
Retrospektywna wystawa jest świetną okazją do odpowiedzi na tytułowe pytanie: Czy czas poszukiwań to czas stracony? Olejne obrazy i barwne linoryty, przenikające się na wystawie obrazują etapy poszukiwań i eksperymentów artysty. Wskazują inspiracje malarskie w grafice i graficzne w malarstwie, ale pokazują także różnice wynikające z odmiennego warsztatu i procesu pracy nad obrazem i matrycą. Świetnie obrazują to płyty linorytnicze umieszczone przy niektórych planszach, sygnalizujące zagadnienia technologiczne, podobnie jak różne wersje barwne z jednej matrycy.- Nigdy nie robię dwóch jednakowych odbitek. Za każdym razem inna jest tonacja i kolorystyka dzieła. W ten sposób dorobiłem się już kilku tysięcy niepowtarzalnych prac - mówi Janusz Akermann.
Na wystawie znajdziemy dzieła najbardziej znane i ważne, wręcz „sztandarowe”, obok których pojawiają się prace dotąd niewystawiane, zapomniane, a po latach ujawniające czy też dopowiadające twórczą drogę. Zasadniczy zespół dzieł stanowi wybór z pracowni artysty, który uzupełniony został obrazami i grafikami z kolekcji Muzeum Narodowego w Gdańsku, Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie oraz Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze.
Janusz Akermann - profesor na Wydziale Grafiki gdańskiej ASP gdzie prowadzi Pracownię Linorytu - od 1987 r. związany jest z Konkursem Graficznym im. Józefa Gielniaka. Najpierw sam był wyróżniony w konkursie by następnie dwukrotnie zasiadać w jury kolejnych edycji. - W Jeleniej Górze jestem już po raz szósty i trafiam do was już bez nawigacji. Wkrótce nadarzy się kolejna okazja, bo przed nami przecież kolejny odsłona tego niezwykle cenionego w świecie konkursu - mówił podczas otwarcia wystawy Janusz Akermann.
Wystawie towarzyszy katalog zawierający reprodukcje blisko stu prac artysty.
Komentarze (0)
Napisz komentarz