***
4 maja policjanci z Lubania otrzymali zgłoszenie od zaniepokojonej rodziny, że nie ma kontaktu z jedną z krewnych. Interweniujący na miejscu funkcjonariusze ustalili, że agresywny mężczyzna chciał pozbawić życia swoją matkę. Bił ją noga od stołu po głowie, potem dusił. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Okazało się, że mężczyzna katował matką od dawna. znęcał się fizycznie i psychicznie od dłuższego czasu.
Sprawca, Krzysztof S. z zarzutem zbrodni znęcania się i usiłowania zabójstwa trafił do aresztu.
Tyle, że do tego dramatu nie tylko nie musiało, bo sprawca powinien znajdować się albo w areszcie, albo w szpitalu psychiatrycznym. Koincydencję zdarzeń odkryli dziennikarze Gazety Wrocławskiej.
***
Wcześniej, w listopadzie ubiegłego roku Krzysztof S. zaatakował turystę, a żeby go powstrzymać interweniujący patrol straży leśnej musiał użyć broni.
Informacja, którą otrzymali strażnicy mówiła o mężczyźnie, który w okolicach Antoniowa (gm. Stara Kamienica) pobił inną osobę. Na miejscu funkcjonariusze zastali sprawcę, z metalowym prętem w ręku i poważnie pobitego turystę. Mężczyzna nie posłuchał polecenia, by wyrzucił pręt, lecz zaatakował funkcjonariuszy. Jednego z nich trafił w rękę.
Strażnik w sytuacji zagrożenia musiał użyć służbowej broni palnej. Ranił napastnika w okolice uda.
Sprawcy, Krzysztofowi S., przedstawiono zarzut czynnej napaści na strażników leśnych, a jeleniogórski sąd zgodził się na trzymiesięczny, potem przedłużony, areszt.
W ramach prowadzonego przez prokuraturę postępowania został on przebadany psychiatrycznie i lekarze orzekli, że jest niepoczytalny w stopniu kwalifikującym do przymusowego leczenia.
W marcu prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o skierowanie Krzysztofa S. na przymusowe leczenie. Sąd tym wnioskiem się nie zajął, prowadził natomiast dalej sprawę karną. W tej dopatrzył się niewłaściwego zakwalifikowania przestępstwa przez prokuraturę i zwrócił materiały do uzupełnienia. Prokuratura skutecznie odwołała się od tego orzeczenia sądu. Tyle, że areszt nie został przedłużony i na początku kwietnia Krzysztof S. wyszedł na wolność. Sąd wprawdzie przyznał 19 kwietnia rację prokuraturze, która odwołała się od nieuwzględnienia wniosku aresztowego, ale mężczyzny do 4 maja, gdy pobił matkę, nie zatrzymano.
***
Rzecznik jeleniogórskiej Prokuratury Okręgowej Tomasz Czułowski potwierdza przytoczoną sekwencję zdarzeń, podkreślając że z uwagi na stwarzane przez mężczyznę zagrożenie cały czas domagano się aresztu.
– 1 marca złożyliśmy wniosek o umorzenie sprawy karnej z uwagi na niepoczytalność sprawcy, jednocześnie wnosząc o areszt zabezpieczający. 30 marca sąd nie zaakceptował wniosku aresztowego, więc złożyliśmy zażalenie uwzględnione przez sąd okręgowy. Na tym nasza rola się skończyła. Nie jesteśmy na tym etapie gospodarzem postępowania i nadzór nad aresztowaniem sprawuje sąd – tłumaczy prokurator Czułowski.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze Tomasz Skowron tłumaczy, że bez wnikliwej analizy akt całości postępowania (a bulwersujące okoliczności dopiero wypłynęły) nie jest w stanie odnieść się do decyzji sądu rejonowego o nieprzedłużeniu aresztu. Przyznaje jednak, że to sąd powinien kontrolować, gdy nastąpiła zgoda na areszt w postępowaniu zażaleniowym.
– Sąd tego samego dnia, a więc 19 kwietnia, wysłał dokumentację aresztową do policji i do aresztu. Dlaczego Krzysztof S. nie został zatrzymany, nie potrafię odpowiedzieć – mówi rzecznik sądu.
Czy jednak sąd nie powinien skontrolować wykonanie tej decyzji.
– Taka kontrola jest prowadzona. Tutaj mamy jednak tę okoliczność, że sąd okręgowy po rozpatrzeniu zażalenia przestaje być dysponentem postępowania i wraca ona do sądu rejonowego, więc to chwilę trwa. Sąd rejonowy też nie monitoruje tego dzień po dniu. Praktyka sądowa jest taka, że s sprawdza się to po tygodniu, dwóch, zwykle, gdy nie pojawia się zwrotka o przeprowadzeniu zatrzymania – wyjaśnia rzecznik sądu.

Odpowiedź policji jest nadzwyczaj lakoniczna.

– Zgodnie z procedurą nakładającą na organ policji określone czynności, w tym czas ich realizacji, wszelkie czynności odnośnie nakazu doprowadzenia mężczyzny do jednostki penitencjarnej wydanego przez Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze zostały wykonane zgodnie z procedurami. 4 maja br. mężczyzna został zatrzymany w związku z podejrzeniem o popełnienie przestępstwa w tym usiłowania zabójstwa. Natomiast wcześniej podjęta próba realizacji samego sądowego nakazu doprowadzenia okazała się bezskuteczna – odpopwiedziała oficer prasowy KPP w Lubaniu.

***
Pobita przez Krzysztofa S. matka ciągle znajduje się w stanie krytycznym
Więcej o tej bulwersującej sprawie w jutrzejszym (wtorek, 11 maja) wydaniu gazetowym Nowin Jeleniogórskich.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.