Ludzie przychodzą, ludzie odchodzą. Wiemy o tym, ale za każdym razem, gdy się to zdarza, jesteśmy zaskoczeni. To jedyna rzecz w naszej egzystencji, której możemy być pewni, ale która tak często łamie nam serce”

Cecelia Ahern

Poeta, filozof, dziennikarz, informatyk, nauczyciel, programista. Jesienią 2012 roku przyjął funkcję wiceprezesa Stowarzyszenia Jeleniogórski Klub Literacki i piastował ją aż do śmierci w 2020 roku. W latach 2015 – 2019 był wiceprezesem dolnośląskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Członek zarządu Głównego ZLP.

Opublikował tomiki poetyckie o znamiennych i prowokacyjnych tytułach ”Mirosława Jerzego Gontarskiego nie ma” (2006 r.), „Mirosława Jerzego Gontarskiego nie było” (2007 r.), „Mirosława Jerzego Gontarskiego nie będzie (2010 r.), „Mirosława Jerzego Gontarskiego nie ma, nie było i nie będzie” (2015 r.). Ostatni tom indywidualny „Pozwól, że zacznę od nowa…” (2016 r.) jest otwarciem się na nowe inspiracje, na inne smakowanie życia, na nowe wiersze – jakże jednak to już krótki czas.

Oto jeden z Jego wierszy:

i nie bądź taka smutna

smutek nie przystoi miłości

gdy niewiarę sieje

bo przecież smutek w miłości

jest obawą o drugiego

nawet nie o siebie

i jeśli łzy ci spadają z powiek

z tęsknoty

to kochasz tylko troszkę

ty

W styczniu 2011 roku na swoim blogu M. J. Gontarski napisał: „Chcę Wam tylko przypomnieć, że miłość i czas są największymi tajemnicami życia” i udostępnił elektroniczne wydanie debiutanckiego tomiku poezji, którego dwa nakłady rozeszły się już…kiedyś. W posłowiu czytamy „Mirosława Jerzego Gontarskiego nie ma” to twórczość dojrzała, ale także wielowątkowa, refleksyjna, czasami ukazująca eskapizm, aberrację, alegorię oraz catingę. Poeta pozostawia wiele do myślenia odbiorcy. Snuje różnorodne dywagacje związane z imperatywem miłości jednocześnie wskazując na znaczenie czasu. Ważnego znaczenia nabiera fakt „wejścia do tej samej rzeki”. Bo czyż można tak samo kochać jak przed rozstaniem się. Czy to „coś” co doprowadziło do rozstania nie będzie przeszkodą w ponownym połączeniu się? Czy miłość jako taka bez fizycznego pożądania może być miłością prawdziwą? Czy miłość platoniczna wyczerpuje wszystkie możliwości, czy też imperatyw biologiczny zepchnie ją na dalszy plan, a pożądanie fizyczne będzie jak ten żar w palenisku?”.

– „Nie umiem sobie wyobrazić, że kiedyś mnie nie będzie” – pisał Mirek w jednym z wierszy. Fakt, ja też nadal nie umiem sobie wyobrazić, że Cię nie ma wśród nas. Z marszu pojawiłeś się w naszym klubie i z marszu odszedłeś. Wszystko stało się tak nagle, tak nieoczekiwanie i szybko – mówi prezes Stowarzyszenia Jeleniogórski Klub Literacki Elżbieta Maria Kotlarska. – Poznaliśmy się w 2010 roku na Międzynarodowym Festiwalu „Poeci bez granic” w Polanicy. Rok później Mirek pojawił się w Jeleniej Górze z wieczorem autorskim, a w następnym był już członkiem naszego klubu. Pamiętam Jego słowa, gdy na pytanie, czy zgadza się zostać wiceprezesem, odpowiedział: „to dla mnie honor”. Zaiste, tak było. Z całą odpowiedzialnością poświęcał się pracy w JKL mimo uciążliwych dojazdów z Wrocławia. Nie ukrywam, że był dla mnie wielkim wsparciem duchowym i organizacyjnym, zwłaszcza przy realizacji zadań kulturalnych, imprez literackich, spotkań i przedsięwzięć wydawniczych. Od 2012 roku, przez osiem lat organizowaliśmy wiosną „Wielkie Wierszowanie” – święto poezji dla młodzieży i dorosłych, „Warsztaty Literackie pod Śnieżką”, „Literackie pożegnanie lata”, wieczory literackie i okazjonalne spotkania. W tym czasie z Mirkiem przygotowaliśmy dwa wielkie wydarzenia kulturalne: Interdyscyplinarne sympozjum naukowe z Uniwersytetem Wrocławskim „Humanizm a medycyna. Artyści dla zdrowia” (2013 r.) z udziałem luminarzy nauki i sztuki oraz z wydaniem dwóch książek, naukowej i poetyckiej. Przygotowaliśmy też program i realizację imprez związanych z Jubileuszem 70 -lecia istnienia Jeleniogórskiego Klubu Literackiego. Opracowaliśmy i wydaliśmy antologię „Ścieżki do Śnieżki – 70 lat”. Na przestrzeni ośmiu lat wydaliśmy wspólnie kilkanaście książek. Zważywszy na fakt, że robiliśmy to w tandemie, połączyło nas niezwykłe braterstwo w sztuce i w życiu. Spotkania, dyskusje, kłótnie, praca, mozół, czas, nowe pomysły, fascynacje i realizacje. Tak pojawiły się tomiki „Gemini Art” (2018 r.) i „Gemini Art 2” (2020 r.), czyli „Rozmowy wierszy” Elżbiety Marii Kotlarskiej i Mirosława Jerzego Gontarskiego. Ostatni tomik ukazał się miesiąc przed śmiercią Mirka. Należy dodać, że wszystkie Jego ważne wiersze z ostatnich ośmiu lat powstały w Jeleniej Górze, co sam często podkreślał. Powtarzał: – „Wszystko, co mi się dobrego zdarzyło przez ostatnie lata to Jelenia Góra” – wspomina prezes Jeleniogórskiego Klubu Literackiego Elżbieta Maria Kotlarska.

Mirosław Jerzy Gontarski urodził się w Legnicy. Ukończył studia filozoficzne na Uniwersytecie Marii Curie – Skłodowskiej w Lublinie. Mieszkał kolejno w różnych miastach, ostatecznie osiadł we Wrocławiu. W 1979 roku zadebiutował w prasie dolnośląskiej. Od lat 70 -tych współtworzył literacki Ruch Pilleus, którego członkowie pod wpływem literatury i kultury Japonii pisali haiku i rozwijali inne, nowe formy literackie. Na przełomie XX i XXI wieku współorganizował Ogólnopolskie Warsztaty Haiku w Chojnowie. Przez wiele lat był jurorem ogólnopolskich konkursów haiku. Ponadto Mirosław współtworzył Akademię Ochrony Zdrowia przy Uniwersytecie Wrocławskim. Oprócz poezji opublikował kilkanaście artykułów naukowych i esejów dotyczących problemów z zakresu filozofii wojny, filozofii dialogu, filozofii zdrowia, filozofii religii i ekofilozofii. Był współautorem podręcznika akademickiego do filozofii „O sztuce porozumiewania się”.

– Mirek był obiecującym filozofem, ważnym uczestnikiem konferencji naukowych. Potrafił w sposób interesujący dla słuchaczy łamać stereotypy myślowe, zaskakiwać konkluzjami. Stale uczestniczył w konferencjach naukowych organizowanych przez profesor filozofii Marię Szyszkowską. Umiał zjednywać sobie ludzi pięknym, postawionym głosem, dykcją, interpretacją słowa, bezpośredniością. Uroczy kolega, kompan i przyjaciel. Ciepły, dobry, uczynny człowiek, którego los poddał ciężkim, życiowym próbom. Teraz zabrał Go nam, ale nie pokonał, bo zostały wiersze. Twoje niezwykłe wiersze Mirku! – mówię Jego jeleniogórscy przyjaciele – literaci.

O śmierci 60–letniego artysty 14 października 2020 roku w mediach społecznościowych poinformowali Jego znajomi i przyjaciele, Andrzej Walter, Anna Maria Mickiewicz i Zbigniew Milewski oraz łódzki oddział Związku Literatów Polskich. „Żegnaj Mirku. Dobrze się z Tobą rozmawiało” – czytamy w sieci. Mirosław Jerzy Gontarski zmarł dwa dni po opublikowaniu dramatycznego i szokującego wpisu, który wzbudził niepokój. „Jestem chory. Nikt mi nie chce pomóc. Pogotowie nie. Przychodnie nie. Załamałem się” – rozpaczliwie napisał na Facebooku. Pod postem pojawiło się mnóstwo życzeń powrotu do zdrowia oraz wpisy zaniepokojonych osób tym, co się stało. Odpowiedzi Mirka już zabrakło. Kilka dni wcześniej zapowiadał swoją wizytę w Warszawie, gdzie miał brać udział w spotkaniu miłośników poezji. Napisał „Do zobaczenia na Warszawskiej Jesieni Poezji”. Wkrótce źle się poczuł. Z wyjaśnień wrocławskiego pogotowia wynika, że poecie nikt nie odmówił pomocy. Zgłoszenie zostało przyjęte, karetka zabrała chorego do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Rzeczniczka szpitala Monika Kowalska poinformowała, że stan pacjenta był na tyle poważny, że lekarzom nie udało się Go uratować. Zapewniła, że zdrowotne problemy Mirosława Jerzego Gontarskiego nie miały nic wspólnego z koronawirusem SARS–CoV–2, co wykazały testy. Przed przyjęciem do szpitala poeta miał być w stanie agonalnym. Póki co, nie wiemy, jakie były przyczyny śmierci. Sprawa jest w toku, w prokuraturze.

W bardzo trudnych chwilach po śmierci Mirka, Jego żona dr Alina Bernadetta Jagiełłowicz wraz z córką Emilią Gontarską otrzymały liczne wyrazy najgłębszego współczucia, wsparcia i otuchy, m. in. od Dyrekcji, Rady i pracowników Instytutu Filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego, od przyjaciół, bliskich i znajomych, także z Jeleniej Góry.

Henryk Stobiecki

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.