Nowe zakażenia
Informacje dotyczące nowych zakażeń, ich lokalizacji i skali pandemii w regionie stają się coraz trudniejsze do zweryfikowania. Są niespójne, podawane z opóźnieniem, z różnym – w zależności od powiatu – stopniem uszczegółowienia.
Kilka dni temu prezydent Jeleniej Góry informował o zmianach w danych liczbowych z uwagi na determinowaną miejscem zameldowania zmianę umiejscowienia przypadków zakażeń. Wczoraj poinformował, że (z polecenia wojewody) o nowych przypadkach może informować z dobowym opóźnieniem. Więc choć dziś od rana wiadomo, że dziś są nowe zakażenia w Jeleniej Górze, powiecie jeleniogórskim i powiecie bolesławieckim, to dane dotyczą wczorajszego wieczora.
Zgodnie z nimi potwierdzono sześć nowych zakażeń w Jeleniej Górze (łącznie 73) i trzy w powiecie jeleniogórskim (łącznie 29). Dziś nowe zakażenia.
Jedno z zakażeń potwierdzono u pacjentki neurologii jeleniogórskiego szpitala, co sprawiło, że oddział został ponownie zamknięty. Ograniczenia funkcjonowania w jeleniogórskim szpitalu dotyczą też oddziałów internistycznego, ginekologicznego i położniczego. Problemy skończyły się na pediatrii.
Dwa nowe przypadki zakażeń potwierdzono w powiecie lwóweckim. Dotyczą gminy Lwówek i Wleń. Łącznie jest tam 7 zainfekowanych osób, ale dzisiaj są nowe przypadki.
W powiecie bolesławieckim liczba zakażonych wzrosła do siedmiu – o dwóch pielęgniarkach z koronawirusem na chirurgii bolesławieckiego szpitala zakaźnego informowaliśmy już wczoraj. Wczoraj wymazy pobrano od całego personelu tego szpitala, ale ich wyniki nadal nie nadeszły. W powiecie są jednak nowe, dzisiejsze zakażenia.
Dwa nowe przypadki zakażenia potwierdzono w powiecie zgorzeleckim (łącznie 7); jeden to osoba przypisana z racji zameldowania, ale nie przebywająca na terenie powiatu. Dziś nie raportowano nowych infekcji.
Nowych infekcji nie raportowano też na ternach powiatów lubańskiego (łącznie 29) i kamiennogórskiego (łącznie 4).
Szpital w Bolesławcu pelny
O wyczerpaniu się miejsc w bolesławieckim jednoimiennym szpitalu zakaźnym poinformował prezydent Łużniak.
– Chorzy z Jeleniej Góry mogą być przewożeni do Wałbrzycha (jeśli ich stan określony jest jako „lekki”), albo do Legnicy w przypadkach poważniejszych ze względu na towarzyszące dolegliwości neurologiczne, czy kardiologiczne – przekazują służby prasowe miasta.
Dyrektor bolesławieckiego szpitala Kamil Barczyk potwierdza, że dostęp chorych do jego placówki będzie utrudniony.
– Wszystko zależy od szybkości z jaką napływać będą wyniki testów. Pacjentów, u których zakażenie nie zostanie potwierdzone, będziemy mogli wypisywać i to zwolni nam łóżka, ale oczywiście szybko zajmą je nowi chorzy, co oznacza ograniczenie przyjęć – wyjaśnia.
W bolesławieckim szpitalu wczoraj było 53 chorych, z czego 23 z wynikiem pozytywnym; trzy osoby na w procedurze intensywnej opieki.
Będzie aglomeracyjny aparat do testów?
Z inicjatywą zakupu urządzenia do przeprowadzania szybkich testów na obecność wirusów (nie tylko SARS cov2, ale też odpowiedzialnych za wirusowe zapalenie wątroby, grypę, itp.) wystąpił prezydent Łużniaka (także jako przewodniczący Aglomeracji Jeleniogórskiej).
– Wirusów się nie pozbędziemy – mówi prezydent – a szybkie przebadanie potencjalnych pacjentów przy przyjmowaniu do szpitala ułatwi decydowanie, czy mają być kierowani na oddział specjalistyczny, czy od razu – na zakaźny. Uchroni to też „biały personel” i zapobiegnie licznym kwarantannom. Koszt zakupu – to od 300 do 400 tys. zł. Jako miasto deklarujemy co najmniej 100 tys. zł, pozostała kwota mogłaby być pokryta ze środków 23 gmin Aglomeracji, jeśli ich samorządy przystąpią do tej inicjatywy.
Pytani o przyłączenie się do takiego zakupu samorządowcy są „za”, ale…
– To oczywiście ciekawy pomysł, ale z podobnym wystąpił przed kilkoma dniami starosta jeleniogórski. Apelowałbym więc aby starosta z prezydentem przed zgłoszeniem takich inicjatyw dogadywali się i nie powielali rozwiązań. Momentami mam wrażenie, że rywalizują ze sobą, zamiast – co byłoby korzystniejsze współpracować, – usłyszeliśmy od jednego z szefów gmin.
