Po 20 latach Telewizja Polska nie będzie transmitować Pucharu Świata w skokach narciarskich. Uważa, że sprawa ma podłoże polityczne. Przez ruch konkurencji straci wielomilionową publiczność i wpływy z reklam.

Relacje ze zmagań skoczków są zawsze w sezonie zimowym jednym z najchętniej oglądanych programów. Tegoroczny Puchar Świata śledziło średnio 3,16 mln widzów (na antenie TVP), 976 tys. (Eurosport) i 622 tys. (TVP Sport). Lecz od bieżącego sezonu Telewizja Polska nie będzie mogła pochwalić się tymi wynikami.

Discovery, czyli amerykański właściciel stacji TVN, podało, że przedłużyło umowę dotyczącą transmisji Pucharu Świata kobiet i mężczyzn w skokach narciarskich, narciarstwie alpejskim, biegach narciarskich, kombinacji norweskiej, snowboardzie, narciarstwie dowolnym oraz mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym i alpejskim a także letniego Grand Prix w skokach narciarskich. Samo przedłużenie umowy nie jest zaskoczeniem, bo te prawa Discovery miało od dawna. Jednak do tej pory firma udzielała TVP sublicencji (wygasła wiosną tego roku). Teraz publiczny nadawca jej nie dostał.

TVN zapowiada, że zawody będzie transmitował na własnej antenie. Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN, w wydanym komunikacie zaznacza, że jest to świetne uzupełnienie dla TVN. „To historyczna zmiana w naszej ofercie programowej. Ucieszą się z niej widzowie naszego głównego kanału i wszyscy fani skoków w Polsce. Damy z siebie wszystko, by zobaczyli tę kultową dyscyplinę w niespotykanej dotąd odsłonie.” – podkreśla w wydanym komunikacie. Zawarta umowa obowiązuje do końca sezonu 2025/26.

To sytuacja bez precedensu.” – tak sprawę sublicencji skomentowała TVP i dodaje, że nie udało się w tej kwestii porozumieć z Discovery, „mimo wielomiesięcznych negocjacji”. Państwowa telewizja starała się sama zdobyć prawa do transmisji, ale, jak twierdzi, nie otrzymała możliwości przystąpienia do przetargu, który organizował pośrednik w sprzedaży licencji. TVP dodaje, że Grupa Discovery miała zapewniać, iż udzieli publicznemu nadawcy sublicencji. „Trudno nie wiązać tej decyzji z próbą wpisania sportu w spór polityczny wokół stacji TVN i używania skoków narciarskich jako swoistego zakładnika w tym sporze. Telewizja Polska otrzymała sygnały, że sytuację tę z niepokojem przyjęli również nasi partnerzy z Polskiego Związku Narciarskiego.” – czytamy w oświadczeniu.

Apoloniusz Tajner, prezes wspomnianego związku, zaznacza, że najważniejszy jest fakt, iż zawody będą pokazywane w otwartej telewizji. „Podział praw transmisyjnych dzieje się poza nami i my jako Polski Związek Narciarski nie mamy na to żadnego wpływu.” – skomentował na portalu wp.pl. Nie oznacza to, że w TVP w ogóle nie będzie skoczków. Telewizja nadal posiada prawa (do 2026 roku) na transmitowanie turniejów w Wiśle i Zakopanem. Zapewnia to umowa podpisana z Polskim Związkiem Narciarskim.

News4Media, fot.: iStock

2 komentarze

  1. TVP Kurskiego cały czas szczuje przeciwko TVN, opluwa każde niezależne medium i dzieli jak nikt inny wcześniej nasze społeczeństwo. Dlatego nie powinno się z draniami rozmawiać i dzielić transmijami.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.