Słowa Jarosława Kaczyńskiego o Polkach, że nie mają dzieci, bo „dają w szyję”, żyją swoim życiem. PiS próbuje je teraz czymś przykryć i zapowiada zaostrzenie przepisów antyalkoholowych.

Przypomnijmy. Z jednym ze swoich objazdowych występów prezes PiS dotarł m.in. do Ełku (Warmia i Mazury). W trakcie wystąpienia zdiagnozował przyczynę niskiego poziom dzietności w Polsce. Winą za ten stan rzeczy obarczył kobiety, które – jak powiedział – do 25 roku życia piją alkohol.

– Jeżeli taki stan się utrzyma, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety piją tyle samo, co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie. Bo pamiętajcie, mężczyzna, żeby popaść w alkoholizm, to musi pić nadmiernie przez 20 lat, przeciętnie, jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych. A kobieta tylko dwa – uzasadnił.

Alkoholizm Polaków leży PiS na sercu?

Ta dyletancka „diagnoza” oburzyła wiele różnych środowisk i spowodowała ich ostrą reakcję. Również sam PiS zdał sobie sprawę z pułapki, w jaką wpędził partię jej szef. Zaczęło się gorączkowe szukanie sposoby na przykrycie tego oburzającego wystąpienia Kaczyńskiego. I…

W najbliższych tygodniach do Sejmu ma wpłynąć projekt ustawy, która – w założeniu – ma doprowadzić do zmniejszenia alkoholizmu w Polsce. Prace nad nią zapowiedział w Polskim Radiu sekretarz generalny PiS-u Krzysztof Sobolewski. Wstępne decyzje miały już zapaść.

Jak podkreślił Sobolewski, działania te świadczą o tym, że PiS nie bagatelizuje poważnego problemu społecznego, jakim jest alkoholizm. Dodał, że rozwiązania, które zostaną przygotowane, będą stanowić skuteczne narzędzie do zmniejszenia tego problemu.

Kłopot w tym, że już toczą się prace sejmowe nad znowelizowaniem starej Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Jej projekt jest już w Sejmie. Proponowane zapisy idą jednak w przeciwnym kierunku, niż zapowiadane przez Sobolewskiego.

Co PiS chce zmienić w ustawie?

Oto jeden z przykładów. Teraz pasażer może wypić piwo lub napój alkoholowy o zawartości do 4,5 proc. w wagonie restauracyjnym pociągu. Nie może zrobić tego w lokalach gastronomicznych w budynkach dworcowych, gdzie obowiązuje całkowity zakaz sprzedaży alkoholu.

Projekt nowelizacji ustawy ma dopuścić sprzedaż lekkiego alkoholu także w barach na dworcach – i kolejowych, i autobusowych.

„Projektowana zmiana jest likwidacją prawnego reliktu, zmniejszy ograniczenie wolności działalności gospodarczej, zwiększy natomiast atrakcyjność, a tym samym zainteresowanie prowadzeniem działalności gospodarczej w budynkach dworców, przez co przyczyni się również do większych wpływów z tytułu podatków dochodowych” – czytamy w uzasadnieniu projektu, cytowanym przez Wp.pl.

Autorzy tego projektu nie wykluczają, że przepisy dotyczące alkoholu na dworcach w przyszłości jeszcze bardziej zostaną zliberalizowane. Mowa o zniesieniu zakazu sprzedaży i picia w lokalach na dworcach wszystkich rodzajów alkoholu.

Jak zatem PiS pogodzi to z zapowiadanym zaostrzaniem przepisów o przeciwdziałaniu alkoholizmowi? Zapewne pracują już nad tym najtęższe umysły partyjnych specjalistów od marketingu społecznego.

Kaczyński obraził kobiety

Tymczasem pracownia sondażowa SW Research na zlecenie „Rzeczpospolitej” zapytała Polaków, „Czy Pani/Pana zdaniem Jarosław Kaczyński, mówiąc o kobietach, które nie zachodzą w ciążę, ponieważ nadużywają alkoholu, obraził kobiety?”.

Zdecydowana większość, bo aż 72 proc. respondentów, odpowiedziało TAK. Przeciwnego zdania było zaledwie 12 proc. ankietowanych. 5,8 proc. badanych nie miało zdania w tej sprawie. 10,2 proc. Polaków nie słyszało wypowiedzi Kaczyńskiego.

News4Media/ fot. iStock

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.