Polacy, Czesi i Niemcy, zamieszkujący gminy sąsiadujące z kopalnią i elektrownia Turów, chcą szybkiego i kompromisowego zakończenia polsko-czeskiego sporu o przyszłość przedsiębiorstwa. Tak wynika z przeprowadzonych badań mieszkańców regionów po obu stronach granicy

Badania nastrojów przeprowadzała pracownia iAnswer na zlecenie PGE od lipca do sierpnia tego roku. Ankietowano  mieszkańców gminy Bogatynia, mieszkańców czeskiego regionu Hradek nad Nisou oraz niemieckiego regionu Olbersdorf. Mieszkańcom regionu trójstyku granic zostały zadane pytania na temat transformacji energetycznej i sytuacji związanej z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) oraz o dalsze losy Kopalni Turów.

Wiodącym tematem badania była ocena sporu wokół kopalni Turów. Z odpowiedzi mieszkańców wynika, że dla polskich respondentów ma on wymiar braku solidarności z Polską, a dla czeskich i niemieckich – naruszania równowagi regionu, niesubordynacji wobec struktur unijnych, oraz ogólnego wpływu kopalni na środowisko. Okazuje się też, że dla większości mieszkańców regionu – bez względu na to, którą stronę granicy zasiedlają –   kopalnia  nie wpływa na ich życie.  Tylko 24 proc. Czechów i 11 proc. Niemców ocenia, że obecność Kopalni Turów rodzi realne skutki w ich codziennym funkcjonowaniu.

Z badań wynika, że mieszkańcom regionu bardzo zależy na szybkim zakończeniu sporu i wypracowaniu kompromisu, gdyż obecne napięcia niekorzystnie wpływają na równowagę sąsiedzką trójstyku granic, a tym samym na wymianę gospodarczą, która od lat jest ważnym filarem rozwoju regionu. Uważa tak 76 proc. badanych.

Wśród głosów przeciwko zamknięciu kopalni w Turowie pojawia się przede wszystkim kwestia skutków ekonomicznych dla regionu – w tym także dla Czechów i Niemców. Mają oni świadomość, że w tym przypadku duża część pozbawionych pracy górników będzie próbowała szukać pracy po drugiej stronie granicy. Ich zdaniem mogłoby to zaburzyć obecną równowagę co do skali Polaków pracujących w Czechach i Niemczech. 82 proc. Czechów i 79 proc. Niemców wskazuje, że kopalnie w ich krajach również będą stopniowo wygaszane.

– Zdecydowana większość mieszkańców Bogatyni, bo aż 92 proc., nie wierzy, że kopalnia mogłaby zostać zamknięta już w tym roku. Jednocześnie 96 proc. badanych mieszkańców gminy Bogatynia ma świadomość, że to nastąpi. Ponad połowa z nich wskazuje horyzont czasowy za 10-20 lat. Zdaniem respondentów ten czas pozwoliłby na przygotowanie się i przeprowadzenie zrównoważonej transformacji – omawia wyniki sondażu Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.

Na uwagę zasługuje fakt, że ponad 60 proc. Czechów z obszarów przygranicznych deklaruje relacje z Polską. Związki te są zarówno pragmatyczne, jak praca lub wymiana handlowa, ale również opierają się na relacjach osobistych, na co wskazuje blisko 40 proc. respondentów.

– Aż 82 proc. mieszkańców czeskiego pogranicza wskazało, że zależy im na podtrzymaniu dobrych relacji przygranicznych i liczą na to, że spór o kopalnię uda się rozwiązać szybko i kompromisowo dla obu stron – podkreśla Wojciech Dąbrowski.

80 proc. badanych ma obawy, że wraz z wygaszaniem kopalni, region przestanie się rozwijać. Jednocześnie 43 proc. –  głównie osoby w wieku 25-40 lat i przedsiębiorcy – uważa, że gmina ma potencjał, aby rozwijać się na nowych płaszczyznach, jak inne gałęzie przemysłu, energetyka odnawialna, turystyka, oraz handel i usługi skierowane do Czechów i Niemców.

Badanie lokalnych nastrojów społecznych wokół transformacji regionu przeprowadziła w dniach 20 lipca – 8 sierpnia 2021 r. pracownia badawcza iAnswer.pl na zlecenie PGE na reprezentatywnej grupie 1000 osób w wieku 18-59 lat – mieszkańców regionów otaczających kompleks kopalni i elektrowni Turów: Bogatynia w Polsce (600 wywiadów), Hradek nad Nisou w Czechach (200 wywiadów), Olbersdorf w Niemczech (200 wywiadów).  

Fot i infografiki PGE

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.