Władze sejmu zaczęły ściągać należności od jednego z liderów Konfederacji. Straciły cierpliwość do Grzegorza Brauna, kiedy suma nałożonych na niego kar urosła do pokaźnej kwoty.

„Będziesz pan wisiał, jak wróci Polska” – tak Grzegorz Braun z Konfederacji powiedział do ministra zdrowia w połowie września tego roku podczas debaty sejmowej. Prezydium Sejmu zdecydowało o najwyższej możliwej karze finansowej dla Grzegorza Brauna. Obniżono mu uposażenie o 50 proc. i odebrano (formalnie to obniżenie o 100 proc.) dietę poselską na pół roku. Podobnych kar Braun ma na koncie wiele. W sumie, bo na sali plenarnej jest bez obowiązkowej maseczki na twarzy, a na mównicę wchodzi bez kolejki, kiedy tylko zechce.

„Rzeczpospolita” właśnie podliczyła, że w sumie Braun został ukarany na prawie 156 tys. zł. Tyle że nie płacił, bo nie odbierał uchwał prezydium sejmu. W październiku tego roku udało się wyegzekwować około połowy z nałożonych siedmiu kar.

Z tym już koniec, bo kancelaria sejmu zaczęła ścigać parlamentarzystę. „Poseł Grzegorz Braun ma co miesiąc potrącaną połowę uposażenia poselskiego i całą dietę parlamentarną” – podaje dziennik za Centrum Informacyjnym Sejmu. W wyniku tych działań Braun otrzymuje co miesiąc 6,4 tys. zł brutto zamiast 16,8 tys. zł.

Takie kroki stały się możliwe dzięki zmianie regulaminu sejmu, co się stało w październiku. „Umożliwiła ona prezydium Sejmu sprecyzowanie zasad doręczania posłom uchwał w sprawie kar” – tłumaczy gazeta. Dodatkowo Grzegorz Braun odebrał wszystkie poprzednie uchwały dotyczące kar.

News4Media/ fot. Screen YouTube

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Redaktor

887732136

Zgłoś za pomocą formularza.