Jednymi z pierwszych zakładów pracy funkcjonujących w dolnośląskich miastach po II wojnie światowej były Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej, czyli popularne PKS-y. W przypadku Jeleniej Góry, za datę uruchomienia takiego przedsiębiorstwa uważa się 18 czerwca 1945 r., czyli dziesięć dni po tym, jak do miasta wkroczyły wojska Armii Radzieckiej.

To właśnie wtedy do biura starosty Tadeusza Rzęsisty przybył Władysław Hajdukiewicz – wówczas pełniący funkcję pełnomocnika Krajowej Rady Narodowej do spraw organizacji Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej. Jako przewodnik po mieście został mu przydzielony ledwie nastoletni Jan Krzysztoń (były robotnik przymusowy pochodzący z Podhala, który po zakończeniu wojny osiadł w Jeleniej Górze) – pracujący w Starostwie na stanowisku tłumacza i pisarza. Panowie mieli zająć się wybraniem odpowiedniego miejsca na bazę PKS. Po objeździe miasta i okolicy wybrali kilka lokalizacji:

– dawny salon sprzedaży i obsługi samochodów Ford należący przed wojną do Ernsta Heidricha przy Warmbrunnner Strasse (obecnie ul. Wolności 66 – obecnie warsztaty PKS Tour Jelenia Góra Sp. z o.o.);

– warsztaty przy Stein-Strasse (obecnie ul. Juliusza Słowackiego – w miejscu, gdzie dziś znajduje się serwis Mercedesa);

– wulkanizatornię przy Bolkenhainer Strasse (obecnie ul. Wincentego Pola), dawny zakład samochodowy Otto Knauera;

– willę przy Warmbrunnner Strasse 38 (obecnie ul. Wolności 38), będącą przed wojną siedzibą Buttersche Hoehere Lehrenstalt.

Prawie równocześnie na słupach informacyjnych w Jeleniej Górze rozlepiono ogłoszenia z ofertą pracy w nowopowstałym zakładzie. Pierwszym chętnym okazał się Bolesław Pokorski, który przystąpił do pracy prawie z miejsca, biorąc udział w porządkowaniu i urządzaniu pierwszego biura PKS-u. Kolejni chętni byli już przyjmowali w schludnie zorganizowanym biurze przy ul. Wolności 38. Tak właśnie rozpoczęła się historia zakładu „PKS Filia w Jeleniej Górze – Wojewódzki Związek PKS w Legnicy”, bo tak brzmiała pierwotna nazwa przedsiębiorstwa, która kilka miesięcy później został przemianowany na „Wojewódzki Związek PKS we Wrocławiu Filia w Jeleniej Górze”. Dopiero w 1950 r. nazwę zmieniono na bardziej swojską „PKS w Jeleniej Górze. Ekspozytura Osobowa”.

Kolejnym zadaniem stojącym przed tymi pionierami było zorganizowanie taboru. Do końca 1945 r. zdołano zdobyć siedemnaście pojazdów. Były to dwa autobusy marki Ford, sprowadzony z cmentarza karawan (również Ford), dwanaście ciężarówek Ford Canada, gdzie wbudowano ławki dla pasażerów oraz dwa auta GAZ AA pochodzące z demobilu. Później ten pionierski, jeleniogórski tabor autobusowy zasiliły samochody przysłane z zachodu w ramach akcji UNRRA. Jednak wszystkie te pojazdy z racji swojego zużycia wymagały bezustannych napraw i remontów. Z tymi było jednak trudno, bo części zapasowe do aut były wówczas prawdziwych rarytasem. Niejednokrotnie wyciągano je z porzuconych na terenie całego okolicznego powiatu wraków. Brakowało także narzędzi. Sytuacja uległa poprawie w 1946 r., kiedy przy ulicy Mostowej powstał zakład „Confex” – warsztat naprawczy, którego pracownicy z pomocą przyfrontowych dokonywali rzeczy wręcz niemożliwych.

Pierwszy był słupek

Sama komunikacja samochodowa w Jeleniej Górze była uruchamiana stopniowo. Jednakże nie zwlekano z rozbudową sieci połączeń. Już jesienią 1945 r., jeleniogórskie autobusy krążyły po całym Dolnym Śląsku i nie tylko. Niebawem pojawiły się regularne połączenia z Warszawą, Krakowem, Częstochową i Zieloną Górą. Pierwszy jeleniogórski „dworzec” przedstawiał niezbyt imponująco, bo ograniczał się do „słupka” znajdującego się przy wspomnianym już biurze przy ul. Wolności 38. W 1946 r. funkcjonowały już dwa takie „dworce” – kolejny uruchomiono na placu Niepodległości. Pierwsze dworce i przystanki autobusowe z prawdziwego zdarzenia powstały dopiero później.

Pierwszym kierownikiem zakładu został wspomniany Władysław Hajdukiewicz (funkcję jego zastępcy pełnił Marian Świętochowski). Jednak już w 1946 r. zastąpił go na tym stanowisku kapitan Jan Rokossowski (zastępca Michał Izdebski). Liczba pracowników bardzo szybko przekroczyła pięćdziesiąt osób. Liczba pojazdów oscylowała zaś około dwudziestu. Wśród nich można było znaleźć samochody takich firm jak Ford, Ford Canada, Fiat, Fordson, Dodge czy Studebacker. Firma z każdym kolejnym rokiem powiększała się – w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych zatrudniała już ponad stu pięćdziesięciu ludzi i posiadała pięćdziesiąt pięć samochodów. Trzon ówczesnego taboru stanowiły pojazdy czechosłowackiej firmy Škoda. Pomimo bardzo trudnych warunków funkcjonowania zakładu, jego hossa trwała w najlepsze. Pod koniec lat pięćdziesiątych załogi liczyła ponad siedmiuset ludzi, a tabor składał się ze stu trzydziestu pięciu pojazdów, co spowodowało konieczność uruchomienia pomocniczej stacji obsługi w Karpaczu oraz rozbudowę tej w Jeleniej Górze (m. in. budowała kanału mycia podwozi oraz montaż mechanicznej myjni aut.). Uruchomiono kursy dalekobieżne do Szczecina, Koszalina i Poznania. Dla potrzeb obsługi transportu pracowników powstającego wówczas kombinatu turoszowskiego, powołano placówkę w Sieniawce, która w swoim szczytowym okresie zatrudniała stu pięćdziesięciu pracowników i dysponowała czterdziestoma autobusami. Warto też wspomnieć, że kilka lat wcześniej z jeleniogórskiego PKS-u wydzieliła się tzw. towarówka (działająca w ramach zakładu już od 1950 r.), zajmująca się transportem towarów – w 1953 r. powstała Ekspozytura Towarowa PKS w Jeleniej Górze. Były to jedne z najlepszych lat w historii firmy.

Kolejnym ważnym wydarzeniem w historii ówczesnej firmy było nawiązanie współpracy z Sanocką Fabryką Autobusów czego efektem była uzupełnienie stanu taboru autobusowego o pojazdy tej firmy. Do pierwszego zakupu doszło już 1961 r. – zakupiono wówczas osiem autobusów marki SAN H01. Rok później, oraz w latach następnych tabor zasiliły modele H25 – łącznie trzynaście pojazdów. Jednakże najpopularniejszych modelem firmy z Sanoka był bez wątpienia SAN H100. Do połowy lat siedemdziesiątych, do Jeleniej Góry trafiło ponad sto takich autobusów. Auta te praktycznie zmonopolizowały komunikacje samochodową na ziemi jeleniogórskiej, a inne marki aut można określić mianem „rodzynków”, bo można je było policzyć na palcach jednej ręki (wiadomo np. o stałych kursach do Cieplic obsługiwanych za pomocą aut Karosa SM11, Jelcz 272 Mex i Jelcz 021).

Przodownicy za kierownicą

Podobnie jak każdy innych zakład, fabryka czy lokal usługowy, wraz z zachodzącymi w kraju zmianami, jeleniogórski PKS został „wplątany” wprowadzany z wielkim rozmachem system gospodarki centralnie sterowanej. Ważnym elementem tego procesu była odpowiednia polityka informacyjna (propagandowa). Wedle przekazywanych treści, swoją ciężką pracą każdy z obywateli mógł się przyczynić do „rozwoju socjalizmu i dobrobytu”. Symbolem ówczesnych czasów byli tzw. przodownicy pracy. PKS w Jeleniej Górze również takich posiadał i zgodnie z ówcześnie przyjętym zwyczajem, byli przedstawiani jako jego dumą i wzór do naśladowania dla innych pracowników. Wśród tej grupy wymieniano m. in.: Henryka Czechowskiego, Stanisława Worońca, Stefana Sendoraka, Romualda Olinga, Henryka Gazdowicza czy Zygmunta Gnata. Każdy z nich podejmował zobowiązania, które zamierzał wypełnić z nawiązką. A jak pokazywała praktyka, w wielu przypadkach to się udawało.

Doceniano też efekty pracy całej załogi, które w połowie lat pięćdziesiątych miały być nad wyraz dobre. Wyniki pracy załogi jeleniogórskiego PKS-u chwaliła ówczesna prasa lokalna. Jak podawał w kwietniu 1955 r. „Głos Jeleniogórski”, pracownicy przedsiębiorstwa brali z powodzeniem czynny udział w wyścigu przodowników pracy. Oprócz tego mieli być zaangażowani w powszechną akcje oszczędzania – jak wyliczała gazeta, powzięte cięcia wydatków oraz ekonomiczna gospodarka taborem oraz paliwami w ciągu dwóch lat pozwoliły zaoszczędzić ponad półtorej miliona złotych. Na łamach „Głosu” doceniano w jak trudnych warunkach przyszło pracownikom PKS-u te zobowiązania i oszczędności realizować. Przy okazji poinformowano o wszystkich ówczesnych bolączkach tego zakładu: Wyniki oczywiście same nie przyszły. Często praca odbywa się przy poważnych trudnościach. Towarzysze z warsztatu skarżą się na brak wyposażenia. Stacja obsługi w Jeleniej Górze posiada obrabiarki starego typu, niejednokrotnie nie nadające się do tego rodzaju prac. Brak jest sprzętu spawalniczego, a ten który jest (poniemiecki) winien być już dawno wycofany z użycia, jako mogący spowodować wypadki. Pisma, zamówienia i monity wysyłane do Centralnego Zarządu PKS nie pomagają. Odczuwa się również brak aparatu do badania pomp wtryskowych. Drugą bolączką Ekspozytury jest brak miejsca. Taboru jaki już dziś placówka posiada nie można pomieścić na dotychczasowym placu. Często kierowcy parkują wozy na ulicach miasta, za co Ekspozytura płaci kary.

PKSowska szkoła jazdy” 
Zaraz po wojnie, kierownictwo jeleniogórskiego PKS prowadziło także kursy samochodowe dla chętnych amatorów czterech kółek. O takiej możliwości informowało obwieszczenie z 20 sierpnia 1945 r. wydane przez pierwszego kierownika zakładu - W. Hajdukiewicza: „ZAWIADOMIENIE!
Działając z polecenia Władz Państwowego Urzędu Samochodowego, PKS Jelenia Góra organizuje kursy samochodowe dla kierowców zaawansowanych i nie zaawansowanych połączone z praktyką w Państwowych Warsztatach Samochodowych oraz z nauką jazdy w Państwowej Komunikacji Samochodowej w Jeleniej Górze.
Do Państwowej Szkoły Nauki Jazdy PKS – Jelenia Góra przyjmowani mogą być wyłącznie Polacy.
Zgłoszenia na kursy dla kierowców przyjmowane są do dnia 15.września 1945 w sekretariacie Państwowej Komunikacji Samochodowej w Jeleniej Górze, ul. Marszałka Stalina 38, w godz. 8-12
Insp. Wł. HajdukiewiczNaczelnik Bazy PKS”

Marek Żak

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.