Surowe zakłady poprawcze dla najbardziej zdemoralizowanych nastolatków, do których można trafić po ukończeniu 13 lat. Takie zmiany proponuje ministerstwo Zbigniewa Ziobry.
Ciało 18-letniej Magdy znaleziono w lesie w okolicy Kamienia Pomorskiego. Policja i rodzina szukała dziewczyny przez tydzień, a kilka dni temu odnaleziono zwłoki. Do zabójstwa przyznał się 29-letni Dawid J. Zeznał, że Magdzie zepsuł się skuter i zaproponował, że ją podwiezie. Wywiózł dziewczynę do lasu i udusił. Dawid J. był wcześniej karany. W 2006 r., gdy miał 14 lat, zgwałcił i zabił 13-letnią koleżankę z klasy. Trafił do zakładu poprawczego, z którego wychodził na przepustki i wtedy popełniał kolejne przestępstwa – np. molestował własną siostrę. W 2012 mężczyzna wyszedł na wolność.
Właśnie ten przypadek sprawił, że Ministerstwo Sprawiedliwości chce zaostrzenia kar dla nieletnich przestępców. Projekt odpowiedniej ustawy ma być szybko złożony w Sejmie. Będzie on zakładał m.in., że sprawcy takich przestępstw jak zabójstwo czy gwałt obligatoryjnie trafią do zakładów poprawczych, ale będą mogli tam przebywać dłużej, bo do 24 roku życia, a nie jak obecnie – do 21. „Każdą osobę, która opuszcza zakład, sąd będzie mógł objąć dozorem kuratora, jeśli będzie miał wątpliwości co do stopnia jej resocjalizacji. Wychowankowie powyżej 21 roku życia będą poddawani resocjalizacji w nowym rodzaju zakładów poprawczych dla nieletnich, którzy ukończyli 21 lat.” – informuje Ministerstwo Sprawiedliwości.
Ten nowy rodzaj zakładów poprawczych, to surowsze placówki przeznaczone dla osób, które skończyły 13 lat. Miałyby tam zostać wysłane „mocno zdemoralizowane” osoby, których resocjalizacja okazała się nieskuteczna. O tym, kto trafi do takich ośrodków, ma decydować sąd rodzinny. „Nowe przepisy określają minimalną granicę wieku odpowiedzialności za demoralizację na poziomie 10 lat. Dziś w ustawie nie ma zapisu o minimalnym wieku takiej osoby, zatem przed sądem mogą stanąć nawet dzieci sześcioletnie, które ukradną w sklepie batonik czy pobiją się z kolegami.” – dodaje resort
Ministerstwo chce jednocześnie łagodniejszego podejścia co do niektórych nieletnich. Chodzi o osoby popełniające drobne „uczniowskie wybryki”. W takim przypadku dyrektorzy szkół kierowaliby dzieci do prac porządkowych na terenie szkoły i wokół niej.
Dodatkowo resort chce, żeby nieletni mieli zagwarantowaną pomoc prawną (obrońcę) na każdym etapie prowadzonego postępowania jak np. w momencie umieszczenia w zakładzie poprawczym. „Takie prawo będzie przysługiwało nieletnim także w razie wystąpienia innych okoliczności, które sąd rodzinny uzna za utrudniające nieletniemu obronę. Nieletni, których nie stać na adwokata z wyboru, skorzystają z pomocy obrońcy z urzędu. Będzie on wyznaczany przez sąd rodzinny po stwierdzeniu zaistnienia określonych przesłanek.” – informuje MS.
News4Media, fot.: iStock