Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów stawia poważne zarzuty firmie pożyczkowej działającej pod szyldem Bocian. Okazuje się, że mogła zwabiać klientów w „finansowe pułapki”.

21 lat na rynku, 100-procentowy polski kapitał i 1800 pracowników i współpracowników. Tym na swojej stronie internetowej chwali się firma pożyczkowa Bocian. Właściwie to spółka Everest Finanse SA, która działa pod szyldem Bocian.

Teraz ma poważne kłopoty, które mogą zakończyć się karą w wysokości nawet 10 proc. rocznych obrotów. Jeśli tylko potwierdzą się zarzuty stawiane firmie przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Chodzi o udzielanie kredytów, przy okazji których Bocian pośredniczył w zawieraniu umów leasingu konsumenckiego. W ocenie urzędników taki leasing to sposób firmy na obejście obniżonych podczas pandemii limitów pozaodsetkowych kosztów pożyczek.

– Do UOKiK wpłynęły skargi konsumentów, że razem z aneksami do umowy pożyczki dostawali od Everest Finanse SA do podpisania umowy leasingu na sprzęt AGD, np. lodówki, kuchenki i RTV, np. telewizora czy smartfona, który mieli sprzedać powiązanej spółce Everest Finanse sp. z o.o. sp. k. Podkreślali, że nikt im wcześniej nie wyjaśnił, na czym polega taka umowa i jakie są jej koszty – alarmuje urząd.

Jedna ze zgłaszających się kobiet zawarła umowę pożyczki wraz z leasingiem konsumenckim. Otrzymała pieniądze – 2 tys. zł, ale zorientowała się, że chociaż regularnie spłacała zobowiązanie, to zaległości wyniosły aż 4 tys. zł. „Odsetki rosną w bardzo szybkim tempie. Nie potrafię ich nawet określić” – napisała w skardze.

Stąd właśnie kłopoty Bociana. UOKiK zarzuca firmie, że naruszyła zbiorowe interesy konsumentów, pobierając wyższe pozaodsetkowe koszty pożyczek, niż jest to dozwolone.

– (…) koszty kredytu konsumenckiego dla pożyczek trwających 30 dni i dłużej mogły wynieść maksymalnie 15 proc. plus 6 proc. za każdy rok trwania pożyczki, czyli, przykładowo, nie więcej niż 21 proc. całkowitej kwoty kredytu przy pożyczce udzielonej na rok. Dodatkowo, niezależnie od długości trwania pożyczki, poziom kosztów pozaodsetkowych nie mógł przekroczyć 45 proc. całkowitej kwoty kredytu konsumenckiego – wylicza urząd.

Kolejny zarzut dotyczy tego, że brakowało z strony firmy jasnych informacji o umowie przed jej podpisaniem.

– Konsumenci mają do tego niepodważalne prawo. Tymczasem wskutek działań firmy Everest Finanse mogli nie być zorientowani, jakie kwoty finansowania uzyskali jako kredyt konsumencki, a jakie ze sprzedaży przedmiotu leasingu. W dodatku z tytułu leasingu konsumenci ponosili bardzo wysokie koszty. Gdyby wiedzieli, że przepłacają za pożyczkę, mogliby się na nią nie zdecydować – wyjaśnia Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

News4Media/fot. iStock

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

887732136

Zgłoś za pomocą formularza.