Sąd apelacyjny we Wrocławiu wydal postanowienie wstrzymujące wypłatę 8 milionowego odszkodowania, zasądzonego prawomocnym wyrokiem od miasta Jelenia Góra na rzecz prywatnej osoby. Zawieszenie wypłaty związane jest z złożoną przez miasto kasacją od wyroku.
– Sąd Apelacyjny we Wrocławiu opublikował na swoim portalu informacyjnym dotyczące nas postanowienie wstrzymujące wykonanie orzeczenia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu do czasu rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy wniosku kasacyjnego poinformował prezydent miasta Jerzy Łużniak. Zapowiedział także złożenie do prokuratury zawiadomienia przeciwko biegłemu, który opracowywał operat szacunkowy. Zdaniem miejskich urzędników został on przygotowany nierzetelnie.
– Presja ma sens – dodał Jerzy Łużniak. – Dzięki temu, że jeździłem informowałem wszystkich, że się nie zgadzamy na płacenie z pieniędzy mieszkańców nieadekwatnych, nie do końca w zgodzie z prawem orzeczonych kwot. Tym bardziej, że miasto przywróciło plan zagospodarowania przestrzennego. Tam już szkody nie ma i liczę, że Sąd Najwyższy to potwierdzi – ma nadzieje prezydent.
Prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu nakazujący wypłacić z budżetu miasta ok. 8 mln zł (odszkodowanie i odsetki) prywatnemu przedsiębiorcy za utracone korzyści zapadł pod koniec lutego. Wyrok jest prawomocny, ale miasto wniosło kasację (o jej poparcie J. Łużniak prosił m.in. ministra sprawiedliwości Artura Bodnara).
Cała sprawa miała swój początek w 2012 r. (za prezydentury Marcina Zawiły), kiedy jeleniogórski samorząd zatwierdził zmianę planu zagospodarowania przestrzennego pod budowę tzw. Trasy Średnicowej, która miała łączyć Obwodnicę Południową z Trasą Czeską. Na tej zmianie stracił właściciel prywatnej działki, na której – przed zmianami – możliwa była zabudowa wielkopowierzchniowej. W grę wchodziła budowa galerii handlowej. Po zmianie PZG w 2012 . właściciel utracił tę możliwość. Miasto próbowało dogadać się z powodem, proponując m.in. przekazanie terenów zamiennych, ale nie znalazło to akceptacji drugiej strony. Ostatecznie działce przywrócono pierwotne przeznaczenie.
Proces o odszkodowanie toczył się wiele lat. W pierwszej instancji sąd przyznał rację miastu, ale kolejne odwołania doprowadziły do ostatecznego wyroku wydanego przez sąd apelacyjny.
Prezydent Łużniak kwestionuje ten wyrok z różnych powodów. Uważa, że skrajnie nierzetelna jest wycena biegłego, która przyjął sąd, że wyrok został wydany niezgodnie z przepisami prawa, oraz dlatego, że w składzie orzekającym był neosędzia.
Fot. UM JG