Dziś, 9 lipca, w Jeleniej Górze przebywali Michał Kobosko przewodniczący partii Polska 2050 wraz ze Zenonem Madejem, szefem struktur dolnośląskich. Politycy wpierw spotkali się z prezydentem miasta Jerzym Łużniakiem, następnie zorganizowali krótką konferencję prasową dla dziennikarzy.
Michał Kobosko podkreślał rolę silnych samorządów lokalnych i opowiedział się przeciw polityce centralizacji i odbieraniu samorządom kompetencji oraz finansów. Stąd jego wizyta w Jeleniej Górze, spotkanie z gospodarzem miasta a także wszystkimi sympatykami ruchu.
Michał Kobosko podkreślił, że wdrożenie programu Polski Ład, oznacza wymierny uszczerbek w budżetach miejskich, czyli obniżenie jakości usług publicznych.
„Zrobimy wszystko, aby doprowadzić do zmiany politycznej w roku 2023, w szczególności na poziomie województwa dolnośląskiego.” Polityk zapewniał, że jego ugrupowanie będzie gotowe do wyborów parlamentarnych, obojętnie czy odbędą się one w konstytucyjnym terminie, czy wcześniej.
Michał Kobosko przedstawił oficjalnie Grzegorza Stankiewicza, jako lidera ruchu Polska 2050 w Jeleniej Górze.
Ruch Szymona Hołowni buduje swoje struktury partyjne i zapewnia chęć budowania trzeciej, w opozycji do PiS i PO, siły politycznej w kraju. Michał Kobosko podkreślał, ze politycy ruchu nie są symetrystami, uważają rządy Zjednoczonej Prawicy zarówno na poziomie krajowym jak i wojewódzkiem za szkodliwe dla kraju, zagrażają rozwojowi Polki oraz wprowadzają nowe konflikty, wśród których wymienił chęć dokonania zmian na rynku mediów.
„To jest bezmyślne, to jest szkodliwe to jest otwarcie nowego konfliktu w Polsce oraz w relacjach polsko-amerykańskich. „Nie chcemy, aby Polska była spychana na wschód i wypychana z Unii Europejskiej.”
Grzegorz Stankiewicz odpowiedział na pytanie, kto zgłasza swój akces do ruchu w Jeleniej Górze.
„W większości są to osoby, które nie miały styczności z działalnością polityczna, chętnie angażując się w różnorodne formy wolontariatu. Teraz pojawiają się jeleniogórzanie, którzy są zawiedzeni funkcjonowaniem w innych sił politycznych. Potrzebna będzie jednak ich weryfikacja, by odsiać koniunkturalistów.” Dopytywany o ilość chętnych oraz z jakich partii politycznych przybywają odpowiedział: „to kilkanaście osób, nie są to jednak członkowie PiS.”