Burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz nie kryje rozczarowania i niepokoju takim rozwojem sytuacji.

Zarzuty: piramida finansowa. Ludzie stracili 250 mln zł

– Śledztwo prowadzone przez prokuraturę i CBA, o którym donoszą media, oznacza wstrzymanie wszelkich projektów prowadzonych przez tę firmę, a wśród nich także projektu zgorzeleckiego, obejmującego budowę małego parku handlowego Metro Park Zgorzelec z kasą biletową i poczekalnią dla podróżnych oraz punktem przesiadkowym dla autobusów – pisze burmistrz na swoim facebooku.

Jak informuje CBA, zatrzymano dwóch członków zarządu Metropolitan Investment pod zarzutem piramidy finansowej i narażenia blisko 1500 osób na utratę ok. 250 mln zł. To ta spółka miała w Zgorzelcu dokonać rozbiórki budynku po byłym dworcu PKP i wybudować i wybudować mały park handlowy. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Poznaniu. Dotyczy prezesa Metropolitan Investment Łukasza W. oraz Roberta J. – współwłaściciela i od 2019 r. przewodniczącego rady nadzorczej, a w latach 2016-2019 wiceprezesa. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Biznesmeni nie przyznali się do popełnienia zarzuconego im przestępstwa. Prokuratura zaznacza, że sprawa ma charakter rozwojowy i nie są wykluczone dalsze zatrzymania.

Rozbiórki dworca nie będzie

Już wiadomo, że zatrzymanie biznesmenów oznacza, że inwestycja w Zgorzelcu stanie w miejscu i zniszczony obiekt byłego dworca nie zniknie w najbliższym czasie, a teren nie zostanie zagospodarowany. Jak wyjaśnia burmistrz Rafał Gronicz, miał nadzieję, że wkrótce rozpoczną się prace rozbiórkowe.

– Otrzymaliśmy od przedstawiciela Metropolitan informację, że na przełomie marca i kwietnia 2020 r., po przeszło roku starań, firma dysponuje już kompletem niezbędnych pozwoleń i uzgodnień od PKP i władz wojewódzkich i rozpoczyna przygotowania do przeprowadzenia prac rozbiórkowych – opisuje sytuację. – Możemy tylko żałować, że uzyskanie wszystkich wymaganych dokumentów trwało tak długo, bo być może dzisiaj nie byłoby w tym miejscu szpecącego budynku.

Urząd w trudnej sytuacji

– Skoro jednak stało się inaczej, a przyczyna nie była wynikiem zaniedbania, czy opieszałości ze strony naszego samorządu, urząd musi skupić się na sprawdzeniu, czy i jakie ewentualnie kroki może jeszcze przedsięwziąć w obecnej sytuacji. Przyczyna i charakter prowadzonego śledztwa stawia też pod znakiem zapytania dochodzenie kar za niedotrzymanie terminu zagospodarowania, chociaż taki zapis znalazł się oczywiście w umowie sprzedaży. Dziś trudno jednak rozstrzygać o skutkach postępowania prowadzonego przez organy ścigania, bo nabrało ono tempa w ostatnich dniach – wyjaśnia Rafał Gronicz.

– Obawiam się też, że wprowadzone do umowy sprzedaży działki, przylegającej do nieruchomości z budynkiem byłego dworca, zabezpieczenie w postaci kar za nieterminowe zagospodarowanie terenu, które sprawdziło się w przypadku pierwszego nabywcy, teraz może okazać się nieskuteczne, a charakter prowadzonego śledztwa stawia pod znakiem zapytania przyszłość tego terenu – pisze Rafał Gronicz na facebooku.

Fatum wisi nad budynkiem dworca

Jak informuje zgorzelecki magistrat, nieruchomości zostały zbyte przez miasto za kwotę 1 289 750 zł (brutto) w drodze pierwszych rokowań przeprowadzonych w październiku 2017 roku. Wcześniej miasto przeprowadziło pięć postępowań przetargowych, z których żadne nie zakończyło się sprzedażą.

Zgodnie z planami, o których firma Metropolitan Investment kilkakrotnie informowała opinię publiczną w Zgorzelcu, na nieruchomościach nabytych od miasta miał powstać mały park handlowy Metro Park Zgorzelec z kasą biletową i poczekalnią dla podróżnych oraz punktem przesiadkowym dla komunikacji autobusowej.

Budynek dworca Zgorzelec Miasto oddano do użytku ok. 1975 roku. Lata świetności dworca to druga połowa lat siedemdziesiątych i pierwsza połowa lat osiemdziesiątych. Wtedy na dworcu działało kilka kas biletowych, przechowalnia bagażu, kiosk, kwiaciarnia, świetlica z biblioteką dla uczniów i pomieszczenie socjalne dla załóg kolejarskich na piętrze, toalety, gastronomia i poczekalnia dla podróżnych. W tym czasie wrażenie robił także teren przed dworcem. Od drugiej połowy lat 80-tych zaczyna się proces powolnego podupadania dworca. Budynek stopniowo pustoszeje, pojawiają się w nim żebracy, PKP zamyka dwie z trzech kas biletowych. Lata 90. to czas coraz większej degradacji pięknego kiedyś budynku.Cały czas jednak jest własnością PKP, które coraz bardziej zawężały jego działalność, aż do całkowitego zamknięcia. W następnych latach o przejęcie niszczejącego budynku dworca bezskutecznie zabiegały wła­dze samorządowe Zgorzelca.

Ponieważ jednak coraz bardziej zaniedbany obiekt wymagał dużych nakładów finansowych, zgorzelecki samorząd chciał przejąć nieruchomość za symboliczną złotówkę. Starania te kontynuował także obecny burmi­strz, jednak PKP nie były zainteresowane oddaniem budynku. Chciały go sprzedać i to wcale nie tanio. Udało się dopiero w 2008 roku, a rok póź­niej nabywca wystąpił do miasta o sprzedaż działki przyległej do nieruchomości zabudo­wanej dworcem. W przeciwieństwie do działki z dworcem sprzedanej przez PKP, sprzedaż miejskiej nieruchomości zabezpieczono zapisami nakładającymi na nabywcę, pod sankcją dużych kar finansowych, obowią­zek zagospodarowania terenu w określonym terminie.

Niebawem okazało się, że to był bardzo dobry ruch, bo inwestor nie zdołał zrealizować swoich planów i w 2014 roku, na konto gminy wpłynęło 300 tys. zł z tytułu kary za niewywiązanie się z umowy. Perspektywa kolejnych kar sprawiła, że w sierpniu 2015 roku nierzetelny właściciel poinformował o zamiarze przekazania gminie nie tylko działki, którą od niej kupił, ale też pozostałych nieruchomości, w tym tej zabudowanej budynkiem byłego dworca. Z końcem września 2015 roku sfi­nalizowano porozumienie i Zgorzelec od­zyskał zbytą w 2009 roku za ponad 1 mln zł działkę.

Wtedy też po raz pierwszy  miasto zostało właści­cielem byłego dworca. Na przełomie marca i kwietnia 2016 roku, za zgodą rady miasta, nieruchomości zostały po raz pierwszy wystawione na sprzedaż, którą zabezpieczono zapisem analo­gicznym do tego z 2009 roku, tj. określającym termin w jakim nowy właściciel będzie miał obowiązek zagospodarować lub rozebrać bu­dynek. Na decyzji o wystawieniu na sprzedaż zaważyły bardzo wysokie koszty rozbiórki bu­dynku.Po pierwszym przetargu, który nie przyniósł rozstrzygnięcia, odbyły się jeszcze cztery i dopiero rokowania przeprowadzone 10 października 2017 roku doprowadziły do sprzedaży dworca.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.