Rozgrywający się u naszych granic dramat bestialsko napadnietej przez putinowską Rosję Ukrainy każe nam zastanawiać się na rzeczami, które jeszcze miesiąc temu były zupełnie abstrakcyjne. Zaczynamy się na przykłąd zastanawiać, czy w naszych miastach są schrony, w których można się ukryć w razie bombardowania.

Najbardziej ogólna odpowiedź nie jest uspokajająca. Okazuje się, że według danych sprzed 5 lat, istniejące tzw. miejsca bezpieczne w Polsce mogą zapewnić schronienie zaledwie 2,84 proc. mieszkańców kraju. Co gorsza w Polskim prawie nie ma (jeszcze?) żadnych przepisów prawnych regulujących obowiązki państwa i samorządó w zakresie zapewniania mieszkańcom bezpiecznych miejsc ukrycia na wypadek wojny. Kwestia budowy i utrzymania schronów przestała istnieć w chwili wprowadzenia zmian w ustawie o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej, które uchyliły przepisy wykonawcze dotyczące obrony cywilnej. Pozostały jedynie wytyczne szefa ochrony cywilnej z 2018 r. wskazujące, że budownictwo ochronne powinno się brać pod uwagę na etapie uzgadniania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego oraz że samorządy powinny prowadzić ewidencję schronów.

Jak to wygląda w Jeleniej Górze?

– W Jeleniej Górze nie ma pomieszczeń, których standard odpowiadałby definicji schronu. Nie ma przede wszystkim obowiązujących obecnie przepisów, które wskazywałyby potrzebę budowy takich pomieszczeń, opisywały urządzenia, która tam powinny się znaleźć, ustalały liczbę miejsc w schronach w zależności od liczby mieszkańców miejscowości, itp. – odpowiada magistrat na nasze pytania o takie miejsca. – Istnienie wprawdzie kilka podziemnych instalacji, ale nie są one wyposażone nawet w urządzenia wentylacyjne, które pozwalałyby na zabezpieczenie ludzi, którzy tam ewentualnie wejdą w przypadku zagrożenia.

Istnieją tzw. miejsca schronienia, przez co rozumiane są głównie piwnice w części podziemnej – dysponują takimi m.in. spółdzielnie mieszkaniowe. Ale i one nie pod każdym budynkiem mają takie pomieszczenia, niekiedy bowiem pomieszczenia piwniczne wyniesione są nieco ponad poziom gruntu, więc w takim przypadku nie spełniają norm, którym winny odpowiadać miejscach schronienia.

Tradycyjnie przypisuje się taką rolę podziemiom m.in. pod wzgórzem Kościuszki, albo nieopodal dworca głównego PKP. Jest to jednak daleko nieścisłe, bowiem w tych miejscach, powstałych blisko wiek temu nie ma wytyczonych dróg ewakuacyjnych, nie ma sposobów wietrzenia, itp.

Niemal 80 lat pokoju, brak poczucia zagrożenia i zmieniająca się technika wojenna stały się przyczynami sytuacji, że budowa i utrzymywanie schronów, których wyposażenie – kosztowne – pozwalałoby na zagwarantowanie bezpieczeństwa dużej grupie ludności – przestały być istotnym elementem w procesie planowania rozwoju – konkludują w urzędzie miasta.

Jeszcze gorzej jest w mniejszych miejscowościach, gdzie niemal całkowicie brakuje podziemnych obiektów infrastrukturalnych. Tam właściwie jedynym schronieniem dla mieszkańców są piwnice ich własnych domów.

Polska ze swoimi 3 procentami miejsc w schornach dla ludności ma pod tym względem jeden z najniższych wskaźników w Europie. Najlepiej wygląda to – co ciekawe – w państwach neutralnych: Szwecji (miejsca dla ok. 85 proc. populacji) i Szwajcarii (schrony dla prawie 100 proc. obywateli).

Fot. Karol Sobol (podziemia pod Wzgórzem Kościuszki)

5 komentarzy

  1. Za PRLu jak dostawalo się zezwolenie na budowę kościoła t pod warunkiem miesca schronienia ,Tak było w Nowej Hucie .
    W jeleniej na niektórych budunkach na części piwnicznej jest taki znak ;pozioma linia i pod kątem 45 st.biała linia ,ty jest zejscie do schronu.

  2. W Szwajcarii nie pamiętam kiedy była wojna. Wszystkie domy nawet jednorodzinne mają obowiązek zapewnienia jednego pomieszczenia które jest wzmocnione i ma pełnić role schronu. Do tego jako obowiązkowe wyposażenie filtr i drzwi.
    szczelne.

    • A mają Janie w Szwajcarii takie schrony, które chronią przed przymusowymi szczepieniami i cyfrową inwigilacją zwykłego człowieka?

  3. Ciekawa sprawa z ilością schronów w JG. Wiem ze schron był kiedyś w budynku przychodni Jelfy przy ul Powstańców Śląskich, byly czerpnie, wentylacja i śluzy. Ciekawe jak jest teraz bo budynek nadal stoi ???

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.