalu. Sygnał zielony trwa tam niespełna dziesięć sekund. To za mało nawet żeby zdrowy człowiek przeszedł bezpiecznie na drugą stronę ulicy. A przecież w tym miejscu jest ponadprzeciętnie dużo przechodniów w sędziwym wieku, schorowanych, niepełnosprawnych. Czytelnicy wielokrotnie zgłaszali nam ten problem i wiele razy już go zgłaszaliśmy. Także prezydentowi miasta, który obiecał interwencję.
W MZDiM uważają, że cyklu świateł zmienić się nie da. Przeanalizowali problem i tłumaczą, że już wydłużenie sygnału zielonego dla pieszych o 2 sekundy, oznaczałoby skrócenie o kilka sekund sygnału zielonego dla pojazdów na wszystkich kierunkach. To oznaczałoby przede wszystkim duże utrudnienia dla wyjeżdżających od szpitala.
– Przy obecnym cyklu świateł wprawdzie rzeczywiście piesi mogą mieć problem z przejściem przez jezdnie „na zielonym”, ale to nie oznacza, że są zagrożeni przez nadjeżdżające pojazdy. Już po zmianie sygnału na czerwony mają bowiem jeszcze 8 sekund (to tzw. czas ewakuacji) zanim pojawią się samochody – przekonuje Cezary Wiklik.
I zapewnia, że także w tym przypadku analizowane są rozwiązania, dzięki którym może uda się rozwiązać problem.
4 komentarze
cytuję „Większość z tych zmian to wynik celowych działań inżynierów z Miejskiego..” , jaki Próżniak tacy inżynierowie, chyba z łapanki ich ma . co by tu spieprzyć panowie, co by tu jeszcze.
Jelenia jest wybitnym przykładem rządów a PO , dzięki takim pis ma 3 kadencję w kieszeni w kraju
To już nie pierwszy raz kiedy to nasi „geniusze inżynierii ruchu” jak się czegoś dotkną to napewno nie pyknie.
Czy mógłby ktoś przyjrzeć się sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu Marcinkowskiego z Wolności ?
Kierowca jadący Marcinkowskiego, przy swoim zielonych świetle, skręca w LEWO w kierunku do zajezdni. i CZASAMI trafia na zielone światło dla pieszych. Po pierwsze działa to trochę jak zielona strzałka w LEWO., po drugie tka sytuacja ma miejsce CZASAMI, bo kiedy indziej jest tam czerwone światło dla pieszych.
Czy mógłby ktoś przyjrzeć się sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu Lubańskiej z Sobieszowską ?
Kierowca jedzie Lubańską od strony Goduszyna i chce skręcić w prawo w Sobieszowską w kierunku os. Orlego. Trafia na czerwone światło na skrzyżowaniu, ale za chwilę jest zielone światło. Kierowca rusza powoli, skręca w praco, i sprawdza jakie jest światło dla pieszych, i widzi czerwone światło dla pieszych, więc przyśpiesza i jedzie dalej. Ale po około robi sie światło zielone dla pieszych, … no i wypadek gotowy. Wg mnie światło zielone dla pieszych powinno się zapalać w tym samym momencie co światło zielone dla samochodów, a nie kilka sekund później.
PO-PSL-SLD-Nikodemy Dyzmy w pełnej krasie. Ale to wy ich wybieracie. Jak wybierata tak mata.