Mam wrażenie, że w Jeleniej Górze i całym regionie każdy znał pułkownika w stanie spoczynku Edwarda Jakubowskiego. Człowiek – instytucja. Wielka postać.
Był na każdej ważnej uroczystości związanej z obchodami rocznic ważnych dla Polski. Bywał na szkolnych apelach i harcerskich wieczornicach. Niestrudzenie organizował spotkania kombatanckie, wspólne wigilie i inne święta. Osobiście adresował setki kopert, by wysłać zaproszenia. Zawsze elegancki, wyprostowany w żołnierskim mundurze. Zabierał głos ze swadą i zaangażowaniem, zarówno, gdy mówił o akcjach z II wojny światowej czy przemawiał na apelu z okazji uchwalenia rocznicy Konstytucji 3 Maja.
Mówić młodym, jak okrutna jest wojna
– Kochał przemawiać – wspomina Elżbieta Astramowicz, nauczycielka z Zespołu Szkół Ekonomiczno- Turystycznych w Jeleniej Gorze. Miał lekkie pióro i zacięcie gawędziarza. Często pojawiał się na szkolnych uroczystościach, na których mówił o wojnie, jej okropnościach. Znajdował z młodymi ludźmi wspólny język. Pamiętam jego wystąpienie podczas uroczystości 70-lecia naszej szkoły. Po jego zakończeniu uczniowie na stojąco bili mu brawo. Porwała ich pasja mówiącego i jego autentyzm.
Ta cecha charakteryzowała każde przemówienie pułkownika Jakubowskiego. Dbał o prawdę historyczną, ale także o to, by przekazać ją ładną, poprawną polszczyzną. To nie były krótkie, żołnierskie słowa, a raczej całe opowieści, barwne i wciągające. Niektórzy mówili, że za długie. Z pewnością, nigdy nie były nudne.
Z pogadankami jeździł do szkół we Wleniu, Lwówka Śląskiego, Wałbrzycha, Pieńska i innych miast naszego regionu. Nigdy nie odmawiał wizyty w najbardziej odległej szkole.
– Kochał młodzież, szanował środowisko nauczycielskie, uznając, że szkoła powinna być miejscem, gdzie kształtuje się mądrze pojęty patriotyzm – uzupełnia wspomnienia Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta Jeleniej Góry.
Płk Jakubowski pomagał między innymi w organizowaniu patriotycznych uroczystości w Toporowie (pow. zgorzelecki) oraz w Szkole Podstawowej im. Polskich Żołnierzy Września 1939 w Pieńsku. Za wzbogacenie wzorowej Szkolnej Izby Pamięci otrzymał tytuł Zasłużonego dla miasta Pieńska.
94 lata w służbie ojczyźnie
– Miał ogromny autorytet – podkreśla płk Marek Gołębiowski, prezes Jeleniogórskiego Stowarzyszenia Żołnierzy Radiotechników Radar, który podczas pogrzebu Edwarda Jakubowskiego przypomniał jego drogę zawodową.
Urodził się 94 lata temu w Wielkopolsce. W wieku 21 lat wstąpił do wojska, z którym związał swoją karierę zawodową do 1984. Brał udział między innymi w forsowaniu Nysy Łużyckiej oraz w walkach z UPA na terenie województwa lubelskiego i rzeszowskiego w latach 1945–1946 (został ranny w trakcie walk w rejonie Lubaczowa). Pełniąc służbę w Wałbrzychu zdał egzamin maturalny i ukończył studia wyższe, które ułatwiły mu dalszą służbę i pracę na kierowniczych stanowiskach.
Od 1962 związany był z Jelenią Górą, zaś od 1975 zajmował stanowisko szefa Wojewódzkiego Inspektoratu Obrony Cywilnej w Jeleniej Górze.
Piastował również mandat radnego rady powiatowej w Lwówku Śląskim (dwie kadencje) oraz mandat radnego rady wojewódzkiej w Jeleniej Górze (dwie kadencje).
Jako działacz kombatancki związany był ze Związkiem Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD). Przez 46 lat piastował funkcję prezesa ZBoWiD w Lwówku Śląskim oraz przez 45 lat kierował ZBoWiD-em w Jeleniej Górze.
Był głównym organizatorem zlotów kombatanckich i uroczystości w całym regionie. W 1999 został wyróżniony przez Radę Miejską w Jeleniej Górze tytułem „Zasłużony dla miasta Jeleniej Góra”.W 2013 wraz ze swoją żoną Lillą (zmarłą w 2014) został odznaczony Medalem za Długoletnie Pożycie Małżeńskie z okazji 60-lecia pożycia małżeńskiego. Był kawalerem Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski.
Dom Kombatanta – duma pułkownika
– Zjeździłem całą Polskę, ale Jelenia Góra jest najbliższa memu sercu – mówił zawsze Edward Jakubowski.
Gdy przyjechał do miasta, od razu wziął się za budowy. Dzięki niemu w powstały siedziba Inspektoratu Obrony Cywilnej w Jeleniej Górze ( ul. Hirszfelda) oraz Dom Kombatantów przy ul. Teatralnej.
– Dzięki niemu, jako jedyni w Polsce kombatanci mają taką siedzibę – podkreśla płk Marek Gołębiowski.
Przy ulicy Teatralnej to był drugi dom pułkownika Jakubowskiego. Tu pracował, organizował spotkania i narady.
– Jednoczył środowisko – podkreśla Marcin Zawiła, prezydent Jeleniej Góry. Udało mu się sprawić, że ludzie zapomnieli o różnicach lub o o tym jakie reprezentują organizacje. Liczyła się wspólna praca na rzecz kombatantów, ludzi przecież nie najmłodszych i schorowanych.
– Spory gmach powstał w zasadzie wyłącznie dzięki temu, że płk Jakubowski niezmordowanie zabiegał o materiały i pracowników na jego budowę, przekonując skutecznie wszystkich najważniejszych w ówczesnym województwie jeleniogórskim, że Dom jest niezbędny dla kombatantów jako miejsce spotkań, obiekt, w którym będą działać gabinety lekarskie, stołówka, itp. – wspomina Jerzy Łużniak.
Dla „swoich”kombatantów gotowy był wydeptywać ścieżki w ratuszu i innych instytucjach. Nie było dla niego słów „to jest niemożliwe”. Nawet będąc ciężko chorym, pamiętał o potrzebach schorowanych członów związku i dbał, by i pomóc.
Pisarz i organizator
Edward Jakubowski był inicjatorem organizowania Festiwali Orkiestr Wojskowych wszystkich rodzajów wojsk w Świeradowie Zdroju połączonych z musztrą paradną. Ten pomysł bardzo się spodobał i festiwal działa do dziś.
W latach 60. i 70. XX wieku był głównym organizatorem zlotów kombatanckich, w których zawsze uczestniczyło mnóstwo kombatantów wszystkich frontów i orkiestra Wyższej Oficerskiej Szkoły Radiotechnicznej, Brygada Artylerii z Bolesławca i Estrada Śląskiego Okręgu Wojskowego.
Ważna dla pułkownika była praca jako współredaktora przy opracowaniu książki „Platerówki” . Jak wspomina płk Marek Gołębiewski, pan Edward osobiście opracował 400 notek biograficznych Platerówek.
O tym ,że pułkownik Jakubowski lubił pisać, świadczą także artykuły zamieszczane w miesięczniku „Polsce Wierni”. Ich tematyka była różna – od historycznej po współczesną, kiedy tłumaczył, jak ważne jest uświadamianie młodzieży, jak okrutna jest wojna.
W młodych siła
– Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie – zwykł mawiać pułkownik Edward Jakubowski. I świadom tego, dbał, by młodzież znała co to honor, pracowitość i powinność. W tym duchu wychował synów.
Najbardziej cieszył się z prawnuczek i prawnuka. Był z nich dumny i chwalił się nimi, nawet będąc już w szpitalu – ze wzruszeniem wspominał podczas pogrzebu wnuk Edwarda Jakubowskiego.
Ci młodzi ludzie są gwarancją, że życiowe credo pułkownika nie zaginie. „Bóg, honor, ojczyzna” – to dla niego i jego rodziny najważniejsze sprawy.
Alina Gierak