Resort tłumaczy się z bulwersującej sprawy, którą nagłośniła jedna z pasażerek pociągu. „Wydano polecenie dokonania kompleksowego przeglądu całego taboru spółki pod kątem występowania insektów (…)” – podaje wiceminister infrastruktury.
Pismo wiceministra infrastruktury, Andrzeja Bittela to odpowiedź na interpelację grupy posłów, których zbulwersowała sytuacja ujawniona przez jedną z pasażerek pociągu PKP Intercity. Pod koniec listopada kobieta jechała z Poznania do Łodzi. „”W trakcie podróży na siedzenia zaczęły wychodzić małe, owalne, czerwono-brązowe owady. Okazało się, że znajdowały się dosłownie w każdym łączeniu między fotelami, a także w szczelinach między zagłówkami czy podłokietnikami” – opisała sytuację w internecie i umieściła film. Widać na nim gniazdo pluskiew i chodzące robaki.
https://www.facebook.com/100000725310107/videos/pcb.5016922785008516/233498245536812
Kiedy zgłosiła sprawę konduktorce, ta finalnie poradziła „porządnie się otrzepać przed wejściem do domu”.
Reakcja Bittela jest surowsza. „PKP Intercity przeprowadziło wewnętrzne dochodzenie w przedmiotowej sprawie. Wstępne ustalenia w zakresie przyczyn omawianego zdarzenia wskazują na zaniedbanie po stronie wykonawcy (podmiotu zewnętrznego) usługi stacjonarnego utrzymania czystości taboru. Uchybienia dotyczą przede wszystkim obowiązku odkurzania foteli oraz zakamarków pomiędzy nimi urządzeniem ssącym, oraz ich uporządkowania (doprowadzenia do stanu wyjściowego)” – podał i zaznaczył, że cały tabor kolejowej firmy ma zostać dokładnie sprawdzony.
Wiceminister dodaje, że każdy z pasażerów może zwrócić się do kolejowej spółki z reklamacjami i roszczeniami. Wówczas firma rozpatruje taką sprawę i bada jej okoliczności. W sytuacji gdy pasażerowie doznali uszczerbku na zdrowiu, szkoda zostaje zgłoszona do ubezpieczyciela, a PKP Intercity może też przyznać rekompensatę. W tym jednak przypadku – jak podaje Bittel – nikt spółce roszczeń nie zgłosił.
News4Media/ fot. iStock
6 komentarzy
Pewnie te wagony jeździły wcześniej do fffff… fffffff…. fffffffffffffff…. ffffffffffffffff…. ffffffffffffffffffffffffffffffffffff… ffffffffffffffsiocłafia!!!
Wrocław to główny śmietnik dolnośląskiej ziemi. Brud, sm ród, prostactwo. Nie wielu zostało rodowitych wrocławiaków. Miłych, kulturalnych i przede wszystkim inteligentych. Większość to ho łota z zabużańskich wsi. Pato-kołchoz. Wstyd mieć taką stolicę województwa.
Dawno nie byłem w Wrocławiu ale jest po staremu. Dalej wali knyszą, wieśniakom wrocławskim wali z pod pach, nawet z pod butów wali skarpetkami. Pociągi autobusy tramwaje całe zasyfione. Kto te bydło spłodził?
Dlatego nie uruch amiajcie bezpośrednich pociągów z Wrocławia, bo przyjadą tamtejsze wsiury zza Buga i zas yfią i zas rają całe góry. Właśnie mamy taki przykład na Dolnym Śląsku. Koleje Dolnośląskie uruchomiły ostatnio program „Lato z KD”, w ramach którego można pojechać za darmo autobusem nad Stawy Milickie. Efekt? Wrocławska biedota (której jak wiadomo nie stać na normalne bilety) masowo ruszyła na wakacje i co mamy? Zatrutą rzekę Barycz i katastrofę ekologiczną w całej Dolinie Baryczy w której w śmie rdzącej wodzie ryby pływają do góry brzuchami: wroclaw.wp.pl/dolina-baryczy-zatruta-rzeka-w-smierdzacej-wodzie-ryby-plywaja-brzuchami-do-gory-6529160366299840a . Ostatnie doniesienia mówią, że przyczyną tej olbrzymiej katastrofy są bakterie ka łowe. Jak widać, wsiury zza Buga do tej pory nie wiedzą, że istnieje coś takiego jak toaleta i sr ają prosto do rzeki (albo myją w niej swoje brudne ty łki). Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Każdy wrocławiak to szczochopij i kałożerca i nie myje się nigdy od 45 go roku tylko psy go wylizują…
„Robią kupy na podłogę, kradną deski sedesowe. To przez nich toalety na dworcu zamknięto”. Gdzie ten zafajdany dworzec? Oczywiście w Klocławiu! Zapraszam do ciekawej lektury: gazetawroclawska.pl/robia-kupy-na-podloge-kradna-deski-sedesowe-to-przez-nich-toalety-na-dworcu-zamknieto/ar/c1-15597395
Takie są skutki sprzedaży knysz na dworcach, które przed podróżą trzeba wys rać. xD